Gdy w osiemdziesiątych latach, miesiącami włóczyłem się po Manhattanie, to ówczesną panoramę miasta mogłem zachować co najwyżej w głowie
i na żółtych orwowskich kliszach. Aby wywołać później w Polsce, najnowszy wtedy film Kodaka - musiałem jechać do Gdańska, do studia pana
Kamińskiego, takie to były czasy...
Dziś, nie ruszając się z domowego fotela, można zajrzeć do niemalże każdej dziury NYC. Dla mnie są to fantastyczne wspomnienia
i obserwacje, jak miasto się w przeciągu tych trzydziestu lat rozwinęło (co nieco też zniknęło, np wieże WTC) a dla wszystkich
- po prostu - wspaniała panoramka
http://www.chip.pl/news/rozrywka/rozryw ... wego-jorku