Forum e-kwidzyn.pl
http://forum.e-kwidzyn.pl/

Kwidzyński wspin...
http://forum.e-kwidzyn.pl/viewtopic.php?f=128&t=372

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 21:57 ]
Tytuł:  Kwidzyński wspin...

Moi Drodzy,
proszę się przyznać czy ktoś słyszał o "ciężkich dłutach" na czerwonym moście? Czy mamy tutaj jakiś amatorów "łojenia"?

Ja wspinałam się na starym kolejowym moście na Sportowej, naprawdę świetna miejscówka. Na pewno przynajmniej kilku kwidzyńskich wspinaczkowych wyjadaczy o nim słyszało.

Może macie do zaproponowania ciekawe miejscówki w okolicy naszego pięknego Marienwerderu?



Pozdrawiam!
M.

Autor:  Porcellus [ 2 sierpnia 2006, o 22:14 ]
Tytuł: 

Tak klimaty "czerwonego mostu" są niepowtarzalne.
Szczególnie z "dyżurnym kominiarzem" (Kominem) w tle.
Kto się tam wspinał ten wie o czym mówię.
Swoją drogą ciekawe Magda czy wiesz ale pierwszego przejścia "Ciężkich dłut"
dokonał Twój gdyńsko-gdanski "łociec krzestny" et consortes.
Tylko ciekawe czy on o tym pamięta.

Pozdrawiam cieplutko

Porcellus

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 22:32 ]
Tytuł: 

W tym miejscu gorące pozdrowienia dla Komina...

Mój "god father"? Hmm... Też coś o tym słyszłam. Chwała mu za to!


No to przyznać się kto tu jeszcze napiera?


M.

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 22:38 ]
Tytuł: 

Maleńki bonus, dowód na to, że właziłam na ten piekielny most... ;)

Załączniki:
Komentarz: Małe łojenie w moim wykonaniu...
gallery-4826497.jpg
gallery-4826497.jpg [ 58.24 KiB | Przeglądane 25859 razy ]

Autor:  Piotr_J [ 2 sierpnia 2006, o 22:38 ]
Tytuł: 

Heh, ja raz byłem na Nowowiejskiej. I nawet sufitu dotykałem ale z prawej strony, hehe :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 22:44 ]
Tytuł: 

Cóż...
Z prawej strony? Są tacy dla których nawet tamta część sufitu jest odległym marzeniem.

Autor:  Porcellus [ 2 sierpnia 2006, o 22:48 ]
Tytuł: 

Cytuj:
właziłam na ten piekielny most...


No, no ...."Ciężkie dłuta" chapter number 3.
Tu nawet twardziele wymiękają, niżej podpisany też.
A podobna to tylko "piąteczka". :lol:

Porcellus

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 22:51 ]
Tytuł: 

Wyceny są różne...

Mója pierwsza wycena to V+, ale nieco bardziej doświadczona osoba ode mnie dała "cieżkiem dłutom" przynajmniej VI+.


M.

Autor:  Porcellus [ 2 sierpnia 2006, o 22:58 ]
Tytuł: 

Mierzwiak sie nie liczy, bo on jest neofita i przechrzta.
On jest żeglarz ekstremalny a nie alpinista.

Porcellus

Chyba, że nie mowisz o Mierzwiaku.

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 23:04 ]
Tytuł: 

A o kim innym mogłabym mówić?

Porcellusie, taki światowy człowiek jak Ty nie wie, ze neofita jest najbardziej zaciekłym obrońcą swojej wiary, więc niech sobie popływa. Maszt powygina i za skałami się stęskni! Zresztą niech się człowiek wyszaleje na żaglach, do łojenia i tak wróci. (Oni zawsze wracają. ;) )


M.

Autor:  Porcellus [ 2 sierpnia 2006, o 23:12 ]
Tytuł: 

Czyli jednak Mierzwiak, jak wieje "czwórka" mówi "stan zalewu sześc".
Jak przewspina "piątkę" krzyczy "szóstka z plusem".
Ten typ tak ma. ale jest przesympatyczny.

Porcellus

Autor:  Piotr_J [ 2 sierpnia 2006, o 23:18 ]
Tytuł: 

Heh, ale nam się towarzystwo trafiło - nie dość, że łoją to jeszcze wiedzą co to maszt. To lubię :mrgreen:

Ze wspinaczkowych wspomnień dorzucę jeszcze maszt Difura w 10 sek. z ławeczką bosmańską w zębach i komibnerkami w kieszeni spadających badejków :mrgreen: Więcej zdarzeń nie pamiętam...

Autor:  tomik_uno [ 2 sierpnia 2006, o 23:24 ]
Tytuł: 

O rany - w tym temacie to normalnie szyfry same albo jakaś nowa odmiana esperanto bo nie kumam ni w ząb ani słowa :P:P A nie raz z caballarius sobie dyskutowałem, bądź co bądź obeznanym nieco w temacie, lecz takiego szyfrogramu to nie reprezentował :P Jestem pod wrażeniem. R>E>S>P>E>C>T

Autor:  Piotr_J [ 2 sierpnia 2006, o 23:30 ]
Tytuł: 

Tomik, wal czego nie kumasz to słowniczek się ułoży :mrgreen:

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 23:33 ]
Tytuł: 

Teraz to już mieszanka żeglarsko-wspinaczkowego slangu!
To mi się podoba!



M.

Autor:  tomik_uno [ 2 sierpnia 2006, o 23:37 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Tomik, wal czego nie kumasz to słowniczek się ułoży


morrigu napisał(a):
ktoś słyszał o "ciężkich dłutach"

morrigu napisał(a):
Czy mamy tutaj jakiś amatorów "łojenia"

Piotr_J napisał(a):
maszt Difura

Piotr_J napisał(a):
z ławeczką bosmańską w zębach


lekka enigma - ale może tak musi być - żeby mnie dociekliwość zjadła i nie dało żyć dopóki nie spróbuję ;)

Autor:  morrigu [ 2 sierpnia 2006, o 23:39 ]
Tytuł: 

Słusznie, doskonałe podejście do sprawy!

Autor:  tomik_uno [ 2 sierpnia 2006, o 23:48 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
Słusznie, doskonałe podejście do sprawy!

Jeżeli to jest ad.
tomik_uno napisał(a):
dopóki nie spróbuję

to muszę się pochwalić że caballarius dość intensywnie ukierunkowuje mnie w stronę pionowych przeszkód - gdyby nie ta odległość nas dzieląca, to kto wie czy nie zasiliłbym jego sekcji ;) Ongiś kroczyliśmy łeb w łeb :D w każdej pasji... Ale nadszedł czas rozejścia się w swoje strony i każdy z nas znalazł inny sposób na adrenalinkę.

Autor:  Piotr_J [ 2 sierpnia 2006, o 23:55 ]
Tytuł: 

Spróbować koniecznie musisz - kto raz spróbuje już zawsze tęskni za sznurkami ;) Spytaj caballariusa o wyprawę Promykiem na mazury ;)

No dobra, ja się zajmę częścią żeglarską:
Maszt :mrgreen: - Takie coś pionowe na łajbie do czego przymocowana jest szmata (zwana przez niewtajemniczonych żaglem ;) )
Difur - inaczej Conrad 24 - typ poczciwego jachtu produkowanego w latach 70-tych przez stocznię jachtową im. Conrada, na którego maszt właziłem w celu naprawy lampki topowej (ciekawe skąd nazwa Difur? Czyżby na licencji Dufour'a?)
ławeczka bosmańska - kawał dechy, którą można podpiąć do fału i siedzieć na niej jak się grzebie w lampce na topie (szczycie) masztu.

