Aparat robi format mpo i ewentualnie jpeg w pojedynczym wydaniu (z lewego obiektywu). Mpo, to zespolony obraz z dwóch fotografii do oglądania przez powierzchnię pryzmatyczną. Można ten typ fotografii oglądać na ekranie aparatu, bo ma taką powierzchnię. Aby otrzymać dwie fotografie do efektu 3D, firma dołączyła program do obróbki mpo. Ale anaglify utworzyłem starym programem StereoPhoto Maker, który miałem już wcześniej.


Ale za tę cenę frajda niesamowita.

A teraz reszta wybranych fotek w anaglifach z wypadu na Miłosną.

Świetne jak zawsze.

Razi w oczy

Co konkretnie

Dzisiaj to pewnie wszystko Go razi w oczy, jutro będzie lepiej

Mógłbym każdemu dopasować obraz do jego subiektywnego odbioru, ale lepiej jak każdy doreguluje sobie kontrast na własnym monitorze.

Kwidzownik - bój się, jedzie do mnie aparat 3D ( choć wolał bym by trzy de.. do mnie przyjechały).
Być może na początku kariery następnego anaglifiarza, będę cię trochę męczył głupimi pytaniami.

Bałbym się bardziej, gdyby zdarzyła mi się owa druga wersja. Głównie o reputację.

Nie ma głupich pytań. Jest tylko brak kompetencji pytanego.

Kto dzisiaj dba o reputację, niektórzy to nawet nie wiedzą już co to jest
Co do anaglifów to ze względu na dywersyfikację, powinno być nas więcej szaleńców

Można nawet zauważyć, że ten, który najwięcej zaliczy, cieszy się najlepszą reputacją. O tempora. O mores.

Ze względu na ledwie napoczęty temat, warto byłoby, aby choćby niewielka fascynacja nim przeobraziła się u każdego w aktywność twórczą. Widzę, Darku, że na starą gwardię można liczyć.

To nie chodzi o poddawanie się modom, to zwykła miłość i zarazem ciekawość pcha mnie do takich nieracjonalnych czynów
Wczoraj pobrałem i zainstalowałem oprogramowanie, które polecałeś.
Wygląda przyjaźnie ale schody zawsze się pojawiają w najmniej sprzyjających okolicznościach.
Jak dostarczą sprzęt, rozpocznę okres prób i niepowodzeń.
Widzę, że jedno mnie będzie ograniczało. Mianowicie fakt wykonywania zdjęć zorientowanych jedynie horyzontalnie.

Coś za coś. Są jednak w aparaciku takie opcje, które pozwolą tę trudność ominąć. Tak mi się zdaje. Wystarczy wykonać jednym obiektywem dwa zdjęcia. To taki bajer. Jeszcze go nie próbowałem, więc teoretyzuję.

Robiłem je niedawno, kiedy przymrozek ozdobił drzewa. Mimo to surowe zdjęcia wymagały do anaglifów korekcji Gamma i nasycenia.

kwidzownik, melduję, że kosztowna zabawka dotarła. Teraz tylko przebić się przez meandry instrukcji (we wszystkich językach tylko nie w Polskim)
Potem do dzieła, i tak wiem, że nie będzie mi się podobało