Forum e-kwidzyn.pl
http://forum.e-kwidzyn.pl/

Kącik ogrodniczy - Problem z kretami
http://forum.e-kwidzyn.pl/viewtopic.php?f=129&t=4451
Strona 1 z 1

Autor:  Konto usunięte (B...y) [ 9 grudnia 2008, o 09:16 ]
Tytuł:  Kącik ogrodniczy - Problem z kretami

Ciągle jeszcze moszczę się w nowym gnieździe i jestem zajęty rozlicznymi sprawami domu.
Jednak już teraz widzę problemy, jakie będę miał w ogrodzie, ale dopiero wiosną, bo teraz jest już za późno na pastwienie się nad tym skrawkiem ziemi (Ziemi).
Właściwie, to jest jeszcze ogrodzone pole, z którego trzeba będzie zrobić ogród. Cieszę się z tego, bo roboty jest do cholery, a jedną z moich pasji jest babranie się w glebie.
Póki co, w ogrodzie rządzą krety i inni mieszkańcy podziemnego świata. Obserwuję zwalczanie podziemia w ogrodzie sąsiadującym z moim. Tylko obawa przed oskarżeniem, iż naruszam czyjś mir domowy powstrzymuje mnie przed pokazaniem dramatycznego fotoreportażu z frontu walki sąsiada z jego podziemną opozycją.
Najpierw obserwowałem, jak na rozległym i nieźle utrzymanym przydomowym trawniku pojawiały się regularne szeregi kopców. Sąsiad, w listopadowe pogodne poranki, codziennie przed udaniem się do pracy w kwidzyńskim szpitalu rozpoczynał dzień od rozgrzebywania tych kopców, a następnie wężem ogrodowym wlewał tam hektolitry wody. Tyle widziałem, a wyobraźnia podkładała mi obrazki z filmików o Krtku, który pod podziemnym prysznicem śpiewał sobie czeskie piosenki w TV-dobranockach.
Po tych orzeźwiających kąpielach mieszkańcy podziemnego świata wyraźnie nabierali wigoru, bo nazajutrz pojawiały się rzędy jeszcze bardziej okazałych kopców na wypielęgnowanym trawniku.
Na początku tego miesiąca pan Doktor zmienił taktykę. Po niwelacji kopców, trzonkiem grabi penetrował krecie tunele, w które następnie coś tam wkładał. Nie odpalał tego i nie dymiło to.
Z wdzięczności za otrzymane prezenty, już drugiego dnia krety rewanżowały się swemu darczyńcy regularnymi rzędami kopców świeżo wygrzebanej ziemi.
Obserwując to zwalczanie podziemia (z braku wyboru innych widoków ze swego okna) bynaj.mniej nie odczuwałem żadnego schadenfreude, choć przekornie kibicowałem tym ryjącym, a sąsiada zdruzgotanego swą porażką widziałem raczej jak Napoleona przechadzającego się pod Waterloo pomiędzy kretowymi kopcami. Choć ze znacznego dystansu, to jednak widzę, że wkrótce wykombinuje on jakąś swą nową wunderwaffe.
Teraz widzę, że dr.X zawiesił walkę z podziemiem swego trawnika, ale jego mieszkańcy też już nie przejawiają takiej aktywności jak w czasie minionych działań frontowych. Tylko okazjonalnie pojawia się nowy kopiec , a zauważyłem, że zawsze jest to zwiastun dobrej pogody.
Być może jedyną metodą koabitacji z trawnikowym podziemiem jest metoda Okrągłego Stołu przećwiczona na nas, na naszej powierzchni w skali makro w 1989 r.
Tak jak to się odbyło w Magdalence należałoby więc z kretem wypić brudzia, obłapić się, nazwać go kretem honoru i podzielić się strefami wpływów.
Dzisiaj, jako już znacznie spróchniały były działacz podziemia podzielę się swą chyba zasadną obawą, że krety i tak zachowają swą władzę nie tylko pod, ale i nad trawnikiem, czego potwierdzenie widzimy wokół siebie na całym naszym polskim trawniku.

Autor:  agniesz-ka [ 9 grudnia 2008, o 09:28 ]
Tytuł: 

Piękne Budslavsky :-D :-D :-D
Odnośnie wody - to mnie się przypomniała opowieść znajomego rodziców - również walczył z kreatmi wodą. Któregoś dnia, kiedy wyjrzał przez okno zobaczył ruszający się trawnik. Sprowadziły się do niego krety ze wszystkich okolicznych mazowieckich działek, żeby ryć w miękkim :-D

Autor:  Piotr_J [ 9 grudnia 2008, o 09:28 ]
Tytuł: 

:-D :-D :-D Niezłe. :-D :-D :-D Przerabiałem to samo co doktor 2 lata temu. :-D :-D :-D Już wiem, że przegrałem. Na razie zaprzestałem walk. Do wiosny. :-D

