Uprzedzam, że zdaje sobie sprawę jakim wysiłkiem jest zorganizowanie imprezy w Kwidzynie Również jak uciążliwe jest potem tłumaczenie się każdemu z osobna dlaczego działało to tak, a nie inaczej
Poniżej kilka spostrzeżeń (także takie z perspektywy zwykłego zwiedzającego)
- informacja o wejściówkach (darmowych, ale jednak wejściówkach) powinna pojawić się już wcześniej na plakacie, w internecie, gdziekolwiek od samego początku z datą wydawania. Może chociaż wydarzenie na facebooku odpowiednio wcześniej zapoczątkowane, gdzie pokazywałyby się informacje. Na plakacie widniało tylko "wstęp wolny" co było mylące. Podejrzewam, że może ten wymóg został narzucony już "po fakcie" ze względów bezpieczeństwa lub innych (jw.). Na szczęście mam elastyczne godziny pracy i mogłem się zjawić po kilka sztuk z ostatniego "rzutu".
- wielkość grup odpowiednia, nie za mała nie za duża, chociaż w niektórych miejscach było trochę ciasno.
- prędkość była odpowiednia do przepustowości, ale zbyt szybko trzeba było kończyć wywody niektórych przewodników. Za to jest to świetna zachęta, żeby kiedyś przyjść normalnie, za kupnem biletów
Niektórzy opowiadali tak, że aż żal, że nikt ich nie nagrywał
- miejsca w większości znane, jeśli chodzi o ciekawostki to może były ze 2-3 takie miejsca. W sumie w porównaniu do zeszłego roku, gdzie można było obejść swobodnie całą katedrę, szybkie przejście przez nią w tym roku było uzasadnione, aczkolwiek zabrakło takich momentów na zrobienie zdjęcia w takich okolicznościach (jak to jest aktualnie z fleszami? Bo stwierdzam, że jeśli można się bez nich obyć tym lepiej dla eksponatów). Może przydałoby się odwiedzić najdłuższy wychodek świata i pochwalić się, że nawet Malbork ani Toruń takowego nie posiadali
Po zmroku warto też skierować się do miejsc, z których można podziwiać miasto, tak jak np. otwarte małe okienko prosto nad wejściem do Muzeum z widokiem na Kino-Teatr.
- sami przewodnicy mimo pory i przyznawania się do zmęczonego już języka byli przedni, tylko pozazdrościć takim osobom talentu do opowiadania o tym co już kiedyś było.
Byłem przed północą, gdzie pod koniec udało mi się trafić na fireshow
W między czasie rycerstwo już się pakowało (na pewno zmęczeni), a całą grupą przeszliśmy przez teren dziedzińca, gdzie był wstęp wolny, co było dość mylące i można było się zgubić lub pomylić
Dobrym rozwiązaniem mogłyby być jednorazowe opaski (kolorowe), aby nikt nie podłączył się na krzysia. Część puli z wejściówek powinna być także dostępna przed samą imprezą. Wejście po zmroku do Muzeum byłoby fajną atrakcją, tak, żeby można było podziwiać zachód słońca i wschód księżyca
Ze względu na tylu współorganizatorów nie jest to z pewnością proste (kompromisy, dopinanie programu). Zabrakło też przynajmniej jednej osoby z ochrony/obsługi (dużej, wzbudzającej respekt) na zewnątrz przy wejściu. Standardowo musiał się pojawić awanturujący klient (zapewne prosto ze stadionu zaprawiony %), który wręcz zaczął (krzycząc) obrażać wszystkich dookoła, również osoby, które zdobyły wejściówki. Śmiało mogła go zabrać policja/SM gdyby tam była. Na szczęście wpuszczający do Katedry zachowali zimną krew. Nie wiem co było dalej. Żeby nie narażać osób, które tylko sprawdzają wejściówki, warto zrobić dodatkowy punkt startu z informacją. W tym miejscu, każdy kto chciałby "porozmawiać" z organizatorem mógłby się zatrzymać właśnie tam, a nie "umilać" zwiedzanie pozostałym ludziom. Dla mnie szczególnie zabrakło rozpiski czasowej pozostałych atrakcji. Zapewne też przez to, iż w tym samym dniu odbywała się impreza IP frekwencja w ciągu dnia mogła być niezbyt zadowalająca.
To tyle ode mnie, mam nadzieje, że dość zrozumiale to wylałem