Autor:  morrigu [ 3 sierpnia 2006, o 00:08 ]
Tytuł: 

Piotr_J napisał(a):
ławeczka bosmańska - kawał dechy, którą można podpiąć do fału i siedzieć na niej jak się grzebie w lampce na topie (szczycie) masztu.


No i pieknie, ale biedakom nie wyjaśniłeś czym jest fał... ;]

Autor:  Piotr_J [ 3 sierpnia 2006, o 00:14 ]
Tytuł: 

Kurczę, rzeczywiście. Jak tu opisać slangowe teksciory nie używając slangu, hehe. :grin:
A fał to sznurek przechodzący przez bloczek (to chyba nie slang? ;) ) na topie (a to juz było ;) ) masztu służący do wciągania szmaty do góry. :mrgreen:

Autor:  Corzano [ 3 sierpnia 2006, o 08:09 ]
Tytuł: 

Piotr_J napisał(a):
A fał to

http://pl.wikipedia.org/wiki/Fa%C5%82
:wink:

Autor:  tomik_uno [ 3 sierpnia 2006, o 09:12 ]
Tytuł: 

Hehe - mały misunderstood

Temat jest jak byk "wspin" no to się z deka zasugerowałem. Myślałem, że w tej dziedzinie to poprostu slang z zaporzyczonych określeń. Bo jeśli chodzi o żaglówkowanie to nie ma problemu :P Fał, maszt, etc - to nie problem - troszku liznołem tego :)

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 13:21 ]
Tytuł: 

Tak, rejs Promykiem to był dopiero chrzest bojowy.

Pierwsze porwane szmaty, pierwszy urwany film.......


Ale, ale - miało być o kwidzyńskim WSPINie ! ! Ajj?

No to ja się wpisuję na listę ;-)

Autor:  Piotr_J [ 3 sierpnia 2006, o 13:24 ]
Tytuł: 

caballarius napisał(a):
pierwszy urwany film.......


.....do aparatu oczywiście ;) ;) ;) :mrgreen:

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 13:25 ]
Tytuł: 

oczywiście...

nauka przepierki jean'ów w przechyłach, płonące szmatki do wycierania naczyń.....

eh, co to był za rejs ;-)

Autor:  Piotr_J [ 3 sierpnia 2006, o 13:26 ]
Tytuł: 

Tomik, nie łam się. Wspin był jak się patrzy. A że wykonany na sprzęcie żeglarskim to już inna bajka. :-)

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 13:41 ]
Tytuł: 

Morrigu, a kiedy Ty zjawisz się na treningu, co?

Że Janka nie ma to nie znaczy, że można się obijać!! ;-)

Ja dzisiaj łoje na boulderze, a Ty?

Jasiu :grin:

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 14:55 ]
Tytuł: 

Chyba wkrótce odwiedzę Kwidzyn... :D

Ktoś ma może topo Ciężkich Dłut???

http://www.murki.pl/ppm.wszystkie.kwidzyn.acs

Autor:  tomik_uno [ 3 sierpnia 2006, o 15:25 ]
Tytuł: 

caballarius napisał(a):
Ciężkich Dłut


No - ale na tą enigmę jeszcze nikt nie dał mi odpowiedzi - może ty caballarius, się zlitujesz :P Co to?

Autor:  morrigu [ 3 sierpnia 2006, o 15:28 ]
Tytuł: 

Do soboty siedzę w Kwidzynie, a później w góry lęcę. Jak wcześniej wspominałam mam zamiar zaatakować Sokoliki jakoś w połowie sierpnia, a na początku września Podlesice.

"Ciężkie dłuta" jak najbardziej polecam, naprawde świetne miejsce.


M.

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 15:37 ]
Tytuł: 

To w takim razie rezerwuj czas, bo w sobotę przyjeżdżam. Pokażesz mi co i jak na moście?
Powspinamy się razem?

Sprzęt mam.
Moją Ulkę wezmę i Radka :-)

chcesz?

Autor:  morrigu [ 3 sierpnia 2006, o 15:45 ]
Tytuł: 

Choroba, a w sobotę pewnikiem wyjeżdżam. O której planujecie być w Kwidzynie?

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 15:48 ]
Tytuł: 

Piątek po lekcjach wsiadamy w pociąg (ja przynajmniej ze sprzętem;)

Rano możemy łoić..... co Ty NATO?

Autor:  morrigu [ 3 sierpnia 2006, o 15:51 ]
Tytuł: 

Ehhh... Zorientuję się jak i o której bede wracała do Zgiełku i dam Ci znać. ;]

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 15:52 ]
Tytuł: 

605-675-342

Autor:  caballarius [ 3 sierpnia 2006, o 15:53 ]
Tytuł: 

acha, mój kuzyn wrazie co jedzie w niedzielę do Wawy. Miałabys darmową podwózkę jeśli zdecydujesz sie zostać (i wspinać w miłym i wesołym).

Napisz smsa, bo ja jadę na boulder.

Jasiu

Autor:  morrigu [ 3 sierpnia 2006, o 16:04 ]
Tytuł: 

Odezwe się w takim razie... ;]


M.

Autor:  Piotr_J [ 5 sierpnia 2006, o 15:04 ]
Tytuł: 

Mimo, jak twierdzą niektórzy, paskudnej pogody dzisiejszy wypad wspinowy wypadł całkiem nieźle. Mały reportażyk poniżej. Morrigu i Caballarius "łoili" bardzo ładnie ;)

Zresztą - komentarz słowny pozostawiam im samym.

Załączniki:
DSC01915.JPG
DSC01915.JPG [ 144.91 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01922.JPG
DSC01922.JPG [ 161.21 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01925.JPG
DSC01925.JPG [ 172.03 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01937.JPG
DSC01937.JPG [ 93.86 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01945.JPG
DSC01945.JPG [ 203.47 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01954.JPG
DSC01954.JPG [ 165.58 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01965.JPG
DSC01965.JPG [ 175.47 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01966.JPG
DSC01966.JPG [ 152.73 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01972.JPG
DSC01972.JPG [ 230.01 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01975.JPG
DSC01975.JPG [ 179.87 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01985.JPG
DSC01985.JPG [ 183.25 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01988.JPG
DSC01988.JPG [ 187.36 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01990.JPG
DSC01990.JPG [ 170.27 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC01999.JPG
DSC01999.JPG [ 164.02 KiB | Przeglądane 8297 razy ]
DSC020014.JPG
DSC020014.JPG [ 169.74 KiB | Przeglądane 8297 razy ]

Autor:  drosik [ 5 sierpnia 2006, o 15:31 ]
Tytuł: 

kurcze, robi wrażenie, ładne fotki :)

Autor:  grin_ajz [ 5 sierpnia 2006, o 17:26 ]
Tytuł: 

powtorze za drosikiem....fajowooo :) oczywiscie ja tylko ogranicze sie do ogladania fotek..za chiny nie wlazlabym na taki most...łojoooj podziwiam was :)

Autor:  malgos [ 5 sierpnia 2006, o 18:43 ]
Tytuł: 

To ja się też dorzucę :mrgreen: :mrgreen:

Załączniki:
wspin_6.jpg
wspin_6.jpg [ 86.34 KiB | Przeglądane 8265 razy ]
wspin_1.jpg
wspin_1.jpg [ 107.07 KiB | Przeglądane 8265 razy ]
wspin_2.jpg
wspin_2.jpg [ 85.25 KiB | Przeglądane 8265 razy ]
wspin_3.jpg
wspin_3.jpg [ 73.7 KiB | Przeglądane 8265 razy ]
wspin_4.jpg
wspin_4.jpg [ 73.76 KiB | Przeglądane 8265 razy ]
wspin_5.jpg
wspin_5.jpg [ 71.08 KiB | Przeglądane 8265 razy ]

Autor:  caballarius [ 5 sierpnia 2006, o 19:29 ]
Tytuł: 

"Ciężkie dłuta" dygnięte.

