domek napisał(a):
Witam serdecznie,
podaj proszę, jaki kebab uważasz za smaczny, może skorzystam. Ostatnio żona przyniosła dwa z kebabu z Mickiewicza, dla mnie ok.
Każdy ma inny smak. Mi z Mickiewicza nie smakował. To też nie jest tak że uważam że był jakiś tragiczny. Po prostu był taki jak wszędzie. Mi smakował ten z Kauflandu ale widzę, że już go nie ma. Słyszałem że się gdzieś przenieśli ale czy to prawda to nie wiem. Ich kebaby były inne, ciekawe bo na przykład z frytkami, plackiem ziemniaczanym czy serkiem panierowany, z innymi niż wszędzie sosami tip. Mieli pomysł i mam nadzieję że dalej będą działać.
domek napisał(a):
Co do niedzielnego obiadu miałem kolegę ze Świecia i dla niego było zupełnie normalne zjedzenie rodzinnego obiadu w restauracji. Raz - było go stać, dwa - mieli niedzielę dla Rodziny, a żona nie skakała przy garach. Myślę, że wiele osób by tak robiło dziś, tylko gdzie dobre jedzenie? Chętnie poznam adresy.
U nas nie ma takich.
domek napisał(a):
Dodatkowo, moja żona od lat pyta gdzie tu można iść na dobrą kawę i ciastka. Coś polecacie?
Tu ewentualnie Staropolska w Starym Młynie, chociaż siedzenie tam jest średnio przyjemne bo to jednak bardziej sklep niż kawiarnia ale produkty mają spoko. Nie wiem jak ciasta ale kawa i lody też dobre, moim zdaniem, są w Bordo na Targowej.
domek napisał(a):
Co do śmieciówek z sieciowym żarciem:), to zobacz co mieszkańcy pragną - czego według Nich brak w Kwidzynie, ankietę pokazał Kwidzyn Nasze Miasto. Część pragnień się spełni.
Bo większość jaka głosowała to była młodzież która w poważaniu ma tego kotleta, a woli wrapa czy innego szejka w maka.
Na marginesie dodam jak już robimy OT.
Trochę jeżdżę po kraju i to zdecydowanie turystycznie więc chadzam po miastach, miasteczkach często sporo mniejszych niż Kwidzyn i nigdy nie ma problemu żeby znaleźć coś fajnego do zjedzenia. Staram się szukać czegoś regionalnego, staram się też pytać autochtonów co polecają i zawsze jestem zadowolony. Nie są to oczywiście jakieś wyszukane restauracje z gwiazdami jakimikolwiek bo na takie mnie zwyczajnie nie stać, a często jakieś zwykłe rodzinne bary, zajazdy czy inne karczmy, a jedzenie jest naprawdę pyszne, świeże, porcje takie że ciężko zjeść (a mało nie mogę

). Kwidzyn pod tym względem jest tragiczny, pewnie nie odosobniony ale jedyny taki z miejsc które znam. Knajpa gdzie można wyskoczyć na piątkowe piwo jedna czy dwie, disco (jeśli ktoś lubi) też chyba jedno i to takie gdzie ja w wieku powyżej 40 lat raczej nie pójdę z żoną i znajomymi, do jedzenia kebsy, pizza i żarcie z bemarów. Słabo. Szkoda. Ostatecznie jest tak że jak mam stać przy tym piwie w jedynej, zatoczonej knajpie to spotykam się z kumplami w domu, a kotlety tłukę sam na niedzielny obiad. To drugie to akurat bardzo lubię i nie mam z tym problemu, ale czasem chce się odmiany.