Autor:  pascuda [ 9 grudnia 2008, o 10:48 ]
Tytuł: 

Jako przedstawiciel młodszego pokolenia a zarazem opiekun jeszcze młodszego pokolenia zmuszony jestem wprowadzić sprostowanie.
Cytuj:
wyobraźnia podkładała mi obrazki z filmików o Krtku, który pod podziemnym prysznicem śpiewał sobie czeskie piosenki w TV-dobranockach


W ostatnim czasie dzięki YT obejrzałem większość Krtków i grzebiąc w mojej pamięci sprostowuję:
Nie był to czeski krtek a Pies Huckleberry walczący z termitem.
Dowód: http://pl.youtube.com/watch?v=OwGhhgFj-RA ściślej: 3minuta 45sek.

Autor:  Konto usunięte (B...y) [ 9 grudnia 2008, o 11:05 ]
Tytuł: 

Rzeczywiście. Przecież razem to oglądaliśmy na ekranie tego samego telewizora. :-)
Myślę, że Olę i Hanię zapoznasz z tymi choć archaicznymi ale sympatycznymi obrazkami.

Autor:  Darek [ 9 grudnia 2008, o 11:07 ]
Tytuł: 

Sposób na kreta :grinka:

Załączniki:
krety.jpg
krety.jpg [ 4.52 KiB | Przeglądane 30847 razy ]

Autor:  oki44 [ 9 grudnia 2008, o 11:20 ]
Tytuł: 

Jest wiele sposobów, tak trujących (mały dylemat - kret jest pod ochroną) jak i odstraszających.
Ja sobie z tym poradziłem, ale czasami pewnie trzeba przyjąć rozumowanie Budslavskiego i się z nimi zaprzyjaźnić :)

Autor:  Piotr_J [ 9 grudnia 2008, o 11:23 ]
Tytuł: 

Jest jeden wredny sposób, ale dobry tylko w momencie zakładania trawnika. Rozkłada się siatkę metalową lub plastikową, wzmacnianą o drobnych oczkach i przykrywa się cienką warstwą ziemi. Na to sieje się trawkę.

Autor:  Konto usunięte (B...y) [ 9 grudnia 2008, o 11:32 ]
Tytuł: 

Podglądałem w Zajeździe jedną z moich psic, która rozgrzebywała kopce kreta i coś tam mu wyszczekiwała, po czym przenosił się on w inne odległe miejsce.
Teraz Pinki nie ma do tego głowy, bo od wczoraj leży w połogu z piątką obsrywaczy naszego nowego domu.

Autor:  Darek [ 9 grudnia 2008, o 12:00 ]
Tytuł: 

Budslavsky napisał(a):
bo od wczoraj leży w połogu z piątką obsrywaczy naszego nowego domu.
to pogratuluj suni ode mnie potomstwa :grinka:

Autor:  Konto usunięte (B...y) [ 9 grudnia 2008, o 12:47 ]
Tytuł: 

[youtube]http://pl.youtube.com/watch?v=CtGZW2LRgWc&feature=PlayList&p=CB134FE9902F7A87&playnext=1&index=7[/youtube]

Autor:  marmeg [ 9 grudnia 2008, o 15:41 ]
Tytuł: 

Darek napisał(a):
Sposób na kreta



Potwierdzam, to urządzenie wygnało krety z mojego ogródka, co prawda do sąsiada, ale zawsze. :grinka: . Z tym, że mój model nie jest taki wypasiony,jak pokazał Darek,tylko zasilany przez 2 baterie R20. Naprawdę polecam.

Autor:  Darek [ 9 grudnia 2008, o 18:38 ]
Tytuł: 

marmeg napisał(a):
tylko zasilany przez 2 baterie R20


Niestety na sąsiada R20 nie wystarczą :grinka:

Autor:  Mirrr [ 10 grudnia 2008, o 12:25 ]
Tytuł: 

Przy większym napięciu mogą wyjść górnicy .

Autor:  Konto usunięte (B...y) [ 16 maja 2009, o 22:38 ]
Tytuł:  Kącik ogrodniczy - warzywa spontaniczne