Myślę, że przy lekko padającym deszczu droga spokojnie zasługuje na VI+.

Mokro, ślisko, ale było wyjątkowo.

Szczerze mówiąc od początku trochę bałem się tej drogi.
Wszystko dlatego, że miała towarzyszyć mi sekcyjna koleżanka Magda (Morrigu). Na domowym gruncie? Pierwszy raz na moście? I co będzie jak się zblamuję? ;-)

Udało się i nie było aż tak trudno.

Wspaniałą publicznością towarzyszącą była (oprócz mojej szanownej Mamy;) Malgosia i Piotr. Dzięki za zdjęcia! Rewelacja. Ale ten mój grymas na zdjęciu wspin_5.jpg......ojojoj ;-)

Małgosiu, czy moglibyśmy dostać fotki na CD? A może jakiś publiczny serwer....?

Przepis na udany dzień wspinaczkowy:
- stanowisko - na bazie 2 taśm + przelot z taśmy i ekspresu (patent z przelotem to świetny pomysł Magdy),
- lina dynamiczna,
- dobry humor,
- dobry partner (wspinaczkowy;).

Wszystko dobrze wymieszać i zagryźć odrobiną magnezji ! ! ! ! :)

Pozdrowionka
Jasiu :-D

Autor:  Porcellus [ 5 sierpnia 2006, o 19:47 ]
Tytuł: 

Cytuj:
- dobry partner (wspinaczkowy;).


Widzisz, ze wspinaczką jest jak z seksem, trzeba miec albo dobrą partnerkę albo mocne ręce

Porcellus

A tak swoją drogą to magnezji zwnej przezemnie"białą odwagą" sobie nie żałujesz.

Autor:  caballarius [ 5 sierpnia 2006, o 19:51 ]
Tytuł: 

No cóż, wybieram jednak dobry kompromis.

Jasiu

Autor:  morrigu [ 5 sierpnia 2006, o 20:02 ]
Tytuł: 

Nie takie cięzkie "cieżkie dłuta" jak je opisują...
Było dokładnie jak opisał to caballarius!

Było rewelacyjnie! Wstydu naszej sekcji chyba nie przynieśliśmy?

Miejsce z pewnościa jeszcze odwiedzimy, a teraz na podbój Sokolików! :D


Pozdrawiam!
M.

Autor:  caballarius [ 5 sierpnia 2006, o 20:09 ]
Tytuł: 

Nie takie ciężkie.

Zatańczymy jeszcze na tej drodze Magda.

A wszystkim, którym do tej pory nie wyszło (a przed którymi jeszcze sukcesy na tej drodze) polecam odrobinę magnezji.......mokro ostatnio....

Zresztą nie jest jeszcze aż tak ciemno, a mi zostało (o dziwo) jeszcze trochę tej magnezji.


P.S. I nie jestem za PiSem.... :-O

Autor:  Porcellus [ 5 sierpnia 2006, o 20:17 ]
Tytuł: 

Cytuj:
I nie jestem za PiSem....



Nawet mi do głowy nie przyszło, że mogłoby byc inaczej ;)

Porcellus

W koncu nasze polskie kaczory to nieloty czego nie można powiedziec o spinaczach.

Autor:  malgos [ 5 sierpnia 2006, o 20:28 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
Było rewelacyjnie! Wstydu naszej sekcji chyba nie przynieśliśmy?


Na pewno nie :mrgreen:

caballarius napisał(a):
...polecam odrobinę magnezji.......mokro ostatnio....


to prawda... :mrgreen: :wink: :mrgreen: choć zastanawia mnie dlaczego mężczyźni potrzebują jej więcej niż kobiety :?: :mrgreen: :?:

Porcellus napisał(a):
...nasze polskie kaczory to nieloty...


Dobre :mrgreen: ale pozostańmy przy tematyce wspinaczy bo "lotni" to oni są na pewno :mrgreen: :wink:

Autor:  caballarius [ 5 sierpnia 2006, o 20:34 ]
Tytuł: 

malgos napisał(a):

caballarius napisał(a):
...polecam odrobinę magnezji.......mokro ostatnio....


to prawda... :mrgreen: :wink: :mrgreen: choć zastanawia mnie dlaczego mężczyźni potrzebują jej więcej niż kobiety :?: :mrgreen: :?:



Myślę, że może być to związane z rozmiarem dłoni (mg/cm3?) ;-)

A tak na poważnie, to niektórzy mają po prostu nerwowy odruch maczania łapy w magnezji.
Nobody's PERFEKT ;-)

Pozdro

Autor:  malgos [ 5 sierpnia 2006, o 20:46 ]
Tytuł: 

caballarius napisał(a):
...niektórzy mają po prostu nerwowy odruch maczania łapy w magnezji...


A jak radzi sobie wspinacz który np. zapomniał zabrać magnezji ze sobą a jest okazja na fajne wejście ? Kartoflanka :wink: :?: :wink:

To był oczywiście żart :mrgreen: a zdjęcia a raczej filmy przekażę Piotrowi jak tylko zgramy się jakoś w czasie a być może sam je sobie odbierzesz za dwa tygodnie :mrgreen: :wink:

Autor:  morrigu [ 5 sierpnia 2006, o 21:03 ]
Tytuł: 

Piotruś Słupecki, zwany również Słupkiem, dobrze znany w podlesickich kręgach stwierdził kiedyś, ze maczanie łap w magnezji jest brakiem pomysłu na następny ruch...

Odkąd mnie na tym przyłapał oduczyłam się częściowo tego odruchu, bo z przykrością musiałam mu przyznać rację.

Faktem jest jednak, ze było makabrycznie ślisko.


M.

Autor:  caballarius [ 7 sierpnia 2006, o 13:05 ]
Tytuł: 

Przyznaję rację Piotrowi. U mnie to juz troche podświadome. ....ale czy szkodliwe? hmm...

Koniec końców, czy nie lepiej ruszyć dalej, po długim zastanawianiu co do dalszego ruchu, z łapą już przygotowaną do ruchu? Skoro robisz przystanek.....


Małgosiu: Będę pewno za dwa tygodnie, ale może będę też na dłuugi weekend. Nie moge doczekać się Twoich zdjęć (filmów?)


Pozdrowienia
Jasiu :-)

Autor:  jarekm [ 7 sierpnia 2006, o 13:10 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Przyznaję rację Piotrowi. U mnie to juz troche podświadome. ....ale czy szkodliwe?


w spinaczce raczej nie jest to szkodliwe, gorzej jak ktoś nawyk ten przenosi do życia codziennego (np. do łóżka - solo również) :-D :-D :-D

Autor:  caballarius [ 7 sierpnia 2006, o 13:14 ]
Tytuł: 

Pomylić magnezję z.....wazeliną? To musi być straszne.

