Witajcie,
Śpieszę z odpowiedzią:
kulas napisał(a):
Rozumiem, że prawnie jest wszystko w porządku? Można sobie legalnie założyć ledy jako światła do jazdy dziennej? Używa się wtedy tylko przednich ledów? Z tyłu nic się nie "pali"?
Tak, prawnie jest wszystko w porządku lampy mają homologację, tylko takie przedmioty staram się sprzedawać - nie biorę nic bezpośrednio z Chin, bo czasami te lampy nawet nie leżały koło homologowanych, a na te, które ja sprzedaję mam od dostawcy "papier" tzw Deklarację zgodności z numerem homologacji na podstawie rozporządzenia ECE R87 oraz dyrektywy RL(2008/89/EC) itd...
Dalej...
Światła do jazdy dziennej muszą być barwy białej, powinny się włączać automatycznie po przekręceniu kluczyka (włączeniu zapłonu), ale powinny się również automatycznie wyłączać po włączeniu świateł mijania, drogowych lub przeciwmgłowych. Ustawodawca mówi również wprost, że przednie, boczne (o ile są) i tylne światła pozycyjne oraz obrysowe, a także oświetlenie tablicy rejestracyjnej nie musi się włączać podczas jazdy na światłach dziennych. Światła te muszą być na wysokości co najmniej 25 cm od ziemi, ale nie wyżej niż 150 cm, maksymalnie 40 cm od bocznego obrysu pojazdu, a wzajemna odległość między nimi nie może być mniejsza niż 60 cm.
Rozporządzenie ministra infrastruktury z 4 maja 2009 roku, opublikowane w Dzienniku Ustaw z 20 maja 2009, zmieniło obowiązujące w Polsce przepisy, dostosowując je do europejskich norm prawnych. Dodatkowo zaznaczono również, że w samochodach zarejestrowanych po raz pierwszy do końca 2009 roku dopuszcza się taką instalację świateł do jazdy dziennej, przy której świecą się również światła pozycyjne oraz oświetlenie tablicy rejestracyjnej. Chodzi o to, by nie trzeba było przerabiać instalacji w samochodach, w których założono światła do jazdy dziennej według wcześniej obowiązujących, polskich przepisów.
Podsumowując, obecnie nie ma już żadnych kontrowersji dotyczących świateł dziennych. Można je używać i wówczas tylne światła pozycyjne mogą się świecić, ale równie dobrze - nie muszą. Natomiast w samochodach rejestrowanych po raz pierwszy począwszy od 2010 roku światła dzienne muszą świecić się już samodzielnie - bez włączania tylnych świateł pozycyjnych.
2011 rok przyniósł kolejna zmianę i tak każdy nowo wyprodukowany samochód od 2011 roku powinien być wyposażony w dodatkowe światła właśnie typowo do jazdy dziennej.
reflexes:
reflexes napisał(a):
Wątpie. Jakiś czas temu widziałem sutuację jak panowie w białych czapkach zatrzymali typa i kazali mu ściągać nakładki na zarówki imitujące zenony. W łapska żarówki parzyły ale pod groźbą mandatu ściągał bez grymasów. Policjanci wsominali coś o homologacji.
No tak, jak coś nowego świecącego w samochodzie, to na pewno jest blee i nielegalne...
Nielegalne są właśnie jakieś nakładki, przyciemnianie tylnych kloszy, zakładanie pseudo xenonów, czy xenonów do konstrukcji lamp nie gotowych do pracy z nimi (brak spryskiwaczy, czy układów automatycznego poziomowania soczewek).
Poza tym nie bardzo rozumiem - co mają wspólnego nakładki na żarówki imitujące xenony do świateł jazdy dziennej? Bo przytoczyłeś przykład tych nakładek do tematu świateł do jazdy dziennej...
Co prawda ja kontroli Policji nie miałem, ale już ładnych kilka razy mijałem punkty kontroli i nic (jeżdżę na dziennych LED od kwietnia).
Mam klienta z Kwidzyna, którego zatrzymali by sprawdzić co to on tam ma, no i było wszystko ok, poprawnie zamontowane z wytłoczoną na szkle homologacją, no i po włączeniu świateł mijania - dzienne LED gasły, nic więcej nie trzeba.
reflexes napisał(a):
A to nie jest przypadkiem tak, że auto jako zbiór cześci wszelkiej maści jest homologowany w całości?
Na zdrowy rozsądek NIE, choćby dlatego, że do danego auta części są robione w różnych fabrykach na całym świecie, poza tym (rozpatruję tylko oświetlenie) łatwiej jest poddać homologacji (czy innym badaniom) lampę, kierunkowskaz, światło stopu itd w laboratorium, niż targać do niego całe auto, bo po co tam ono? by zasilić badane źródło światła?
Proszę dać znać czy rozwiałem wątpliwości - ok?
Do miłego
Darek Dykowski
. Nie wkurzaj się na mnie za mocno ale moje posty miały być lekko zaczepne i prowokacyjne 
właśnie po to aby Ci się chciało napisać pełną i wyczerpującą odpowiedź. 
nie no spoko - właściwie to Twój post dał mi do myślenia - a mianowicie to, że potencjalny klient ma wątpliwości takie jak Ty tzn:
