Czy ktoś ma namiary na profesjonalistę?

Zalęgły mi się pod podbitką na wysokości 7 metrów i nijak nie mam do nich dojścia. Potrzebna długa drabina i spec, który nie panikuje i dysponuje odpowiednią chemią.

na tvn pokazywali ze straż pożarna się tym zajmuje:D ale jak w kw jest nie wiem musiał byś zadzwonić

Zajmuje tylko wtedy ,kiedy zachodzi bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia .

Gdyby to były pszczoły, żaden problem. Przyjeżdżam i jakoś dałbym radę z tych 7 metrów wydostać.Ale że to jak Piszesz szerszenie to zostaje jedynie Straż Pożarna i nie że zabijać tylko zabrać gniazdo w miarę w całości i wywieźć powinni do lasu.Takie na dziś procedury odnoście likwidacji dzikich gniazd os czy szerszeni.A swoją drogą ,jeszcze z 2 miesiące i wszystkie robotnice wyginą w sposób naturalny i jedynie zimować będą nowo wygryzione matki tych owadów. Także cierpliwości,natura sama dokona dzieła.

Gniazdo mam nad oknem pokoju dziecka. Cztery robotnice już zwiedzały pokój. Próba założenia siatki w oknie powoduje ich agresję. Za blisko otworu wlotowego.

W ubiegłym roku Renawa przysłała mi takiego specjalistę ,bo też miałem mały problem z owadami .
Może skontaktuj się z nimi i wyciagnij namiary na tego gościa .

Dzwoniłem do strażaków. Nie zajmują się już szerszeniami. Podali mi namiary na 2 firmy, które się tym zajmują. W poniedziałek będę dzwonił. Dziś nie odbierają.

Piotr_J, jeśli nie dodzwonisz się do tych firm, na które naprowadzili Cię strażacy, to nękaj ich do skutku. No cóż, polityka zmienia się także u strażaków- kilka lat temu jeździli do wszystkiego. Pszczół, szerszeni, kotów na drzewach.

Mój tel 607710391 , mam złoty środek na takie przygody , da się to jakoś załatwić i nieczekąjąc do poniedziałku .O ile reflektujesz zadzwoń.

A to niby czemu Do kotów jeżdżą nadal z tego co wiem, ale do pszczół i szerszeni już nie.

Przyjadą, ale za kasę no i środek trzeba kupic coby zabic szerszenie, chodzi o to, że oni posiadają ubior chroniący człowieka. Ja miałam gniazdo w domku nad jeziorem , więc wiem.

Gadałem ze strażakami i nie mają chemii którą należy spryskać miejsce po gnieździe do którego będą chciały wrócić błonkoskrzydłe. I wbrew temu co mówi Tosia - nie, nawet za kasę nie przyjadą... Niestety tylko firmy prywatne za prywatne pieniądze.

Tak się składa , że w moim przypadku nie wzięli kasy , ale pożyczyli ubior strażakowi , ktory z nami wypoczywał, a o chemii pisałam,
Widać ,że wiedza zależy od tego gdzie pytasz i tyle w temacie, Wiec nie podważaj mojej wiedzy, ja sie Twojej nie czepiam

Tylko że nie każdy ma szczęście mieć pod ręką strażaka.
Pozostali muszą sobie radzić sami, z pomocą firm specjalizujących się w temacie

Tu: http://kppsp.cieszyn.pl/?s=44 całkiem dobrze opisane otoczenie sytuacji.

POLECAM SWOJE USŁUGI ZAŁATWIŁEM CHYBA Z SZEŚĆSZERSZENI