Jarekm: czy chcesz o czymś opowiedzieć? ;-)

[ Dodano: 13 Grudzień 2006, 13:19 ]
Tomik: a może połączenie wspinaczki i żeglarstwa ? :)

http://www.redpoint.pl/sklep/product_in ... 9f4ddd6fc2

Autor:  pili5 [ 10 grudnia 2007, o 15:44 ]
Tytuł: 

witam wszystkich :P Założyłem swój własny post na temat alpinistyki bo nie zauwazyłem tego i wygnali mnie tutaj :( Co do mojej przygody to nie tylko sie wspinam (ogółem to wspinam sie rzadko :P) ale bardziej zajmuje sie różnymi zjazdami z mostów, wchodzeniu po linie, tyrolki, mosty linowe itp. Z powiatu Kwidzyńskiego moge wam powiedzieć które mosty zaliczyłem (:P): na pierwszym miejscu nasza strzelnica i ten budyneczek, tam zaczałem swoją przygode z tym sportem :] Potem nasz ceglak (złamany most) teraz zaczne wymieniać nie pokolei bo nie pamiętam dokładnie w jakiej kolejnosci które mosty rabałem :P
Dobra to jedziemy: most w Rozpędzinach, w Nowym Dworze Kwidzyńskim (tam jest fajnie) ostatnio też w Gontach na starym moście kolejowym byłem i tak ogólnie z powiatem Kwidzyńskim kończe :) Jakby ktoś był zainteresowany wspólnym wypadem na liny to pisać, na pewno sie dogadamy:) Pozdrawiam

Autor:  pili5 [ 11 grudnia 2007, o 19:40 ]
Tytuł: 

Witam wszystkich.

dziś dotarła do mnie wiadomość że podobno w Kwidzynie ma być robiony jakiś klub alpinistyczny, sam się bardzo ździwiłem.

czy wie ktoś, coś na ten temat??

za odpowiedzi serdecznie dziękuje:)

Autor:  nowm [ 6 stycznia 2008, o 21:03 ]
Tytuł: 

pili5 napisał(a):
dziś dotarła do mnie wiadomość że podobno w Kwidzynie ma być robiony jakiś klub alpinistyczny, sam się bardzo ździwiłem.

też mnie to dziwi :-D oby powstał :wink:

Autor:  morrigu [ 15 stycznia 2008, o 01:42 ]
Tytuł: 

Osobiście trzymam kciuki, żeby miasto w jakąś ścianę zainwestowało, bo jacyś chętni na pewno znaleźliby się, a to sprzyjałoby stworzeniu malutkiego KW. :-D

Autor:  Hagedorn [ 16 stycznia 2008, o 13:26 ]
Tytuł: 

no proszę! dawno na forum nie zaglądałem i jakoś przeoczyłem fakt, że tuż za miedzą cała sekcja wspinaczkowa wyrosła! tylko patrzeć jak KKW powstanie! :grinka:
a ja tu w Sztumie samotny jak palec w tym zakresie! choć po prawdzie nie przepadam za cegłą, co skała to skała jednak... a zimą to już wolę Elewatorek w Oliwie.
a odnośnie "przechrztów" to melduję, żem też od żagli zaczynał (sternik jachtowy) i nie ma tu opcji "albo - albo" tylko "to i to"! patrz Mariusz Zaruski :-)

ps. tak na marginesie - czy to, co widać na jednej z fotek, to stanowisko wędkowe z dwóch karabinków??? jeśli tak, to przyznam, że trochę mi się ciepło zrobiło - no ale w moim wieku cierpi sie na nadmiar wyobraźni :grinka:
pozdrawiam całe towarzystwo i życzę samych VI.6 w nadchodzącym sezonie!

Autor:  Hagedorn [ 16 stycznia 2008, o 13:42 ]
Tytuł: 

caballarius napisał(a):
Przepis na udany dzień wspinaczkowy:
- stanowisko - na bazie 2 taśm + przelot z taśmy i ekspresu (patent z przelotem to świetny pomysł Magdy),
- lina dynamiczna,
- dobry humor,
- dobry partner (wspinaczkowy;).

- zamiast ekspresów wolałbym zakręcane karabinki
- do wędki statyk zupełnie starczy, chyba, że po wspinie planujesz zabawy a la Dan Osman :grinka:
- co do reszty 100% zgoda!!!

Autor:  morrigu [ 16 stycznia 2008, o 15:33 ]
Tytuł: 

Stanowisko składało się z dwóch taśm i zakręcanego karabinka (co zresztą widać na zdjęciu). To, co powoduje "efekt trapezu" na linie to dodatkowy przelot (który składał się z taśmy i ekspresu), który osobiście założyłam, żeby uniknąć bardzo nieprzyjemnego wahadła, którego doświadczyłam kilka dni wcześniej. Niestety linia drogi nie pokrywa się z linią, pod którą znajduje się najdogodniejsze miejsce na założenie stanowiska. Jedynym, choć całkowicie niegroźnym błędem w tej konstrukcji jest nieprzedłużony dodatkowy przelot. Korzystaliśmy wyłącznie z tego, co przywiózł ze sobą Caballarius i niestety zabrakło dodatkowej taśmy.
Odkryciem Ameryki nie jest, że statyk jest lepszy do wędki, ale nie ma przeciwwskazań do korzystania z liny dynamicznej (zwłaszcza na drodze, na której praktycznie nie było możliwości odpadniecia na pierwszych metrach). Jedyne „ale” to względy techniczne -dynamiki tracą parametry, jeśli korzysta się z nich zbyt często na wędkach.



Pozdrawiam
M.

Autor:  Darek [ 16 stycznia 2008, o 15:40 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
względy techniczne -dynamiki tracą parametry, jeśli korzysta się z nich zbyt często na wędkach.

Boże czego to ludzie nie wymyślą, Boże :grinka: :grinka: :grinka:

Autor:  oki44 [ 16 stycznia 2008, o 15:41 ]
Tytuł: 

Wałęsa zna się na wędkach, ale tego wywodu by chyba nie zrozumiał :-D

Autor:  Hagedorn [ 16 stycznia 2008, o 16:52 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
Odkryciem Ameryki nie jest, że statyk jest lepszy do wędki, ale nie ma przeciwwskazań do korzystania z liny dynamicznej (zwłaszcza na drodze, na której praktycznie nie było możliwości odpadniecia na pierwszych metrach). Jedyne „ale” to względy techniczne -dynamiki tracą parametry, jeśli korzysta się z nich zbyt często na wędkach.

przeciwskazań oczywiście nie ma, po prostu żal takiej liny na wędki.
swego czasu do wędkowania (w skałkach) używałem zwykłej liny żeglarskiej (w epoce, kiedy trudno było o inną) - co prawda po każdym dniu trzeba było obcinać kawałek koszulki, który wystawał ponad rdzeń, ale co tam... :grinka:
co do reszty, to właśnie ten "trapez" niezbyt mi się podobał, ale jako pedantyczna Panna lubię się czepiać - co innego fotki zresztą, a co innego real...
the most important is a good and safe fun! :wink:
pzdr

Autor:  Porcellus [ 16 stycznia 2008, o 17:56 ]
Tytuł: 

oki44 napisał(a):
Wałęsa zna się na wędkach, ale tego wywodu by chyba nie zrozumiał


Oki, przejrzyj zdjęcia, przeczytaj cały wątek a ja spróbuję Ci w "prostych, żołnierskich słowach" wytłumaczyć o co chodzi.


