No i zostałam sprowokowana do wypowiedzenia się w "męskim" temacie
Walki MMA to wspaniały sport, przeciwnicy naprawdę mają do siebie szacunek. Miło się ogląda, jak po walce podają sobie ręce, pomagają wstać. Poza tym kiedy już zna się zasady i pewne techniki, oglądanie takiej walki nabiera zupełnie innych kolorków, bo wychwytuje się dużo więcej, niż zwykłe (jak to nazwaliście
) mordobicie. Miło jest popatrzeć, jak spotyka się w ringu dwóch dobrych fajterów, którzy do perfekcji mają opanowaną technikę i o wyniku walki decyduje czasem minimalny błąd przeciwnika.
Czasem oczywiście walki dwóch potężnych fajterów kończą się tzw. "lizaniem po f..." (taki nasz slang w trakcie grupowego oglądania walk
), ponieważ chłopaki mają do siebie taki szacunek i zdają sobie sprawę ze świetnych umiejętności przeciwnika, że każdy boi sie zacząć walkę, bo każdy najmniejszy błąd może spowodować przegraną...
Pozdrawiam wszystkich maniaków MMA
Hehe, właśnie obejrzałam zeszłotygodniową galę Pride ze Stanów
Cóż mogę powiedzieć: piękny sport
Po gali mały sparing z lordzikiem, oczywiście przegrałam, bo nie mam tyle siły co on
ale liczy się zacięcie, a tego akurat mi nie brakuje
Pewnie sobie myślicie, że jesteśmy nienormalni
Ale jak się trochę potargamy, to od razu mamy lepsze humorki - prawda lordzik?
Cóż więcej... Amerykanie to dziwny naród (patrz: zachowanie Marka Colemana po walce...)