Wiosna to szał nowalijek warzywnych i owocowych. Jedne już witamy, a inne są już tuż tuż.
Ponieważ doświadczamy wolnego handlu i mamy otwarte granice,( co jak wiadomo, osobiście i jednoosobowo załatwił nam Lech Wałęsa), więc również , gdy za oknem mamy śnieżną zadymkę i styczniowe mrozy, to nie ma problemu z zakupem warzyw i owoców wyhodowanych o tej porze gdzie indziej.
Ale komu smakuje szczypior z Carrefour’a o smaku sznurowadeł, czy truskawki – choć piękne kolorystycznie na tle śnieżnej pogody, ale smakujące jak słodkawy styropian.
Szczypior musi szczypać, a rzodkiewka musi gryźć w język. Takich doznań dostarczą nam tylko świeże warzywa wyhodowane bez żadnych przyspieszaczy, a najlepiej na krowim gównie.
Utrzymujaca się słoneczna pogoda i dzisiejszy deszcz sprawiają, ze już lada moment będziemy mieli dostęp do przebogatego bukietu rodzimych warzyw. Jeśli w mojej osobistej batalii ogrodowej szala zwycięstwa przechyli się z kreciej na moja stronę, to i ja zaszaleję w tej nowalijkowej orgii kulinarnej.
Wiosna, jak żadna inna pora roku mobilizuje szczególnie propagatorów kultury slow food, jako ozdrowieńczej alternatywy dla fast food. ( „Fast” znaczy szybko, pośpiesznie, lekkomyślnie, a „food” to jedzenie, żywność. I taka właśnie jest nasza codzienność - żyjemy i jemy w pośpiechu, w sposób nieprzemyślany.)
Cytuj:
Idea Slow Food to protest przeciw przyśpieszeniu współczesnego świata. Uczestniczą w nim nie tylko żywieniowcy, ale też politycy, dziennikarze, naukowcy i publicyści. Nie bez powodu symbolem ruchu Slow Food jest ślimak |Obrazek – istota ze swej natury powolna, a więc zupełnie niepasująca do współczesnego świata. Wyraża to pragnienie odwrócenia czasu, przeciwdziałania pewnym złym nawykom, teraźniejszym i przyszłym. Ślimak to rodzaj symbolu przeciwko prędkości – obsesji współczesnego świata. Jest pochwałą nie tylko odpoczynku i relaksu, których brakuje w naszym życiu, ale także przenika do sfery konsumpcji żywności.
Żywność w stylu slow food jest to żywność nisko przetworzona, wytwarzana metodami tradycyjnymi z całkowitym pominięciem zaawansowanych technologii produkcji żywności. Przemysł spożywczy zgodny z ideą Slow Food nie dopuszcza np. miksowania, ścierania, smażenia, działania wysokim ciśnieniem. Nie stosuje sztucznych dodatków, barwników, aromatów, konserwantów, zamienników, polepszaczy smaku i zapachu. Metody wykorzystywane w technologii slow to tylko tradycyjne wędzenie, duszenie, marynowanie, dojrzewanie, wyciskanie. Wszystkie surowce używane w produkcji muszą być pochodzenia w pełni naturalnego.
Taka żywność ma nie tylko unikatowy smak i zapach, ale też więcej wartości odżywczych.
Slow Food chce chronić od zapomnienia wszystkie „ginące gatunki” potraw. Człowiek powinien zapewnić przetrwanie zagrożonym gatunkom zwierząt, jadalnych ziół, roślin przyprawowych, zbóż i owoców, także dziko rosnących. Ratować trzeba produkty oryginalne, tradycyjne i niespotykane w innych miejscach na świecie.

– Slow food to jedzenie, które jest dobre, czyste i sprawiedliwe.
Dobre - tzn. tylko tyle, że po prostu musi być smaczne. A naturalne smaki potraw są zabijane zarówno w procesie hodowli zabijającej czystość na skutek chemicznego nawożenia i stosowania tzw. przyspieszaczy, konserwantów, glutamianów i innych paskudztw.
Trzecia wartość propagowana przez slow food sprawiedliwość oznacza, że osoby starające się dostarczyć nam prawdziwie smakujące produkty uprawiane tradycyjnymi metodami powinny być za swoją pracę sprawiedliwie wynagradzane.

Uprawiany przeze mnie – z wielkim poświęceniem - mój osobisty ogródek spełnia zaledwie dwa pierwsze postulaty ideowe slow food. Nie doświadczam tu sprawiedliwości, bo jak wiadomo opłacalna jest tylko „sprawiedliwość dziejowa”.

Slow food, to także dzikie zupy i sałatki z tzw. roślin spontanicznych, które obficie wzbogacają bukiet wiosennych warzyw. W naszych krajowych warunkach to wiele roślin rosnących dziko, nad którymi mlaskano już tutaj.
Nie wiem na czym to polega, ale szczaw ogrodowy nie umywa się do tego zebranego na stoku sadlińskiego lasu.

Coś mi mówi, że z tymi roślinkami, to jest tak jak z płcią piękną. Póki młode są pokrzywy, mniszek lekarski, czyli mlecze i czosnek niedźwiedzi – popróbujcie ich wiosną, bo później mogą już tylko dotkliwie poparzyć. :-|

Załączniki:
SlowFoodThera06676.JPG
SlowFoodThera06676.JPG [ 12.68 KiB | Przeglądane 30677 razy ]

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/