Zawodnik, z Zawodniczką z sakiem pełnym szpeju udali się małą bałuchą na murki. Co prawda wieść gminna głosiła, że na murkach drapały sie jakieś dziadki, ale łojanci pewni swojego przypaku, uważali, że załatwią wspin jednym onsajtem. Tym bardziej, że jakieś prowincjonalne murki nie mogą być konkurencją dla stolicznego panela.
Bułki były wytrenowane na bulderach, a droga wydawała się masełkiem dlatego psycha nie siadała już na starcie pomimo wcześniejszej pompy przechodzącej w lampę. Szybkie odchłamianie sprzętu, czemu przyglądali się towarzyszący klakierzy i po wdzianiu dupowsporów i bularek zaczeli zabawę. Założywszy stan na dwóch zakrętasach i szarfie, wsparli go jeszcze ekspresem, bo diretta kończyła się trawersem.
Droga nie miała komiksów, a jedynie skałoplan w necie,
Co prawda z braku chęchów uznali, że garnki na bani byłyby ekstrawaganckie. Droga jak droga zwana przygłupio „Ciężkie Dłuta” nie przyprawiała ich adrenaliną. Tym bardziej, że to była prosta wędka na jedynym dostępnym dynamiku, bo Zawodnik nie miał innych sznurków. Nastąpił ogólny spręż. Proste auto do drzewa zapewniło Zawodniczce (dzięki Rewerso czy innemu Gri-gri), bezpieczeństwo w przypadku gleby Zawodnika. Ten napiął buły, zapiął karabola na gaciach i odmówiwszy Formułę zaczął łoić, skorzystawszy wcześniej z jakże modnej „Białej Odwagi”. Chwyty po łokcie, stopnie po kolana, na początku rajcowały Zawodnika niczym kozicę kości taternika. Jednak zaczęła się kruszyna i przypak zawodnika topniał jak śnieg w garnku Himalaisty.
Najpierw zaczęła telegrafować jedna noga, potem druga. Zawodnik zaczął w końcu dojrzewać.
Zrobił Antychrysta, strzeli w klamkę, jednak jego faker nie trafił w okulary, osiągnął deadpoint, mlasnął i nastąpiła dupuwa.
Dzięki sznurkom przyazerował i Zawodniczka złapała go na wędkę. Krótki spręż i ponowne użycie „Białej Odwagi”pozwoliło mu dzięki gniotom i ostatecznemu monostrzałowi osiągnąć apogeum.
Zawodniczka jak jajcarz powtórzyła wszystkie błędy zawodnika i bez rzęchu wyłoiła drogę.
Potem łojantom zastało tylko udanie się na zasłużony rest,


Prawda, że prostym jest zrozumienie wszystkich niuansów :grinka:

Porcellus

Autor:  Darek [ 16 stycznia 2008, o 17:58 ]
Tytuł: 

Porcellus napisał(a):
Prawda, że prostym jest zrozumienie wszystkich niuansów :grinka:

Powiedz szczerze co piłeś albo wąchałeś, może nie jest jeszcze za późno :grinka: :grinka: :grinka:

Autor:  Porcellus [ 16 stycznia 2008, o 18:06 ]
Tytuł: 

Nic i nie jest jeszcze za późno dla tych co zrozumieli ten wywód :grinka: :grinka: :grinka:

Porcellus

Autor:  morrigu [ 16 stycznia 2008, o 18:30 ]
Tytuł: 

Zapomniałeś dodać Porcellusie, że wszelsie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe, czyż nie?

Autor:  oki44 [ 16 stycznia 2008, o 18:32 ]
Tytuł: 

No to ze mną nie ma większego problemu, bo ja nie zrozumiałem :-D

Autor:  Porcellus [ 16 stycznia 2008, o 18:32 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
czyż nie?


Nie, opierałem się na miejscowych legendach :grinka: :grinka: :grinka:

oki44 napisał(a):
bo ja nie zrozumiałem


Oki, na pewno pomoże Ci w zrozumieniu ten sznurek :grinka:

Porcellus

Autor:  Darek [ 16 stycznia 2008, o 18:42 ]
Tytuł: 

Gdyby nie nieuchronność czapy, to bym sobie pofotografował chęchy na szczycie :-P

Autor:  oki44 [ 16 stycznia 2008, o 18:46 ]
Tytuł: 

Porcellus napisał(a):
ten sznurek :grinka:

Jasne, jasne, ale nie moja branża :D

Autor:  Porcellus [ 16 stycznia 2008, o 18:59 ]
Tytuł: 

Darek napisał(a):
chęchy na szczycie


Znając Ciebie byłyby to (z francuskiego)

"Jęki w szczytowaniu" :grinka: :grinka: :grinka:

Porcellus

Autor:  pili5 [ 31 lipca 2008, o 08:02 ]
Tytuł: 

jakaś duża wiewiórka na tym drzewie :-D - ja na wczorajszych linach;]

Załączniki:
Komentarz: Miłosna
DSC00019.JPG
DSC00019.JPG [ 180.26 KiB | Przeglądane 8481 razy ]

Autor:  pili5 [ 8 października 2008, o 06:27 ]
Tytuł: 

Witam wszystkich bardzo serdecznie :wink:

Jest ktoś chętny na wypad na liny??
Miejsca ograniczone, ponieważ mam tylko dwie uprzęże(M) więc ze 3 osoby moge śmiało zabrać :wink: osoby o słabej kondycji śmiało mogą przyjść, bo planuje tylko zjazdy.

Pozdrawiam :grinka:

Autor:  Mirrr [ 8 października 2008, o 12:58 ]
Tytuł: 

Żeby grać w brydża wystarczy nauczyć się wierszyków .Nauka gwary alpinistycznej niczego nie daje .Sztuka dla sztuki .

Autor:  Porcellus [ 8 października 2008, o 13:33 ]
Tytuł: 

pili5 napisał(a):
planuje tylko zjazdy.


To raczej trzeba założyć nowy temat nie wspin a zspin :grinka: :grinka: :grinka:

Porcellus

Autor:  pili5 [ 8 października 2008, o 16:14 ]
Tytuł: 

oj nie chcem zakładać nowego tematu bo po co :-)

Autor:  lakoc [ 8 października 2008, o 16:19 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Witam wszystkich bardzo serdecznie

Jest ktoś chętny na wypad na liny??
Miejsca ograniczone, ponieważ mam tylko dwie uprzęże(M) więc ze 3 osoby moge śmiało zabrać osoby o słabej kondycji śmiało mogą przyjść, bo planuje tylko zjazdy.

Pozdrawiam



kiedy?
lakoc

Autor:  pili5 [ 8 października 2008, o 17:53 ]
Tytuł: 

lakoc, Termin do uzgodnienia.

Ja proponuje niedziela 10.00, co wy na to??

Autor:  electro_nick [ 8 października 2008, o 20:17 ]
Tytuł: 

Hej a Twoja lina wytrzyma 100Kg automatyka? :neutral:

Autor:  pili5 [ 9 października 2008, o 06:16 ]
Tytuł: 

electro_nick, lina ma wytrzymałość 30kN :-) z czego na węzłach gubi połowe czyli zostaje 15kN, wiec styknie :-)

Pozdrawiam

Autor:  malgos [ 9 października 2008, o 14:52 ]
Tytuł: 

Tak odnośnie wspinu...

Załączniki:
dsc0138sn3.jpg
dsc0138sn3.jpg [ 51.3 KiB | Przeglądane 8192 razy ]
dsc0140ej3.jpg
dsc0140ej3.jpg [ 33.32 KiB | Przeglądane 8192 razy ]

Autor:  Porcellus [ 9 października 2008, o 15:55 ]
Tytuł: 

Wygląda na to, że nasi forumowicze potrafią też się wspinać :grinka:

Porcellus

Autor:  Darek [ 9 października 2008, o 17:54 ]
Tytuł: 

Fajna nietoperzyca :grinka: :grinka: :grinka:

Autor:  Piotr_J [ 9 października 2008, o 17:57 ]
Tytuł: 

malgos napisał(a):
dsc0140ej3.jpg


Czy ja dobrze widzę, że na tym zdjęciu jest 2 forumowiczów? :-)

Autor:  pili5 [ 9 października 2008, o 18:24 ]
Tytuł: 

No to kto idzie w niedziele na liny?? :-)
Dla osób pragnących wspinaczki też można się powspinać na "wędkę"

Pozdrawiam :razz:

Autor:  electro_nick [ 9 października 2008, o 19:44 ]
Tytuł: 

pili5 napisał(a):
No to kto idzie w niedziele na liny?? :-)

