Dla zainteresowanych, otwarcie dzisiaj o 10:00

Nie chciałbym być prorokiem, ale nie wróżę długiej działalności. Menu niezbyt obszerne a ponadto po drodze mijamy kultowy kebab.

Ile można się najeść tym kultem? Nie przesadzajmy-im węższe menu tym lepsza powinna być jakość, ale to teoria, a jak z praktyką to sprawdzę za miesiąc...

Menu niezbyt obszerne.

No tak. Zapomniałem, że my już jesteśmy przyzwyczajeni, że najlepiej jakby w jednym miejscu podawali pastę, owoce morza i steka. I to na najwyższym poziomie i jeszcze w dobrej cenie.

Lepiej żeby robili najlepsze zapiekanki w mieście niż mieliby podawać 20 takich sobie dań.

Co do cen, no cóż, wszystko idzie w górę. Zauważcie, że kultowy kebab też już trochę kosztuje. Jeśli te zapiekanki będą świeże i pachnące, przygotowane ze świeżych produktów i co najważniejsze, nie będą mrożone, to zdecydowanie wolę iść raz na jakiś czas na taką zapiekanę, niż delektować się wyrobem kebabowopodobnym z okolic jamnika.

Zauważcie, że nasz kwidzyński kebab też broni się tym, że od tylu lat ciągle smakuje tak samo i surówki itp. są świeże. Zawsze mi w nim nie pasuje ta miękka buła, mogliby zainwestować w jakiś piecyk żeby buły były chrupkie, a po zamówieniu tylko je jeszcze raz na chwile wrzucać do tego piecyka, no ale to już moja zachcianka. Ta buła i tak jest miękka, a ja i tak chodzę.

Jestem świeżo po konsumpcji, jadłem panini z kurczakiem.
Co do jadła zastrzeżeń nie mam, za 6 zeta można się najeść, ale przygotowywanie posiłku tymi samymi rękoma co wydaję się pieniądze bez żadnego mycia bądź rękawiczek ... tak się nie robi.
Nie apetyczne była jak Pani po wydaniu reszty odwróciła się i palcami wkładała pomidora w ciabattę.

Pierwszy dzień, kupa roboty, mam nadzieję, że się poprawi.

A chociaz Pani apetyczna

Są dwie Panie

Jestem głodny

Jadłem dziś pierwszy raz i jestem zachwycony. Można się najeść za rozsądne pieniądze, wszystko jest duże i co najważniejsze składniki są świeże.

ja się skusiłam, chciałam panini ale piec się zepsuł, jadłam zapiekankę z salami i nawet dosyć dobra, chociaz dla mnie osobiście mało pikantne pieczary. Najeść się jednak można Szkoda tylko że usiąść nie ma gdzie

Zjeść jeszcze nie byłem, ale dwa razy odwiedziłem stronę www z pierwszego posta i uważam, że komuś kto to robił należy się małe "nu nu" a fotografowi nieco większe

Kradziej ?

a ja dziś byłam spróbować niestety frytek belgijskich nie było, wzięłam zapiekankę kurczakową z sosem andaluzyjskim, koleżanka szpinakową, obie na ciemnym chlebku... do wyboru są dwie wielkości..normalna i połówka
zapiekanki w smaku super, chrupiące, pyszne...panie obsługujące sympatyczne, gadatliwe i wesołe lubię to
sosy robione samodzielnie (no oprócz keczupów oczywiście)...wg mnie fajne miejsce..będę odwiedzać jeszcze muszę się na te frytki zaczaić

Komin,
nie nie, nic z tych rzeczy, raczej "amator"

A już myślałem, że ktoś Ci fotkę ...