Postaram się dociągnąć... ;)

Autor:  lakoc [ 9 października 2008, o 20:25 ]
Tytuł: 

jak nie bede mial wyjazdu do sobieszewa to tez sie chetnie zglosze. w sobote dopiero bede mogl potwierdzic.
pozdro
lakoc

Autor:  pili5 [ 10 października 2008, o 06:09 ]
Tytuł: 

Dobra :-)

To wrazie czego w niedziele na 10.00 na moście złamanym(każdy chyba wie gdzie to jest?? :razz: )

Pozdrawiam

Autor:  drosik [ 10 października 2008, o 06:16 ]
Tytuł: 

Spróbuje do Was dołączyć, ale tylko jako widz, wezmę aparacik, to może jakieś fotki cyknę :)

Autor:  morrigu [ 10 października 2008, o 08:43 ]
Tytuł: 

Piotr_J napisał(a):
malgos napisał(a):
dsc0140ej3.jpg


Czy ja dobrze widzę, że na tym zdjęciu jest 2 forumowiczów? :-)


To raczej niemożliwe, w każdym razie nic mi o tym nie wiadomo. Zdjęcie jest z zawodów boulderowych w Lublinie -Boulderfestu.


Pozdrawiam
Nietoperzyca

Autor:  lakoc [ 11 października 2008, o 11:53 ]
Tytuł: 

mam jutro jednak ten wyjazd, nie bedzie mnie na linach.
moze nastepnym razem...
lakoc

Autor:  pili5 [ 11 października 2008, o 15:48 ]
Tytuł: 

oki trudno :-(
mam nadzieje że pogoda jeszcze w tym roku nam dopisze :-)

Pozdrawiam

Autor:  drosik [ 11 października 2008, o 18:34 ]
Tytuł: 

A spotkanie jutro jest aktualne :?:

Autor:  pili5 [ 11 października 2008, o 19:06 ]
Tytuł: 

Wszystko jest aktualne :-)

Kto może niech przyjdzie :-)

Autor:  drosik [ 11 października 2008, o 19:10 ]
Tytuł: 

Jak nam synuś nie pokrzyżuje planów, to przyjdziemy wspólnie z żonką :)

Autor:  pili5 [ 11 października 2008, o 19:45 ]
Tytuł: 

Jak synuś odważny to też możę spróbować sił :-)

Moja roczna bratanica też już się bawiła na linach :-)

Autor:  pili5 [ 11 października 2008, o 19:49 ]
Tytuł: 

Moja roczna bratanica :-)

Załączniki:
100_2405.jpg [116.6 KiB]
Pobrane 366 razy

Autor:  electro_nick [ 11 października 2008, o 21:06 ]
Tytuł: 

Ja będę-z kumplem chyba że będzie deszcz albo inne anomalie...

Autor:  electro_nick [ 12 października 2008, o 16:24 ]
Tytuł: 

Dzisiaj mimo strasznego bólu kolan postanowiliśmy pozjeżdżać trochę na linach... Jakość zdjęć komórkowa-niestety Drosik nie dał rady dojść do nas... Było bardzo przyjemnie, polecam. :grinka:

Załączniki:
Komentarz: zspin5
20081012(009).jpg [150.12 KiB]
Pobrane 329 razy
Komentarz: zspin4
20081012(007).jpg [177.85 KiB]
Pobrane 329 razy
Komentarz: zspin3
20081012(004).jpg [175.76 KiB]
Pobrane 329 razy
Komentarz: zspin2
20081012(001).jpg [167.7 KiB]
Pobrane 329 razy
Komentarz: zspin
20081012.jpg [171.4 KiB]
Pobrane 329 razy

Autor:  pili5 [ 12 października 2008, o 17:07 ]
Tytuł: 

electro_nick, opowiedz o tym jak musiałem Cie ratować z wysokosci 1.5m :-P

Pozdrawiam :grinka:

Autor:  electro_nick [ 12 października 2008, o 17:14 ]
Tytuł: 

pili5 napisał(a):
electro_nick, opowiedz o tym jak musiałem Cie ratować z wysokosci 1.5m :-P

Ja się nie przyznaje-mówiłeś że to asekuracja a to się zatrzasnęło i nie mogłem już zjeżdżać w dół... :oops:

Autor:  pili5 [ 12 października 2008, o 17:22 ]
Tytuł: 

electro_nick, bo to służyło naprawde do sytuacji awaryjnych a nie zabawy :-)

Autor:  electro_nick [ 12 października 2008, o 17:25 ]
Tytuł: 

Nic nie poradzę-ja już taki jestem że na słowo nie wierzę i wszystko muszę sam sprawdzić :-P

Autor:  drosik [ 12 października 2008, o 17:37 ]
Tytuł: 

Przepraszam, że się nie pojawiłem, ale po prostu nie mogłem :(
Widzę, że wypadzik się udał, może następnym razem dołączę.

Autor:  lakoc [ 12 października 2008, o 19:58 ]
Tytuł: 

fajnie tylko brakuje mi jakos kaskow na glowach w tej calej zabawie.
dajcie znac chlopaki o nastepnej wyprawie, chetnie dolacze do grupy.
pozdro
lakoc

Autor:  pili5 [ 13 października 2008, o 06:02 ]
Tytuł: 

kaski są niepotrzebne :-)
osoby stosujące się do moich zaleceń na pewno nic sobie nie zrobią :-)

Autor:  Hagedorn [ 13 października 2008, o 06:39 ]
Tytuł: 

kaski to podstawa... wiem, że jestem starym pierdzielem i jak miałem 17 czy 18 lat (bez urazy) to też się z takich rzeczy śmiałem.
używacie ósemek do zjazdów? to raczej przestarzały patent, zainwestujcie w coś nowszego (ja osobiście najbardziej lubię B52)
mam pytanie: co to za lina???

Autor:  pili5 [ 13 października 2008, o 13:32 ]
Tytuł: 

Ósemka jest dosyć bezpiecznym przyrządem zjazdowym tylko skręca line i to jest największy minus.
Lina tendon static 10mm

Hagedorn, Ja rozumiem kaski przy wspinaczce z dolną asekuracją :-)

Autor:  Hagedorn [ 13 października 2008, o 13:54 ]
Tytuł: 

pili5 napisał(a):
Ósemka jest dosyć bezpiecznym przyrządem zjazdowym tylko skręca line i to jest największy minus.

skręca to raz, a nagrzewa (= topi) to dwa. stać Cię na nową linę co sezon, Twój problem, gorzej jeśli kiedyś w czasie zjazdu zerwie się nad Tobą...

pili5 napisał(a):
Ja rozumiem kaski przy wspinaczce z dolną asekuracją :-)

to właśnie przy zjeździe (przynajmniej w górach) istnieje większe ryzyko poruszenia jakiejś kruszyzny i w efekcie zaliczenie kamola na twarz... ja rozumiem, że z wiaduktu takiego ryzyka prawie nie ma, ale grunt to wyrobienie sobie prawidłowych nawyków - taka "rutyna" niejednemu uratowała już życie! no chyba, że zamierzasz poprzestać na "kwidzyńskim wspinie" i góry czy skały omijac szerokim łukiem...
a tak BTW, to macie stopery na taśmie udowej na wypadek utraty przytomności przez zjeżdżającego? obstawiam, że nie :-P

Autor:  Piotr_J [ 13 października 2008, o 14:19 ]
Tytuł: 

Hagedorn napisał(a):
a tak BTW, to macie stopery na taśmie udowej na wypadek utraty przytomności przez zjeżdżającego? obstawiam, że nie :-P


Hehe, Hagedorn widzę, że trochę młodym do pieca dajesz. Fakt, bezpieczeństwo najważniejsze. :-)

Autor:  pili5 [ 13 października 2008, o 14:21 ]
Tytuł: 

Hagedorn, widze że troszke orientujesz się w sprawie i napewno wiesz jak jest zbudowana lina alpinistyczna.
Co do wymiany liny, ja wymieniam line średnio co 3 lata, tylko trzeba zaznaczyć że ja chodze na liny naprawde bardzo żadko(średnio raz na miesiąc) i napewno jak zauważyłeś na zdjeciach jest podkładany pod line but aby się nie przecierała na krawędzi.
A co do mojej zabawy z tym sportem to nie mam zamiaru nigdzie wyjeźdzać dalej bo robie to naprawde tylko z nudów:-)

P.S "electro_nick" jest żywym przykładem wytrzymałości reep-sznura(5mm) którego używam dla początkujących jako "auto-asekuracje" :wink:

Autor:  Porcellus [ 13 października 2008, o 16:25 ]
Tytuł: 

Tu w całej rozciągłości zgadzam się z Hagedornem, skoro pili zabierasz zupełnie zielonych ludzi zapewnij im przynajmniej minimum bezpieczeństwa w postaci kasku. spadający kamień lub jakiś inny ukruszony odłamek po piętnastu metrach osiąga prędkość ok. 200 km/h. Teraz parę słów w sprawie asekuracji, zdaje mi się, że na jednym ze zdjęć widzę jako auto zastosowanie prusika albo blokera zrobionego z repa. Marna to autoasekuracja ale lepsze to niż nic. Moim zdaniem do auta nadaje się jedynie shunt i jest to przyrząd doskonały w swojej prostocie. Teraz w temacie przyrządów zjazdowych: ósemka i wszystkie jej odmiany, trango (B52), grigri, rewerso, Piu... i jeszcze kupa innych to są przyrządy asekuracyjno-zjazdowe (z naciskiem na asekuracyjne), funkcja zjazdowa wynika niejako pośrednio, chociaż pozwala na całkiem efektowne zjazdy.
Tak naprawdę prawdziwym przyrządem zjazdowym jest rolka Petzla lub jej klony.
Rozumiem tzw. "zjazdownictwo" jako wstęp do np. do eksploracji jaskiń.
Zjazdy, podchodzenie, przepinki, zakładanie stanowiska, ratownictwo pod okiem doświadczonego instruktora to ma sens, potem wyjazd do jaskiń, takie coś ma sens.
Wybacz pili ale samo zjeżdżanie dla podniesienia adrenaliny i jeszcze wciąganie do tej zabawy "zielonych" ludzików jest troszkę pozbawione sensu.

Porcellus

Autor:  Hagedorn [ 13 października 2008, o 17:22 ]
Tytuł: 

ano, na punkcie bezpieczeństwa mam małego hopla, ale nie darmo się mówi, że dobry taternik, to stary taternik :-D
sprzętu asekuracyjno-zjazdowego jest cała masa, tak jak Porcellus wymienił, piękne czasy nastały!
kiedy ja miałem 18 lat i zaczynałem zabawę, używaliśmy liny żeglarskiej i zjeżdżaliśmy w kluczu - polecam tym, którzy tego nie próbowali! :twisted:
dobra, skoro jest okazja to się trochę polansuję, może pili5 się jednak skusi na Tatry :wink:

Załączniki:
Komentarz: zjazd z Żabiej lalki (z B52 właśnie)
zjazd 1.jpg
zjazd 1.jpg [ 101.48 KiB | Przeglądane 11082 razy ]
Komentarz: zjazd z Zamarłej Turni
zjazd 2.jpg
zjazd 2.jpg [ 70.66 KiB | Przeglądane 11082 razy ]
Komentarz: Zbyszek Trzmiel, mój instruktor - zaczyna zjazd z Zamarłej Turni (z Reverso)
zjazd 3.jpg
zjazd 3.jpg [ 80.47 KiB | Przeglądane 11082 razy ]
Komentarz: zjazd z Zadniego Mnicha
zjazd 4.jpg
zjazd 4.jpg [ 73.9 KiB | Przeglądane 11082 razy ]

Autor:  Porcellus [ 13 października 2008, o 17:39 ]
Tytuł: 

Hagedorn napisał(a):
zjeżdżaliśmy w kluczu


Ewentualnie asekuracja z ciała.........

Najlepiej było jak zjazd był w luźnej koszulce i szortach...... :grinka:

Potem te szlachetne blizny na szyi i w okolicach półdupka :grinka: :grinka: :razz:

porcellus

Autor:  pili5 [ 13 października 2008, o 19:26 ]
Tytuł: 

Porcellus, prawie na każdym zdjęciu jest prusik :-) tylko po prostu zakryty ręką :-)

Słuchajcie "szkół" jest dużo i każdy zdostał wyszkolony w jakiś sposób i się tego trzyma a dyskutować na temat bezpieczeństwa można bardzo dużo bo zawsze nawet przy idealnym stanowisku i wszystkich przyrządach asekurujących można się dopatrzeć rzeczy które stwarzają niebezpieczeństwo.

Osoba która mnie kiedyś uczyła i chodziła ze mną na liny powtarzała "Jest ryzyko-jest zabawa, ALE Z GŁOWĄ"

Autor:  morrigu [ 13 października 2008, o 22:06 ]
Tytuł: 

Choć nie chciałam wypowiadać się na temat "wypadu na liny", jednak skoro temat poruszyło dwóch tatrzańskich wyjadaczy pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze.

Porcellus napisał(a):
Zjazdy, podchodzenie, przepinki, zakładanie stanowiska, ratownictwo pod okiem doświadczonego instruktora to ma sens, potem wyjazd do jaskiń, takie coś ma sens.
Wybacz pili ale samo zjeżdżanie dla podniesienia adrenaliny i jeszcze wciąganie do tej zabawy "zielonych" ludzików jest troszkę pozbawione sensu.

Widzisz Porcellusie, jak się zaliczy się kilka zjazdów w tatrzańskim syfie (mam na myśli oczywiści pogodę), to się odechciewa takich zabaw.

Sama, mimo tego, że jestem po taternickim i wspinam się już jakiś czas, nie odważyłabym się zabrać, jak to Porcellus zgrabnie określił "zielonych ludzików", na taką zabawę. Przyznam szczerze, że brak kasków jestem jeszcze w stanie przeboleć. Poza tym zwrócenie na to uwagi byłoby z mojej strony hipokryzją, gdyż przyznaję się bez bicia, w skałach od kursu skałkowego nie wspinałam się w kasku. Oczywiście inna sprawa w górach. Kiedy przeleci Ci po plecach kamień w wielkości pięści, albo staniesz na ruchomym "telewizorze", to docenia się wynalazek, jakim jest kask.
Jednak bardzo jestem ciekawa, co byś zrobił pili5, gdyby któraś z osób straciła przytomność Ci w połowie zjazdu, a chciałam zauważyć, że nie wiedziałeś kogo na tę imprezę wyciągniesz.


Poza tym...
Porcellus napisał(a):
Moim zdaniem do auta nadaje się jedynie shunt i jest to przyrząd doskonały w swojej prostocie.

Porcellusie bez obrazy, chociaż pewnie doskonale sobie z tego zdajesz sprawę. To stwierdzenie jest na miarę rasowego szambonura. Zresztą podobnie jak to dotyczące rolki. :wink:

Porcellus napisał(a):
Teraz w temacie przyrządów zjazdowych: ósemka i wszystkie jej odmiany, trango (B52), grigri, rewerso, Piu... i jeszcze kupa innych to są przyrządy asekuracyjno-zjazdowe (z naciskiem na asekuracyjne), funkcja zjazdowa wynika niejako pośrednio, chociaż pozwala na całkiem efektowne zjazdy.

Odnośnie tego "nacisku" to polemizowałabym, a gwoli ścisłości ósemka nie jest prototypem żadnego z wymienionych przez Ciebie Porcellusie przyrządów, zapomniałeś o kubku i płytce Stichta. Natomiast gri-gri jest przyrządem całkowicie odmiennym od tych, które wymieniłeś. :twisted:



Z taternickim
M.

Autor:  morrigu [ 21 listopada 2008, o 12:34 ]
Tytuł: 

Zaglądam dzisiaj na Brytana (portal wspinanie.pl), jak zawsze przeglądam posty, które ostatnio pojawiły się na forum. Zwykle interesowały mnie newsy dotyczące ciekawych przejść w skałach czy Tatrach, ale przypomniała mi się rozmowa, jaką prowadziłam wczoraj ze znajomymi i moją uwagę przykuł temat o kursie na "instruktora alpini(s)tycznego". Zaglądam, a tam? Proszę, proszę! Kolega z naszego forum...
Tylko biedak nie wie, na co się porywa zakładając taki temat na Brytanie. Kolarz go zgnębi, a reszta jeszcze kilka dni będzie dorzucać małe co nieco. Także, jeśli mogę, to podpowiem Ci pili5 -trzymaj się e-kwidzyn, a Brytana zostaw w spokoju.

Autor:  drosik [ 21 listopada 2008, o 12:54 ]
Tytuł: 

ależ mają poziom na forum:
Cytuj:
aby zostać instruktorem wspinaczkowym{czy tam alpini(s)tycznym jak wolisz} trzeba najpierw zostać wspinaczem{tudzież alpini(s)tą} i to dobrym
wiec na razie:

WYPIER****

kolarz
ps: Starosto wróć!!! nie ma nawet kto konia pogonić :-))



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2008-11-18 17:57 przez kolarz.

Autor:  ofi [ 21 listopada 2008, o 12:59 ]
Tytuł: 

albo

Re: Głosowanie na Jedynkę rozpoczęte - "Wczoraj
nie działa i ch*j.."
przez kolarz - Forum wspinaczkowe

:roll:

Autor:  Darek [ 21 listopada 2008, o 12:59 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
Tylko biedak nie wie, na co się porywa zakładając taki temat na Brytanie.


Morrigu, spokojnie my mamy Porcellusa od przeprowadzania czystki intelektualnej :grinka: :grinka: :grinka:

Autor:  Hagedorn [ 21 listopada 2008, o 12:59 ]
Tytuł: 

to nie "poziom", a specyficzny koloryt Brytana - może się nie podobać, ale generalnie w górach twardym trza być ;-)
fakt faktem - odkąd odszedł Starosta to Wspinanie.pl juz nie jest tym forum co kiedyś! do tego ta zmiana layoutu... :-/

Autor:  morrigu [ 21 listopada 2008, o 13:15 ]
Tytuł: 

Zgadzam się Hagedornem, że wypowiedzi, które się tam pojawiają, to po prostu specyfika tego forum. Moim zdaniem z Brytanem jest tak: albo się go uwielbia albo się nim gardzi. Obecność na takim forum, jak Brytan, to prawdziwy internetowy survival.

Autor:  Darek [ 21 listopada 2008, o 13:22 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
to po prostu specyfika tego forum


Są różne fora, niektóre przypominają "rozmowy pod celą" cóż degustibus non est disputandum :grinka: :grinka: :grinka:

Autor:  Porcellus [ 21 listopada 2008, o 13:44 ]
Tytuł: 

Czasami jak czytam takie wypowiedzi:
Cytuj:
Bardzo dużo zajmuje sie zjazdami, tyrolkami, wchodzeniem po linie itp. bardzo dużo osób wyszkoliłem (oczywiście ze znajomych którzy ze mną chodza na liny)

To jestem w stanie zrozumieć poirytowanie użytkowników "Brytana".

Pili, kto Ciebie szkolił ?
Czy jesteś tylko samoukiem entuzjastą ?

Porcellus

Autor:  morrigu [ 22 listopada 2008, o 18:16 ]
Tytuł: 

Skoro temat na nowo ożył, to pozwolę sobie zaprezentować, jak spędziłam dzisiejszy dzień. Otóż, w związku z tym, że w nocy spadło trochę śniegu postanowiliśmy wybrać się na mały drytool na bunkry do Czosnowa, tak to mniej więcej wyglądało.


Pozdrawiam
Magda

Załączniki:
_DSC6988.jpg
_DSC6988.jpg [ 286.36 KiB | Przeglądane 11118 razy ]
_DSC7038.jpg
_DSC7038.jpg [ 298.44 KiB | Przeglądane 10736 razy ]
_DSC7044.jpg
_DSC7044.jpg [ 150.61 KiB | Przeglądane 11118 razy ]
_DSC7068.jpg
_DSC7068.jpg [ 275.28 KiB | Przeglądane 11118 razy ]

Autor:  Porcellus [ 22 listopada 2008, o 18:56 ]
Tytuł: 

morrigu napisał(a):
na bunkry do Czosnowa


Piękne miejsce, tradytor fortu V twierdzy modlińskiej. Pamiętam to miejsce z dawnych lat.
(ale to było tak dawno, że wybacz morrigu, jeszcze ojcu z jajka na jajko skakałaś :grinka: )

A tak swoją drogą to Ty się wspinaj a nie ... eksperymentuj :grinka:

Porcellus

Autor:  morrigu [ 22 listopada 2008, o 19:39 ]
Tytuł: 

Porcellusie, a co to za eksperymentowanie! Proponuję rozszerzyć horyzonty i zapoznać się z tym filmem :twisted:

Autor:  Darek [ 22 listopada 2008, o 19:56 ]
Tytuł: 

morrigu,
Cytuj:
_DSC6988.jpg
zdjęcie extra, ale coś Nietoperko mało kobieco wyglądasz z tym czekanem :grinka: :grinka: :grinka:

Autor:  morrigu [ 22 listopada 2008, o 20:11 ]
Tytuł: 

Darku, gdyby nie było tak koszmarnie zimno, to aby udowodnić swoją kobiecość zamierzałam wspinać się mniej więcej tak, ale niestety...

Załączniki:
388839252_e563b05440 kopia.jpg [201.53 KiB]
Pobrane 373 razy

Autor:  Darek [ 22 listopada 2008, o 20:16 ]
Tytuł: 

morrigu, oooo to by mi konweniowało, i tak jesteś piękna nawet w tym rynsztunku czyściciela kominów :grinka: :grinka: :grinka:

Autor:  morrigu [ 23 listopada 2008, o 06:22 ]
Tytuł: 

Darku, bo z dziabkami zapadam się pod ziemię. :oops:

Autor:  uazik [ 9 czerwca 2014, o 08:54 ]
Tytuł:  Re: Kwidzyński wspin...

witam, a jak trafić do tego tajemniczego miejsca, w którym znajduje się ten czerwony most (chodzi o ten w okolicach ul. sportowej?) ? czy ktoś mógłby dokładnie wytłumaczyć, byłabym wdzięczna :)

Autor:  electro_nick [ 9 czerwca 2014, o 09:16 ]
Tytuł:  Re: Kwidzyński wspin...

Prosto z Zielnej, obok Eurocash. Zobacz tu: http://goo.gl/maps/d9yoL

Autor:  uazik [ 9 czerwca 2014, o 11:04 ]
Tytuł:  Re: Kwidzyński wspin...

dzięki już wiem jak tam trafić ;-)

Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/