http://www.chip.pl/arts/archiwum/n/articlear_41289.html

Wpadł mi dzisiaj ten artykuł. ucieszył mnie ponieważ profesor Włodzisław Duch to mój kolega z młodzieńczych lat a Anna Meller to moja kuzynka. Się narobiło. A swoją drogą, jak Włodek to zrobił, że po wpisaniu: duch do Googli, od wielu lat pojawia się na pierwszym miejscu.

łaał...jestem pod wrazeniem, chociaz jestem zielona i nie wiem o czym ten pan mowi, ale ja zawsze podziwiam takie mozgi to jest dla takiego przecietniaka jak ja cos nieodgadnionego

Wierz mi na słowo, rok-dwa lata temu Włodek miał wykład w kwidzyńskim CKJ-ocie o sztucznej inteligencji i innych projektach nad którymi pracuje. Wykład był bardzo zrozumiały i ciekawy.
Po za tym, jest to facet o połączeniu Einsteina i hippisa, bardzo miły w obcowaniu.
Był jednym z najmłodszych profesorów w polsce, stworzył na UMK Katedrę Fizyki Komputerowej, od młodych lat był zapalonym melomanem. Tylko u niego mogliśmy, leżąc na podłodze, słuchać najnowszych płyt Beatlesów czy Pink Floyd.
W tamtych czasach miał ciekawą wiedzę polityczną: wiedział, że ten najważniejszy to Gomułka. I tylko tyle.
Potem na UMK, na SORze namówił mego brata by rozłożył ulotki KORowske na sali. Ulotek nikt nie zdążył przeczytać a brat już na drugi dzień paradował w Orzyszu bez pagonów. Tyle wspomnień...

ja jestem pod bardzow wielkim wrażeniem kiedyś słyszałem o tym Panu, i to co ciekawe na mojej uczelni w Olsztynie...

Jeszcze jedno, kiedyś w zamierzchłych czasach sprzedawałem programy komputerowe. Wziąłem Włodka do sopockiej, małej wtedy firmy Young Digital Poland.
Nawiązała się dyskusja na temat przyszłości rynku komputerowego (były to czasy Komputerów XT, na AT amerykański Cocom kładł łapę. Włodek, jako kierownik katedry uzyskał pozwolenie i miał juz AT z kolorowym monitorem ).
Włodek twierdził, że przyszłością komputerów będą PC, mili programiści i właściciele YDP uważali że wielkie, maszyny w instytutach. Włodka uważali za nieszkodliwego maniaka. No i...

oki44,
fajnie, ze jestes z nami na forum fajnie sie czyta Twoje opowiadanka
lubie wszystko co dotyczy kwidzyna i kwidzyniaków

i komputerow chiba tez co?

Dzięki Drosik.
Mój ojciec, kujawiak przyjechał do Kwidzyna w 1946 roku. Zawsze chciał wyjechać, nie zdążył, umarł. Ja zawsze chciałem pozostać tutaj. Mawiałem i mawiam, że: jestem autochtonem w pierwszym pokoleniu.

[ Dodano: 14 Listopad 2006, 22:52 ]
A jestem na Tym forum, ponieważ poczytałem posty i widzę tu kupę młodych, fajnych ludzi.

dzieki

Oki44 - jestem co prawda nieco młodszy (chociaż w tym wieku takie różnice prawie nie mają znaczenia) i kwidzyniakiem byłem "przelotem" w latach 1961 - 69, ale miasto jest mi bardzo bliskie, a twoje posty w sposób zrozumiały przypominają mi tamten okres.
Przy okazji - czy wspomniany Włodek Duch jest synem (albo jakąś rodziną) dra Jerzego Ducha ? - ten był z kolei dobrym znajomym mojego ojca - pamiętam jego tragiczny wyjazd i pogrzeb..

Może znajdziemy jeszcze jakichś wspólnych "ziomali" ?

Tak, jego ojciec leczył mnie w latach mego dzieciństwa, i bratem też zmarłego lekarza Leszka Ducha, i synem kwidzyńskiej malarki Danuty Duch.

No to jestem w domu
Panowie oki44 jak i Włodek Duch chodziliście z moim wujkiem do jednej klasy w podstawówce, z tymże Wy zaczęliście tę edukację rok szybciej niż inne ówczesne dzieciaki

Nie, z Włodkiem chodził mój brat Aleksander (Oleś) Ja byłem dwa lata wyżej, ale to była bardzo fajna klasa, większość z nich znałem i znam do dzisiaj. A jak już jesteśmy przy latach szkolnych, to mój najmłodszy brat - Kazimierz chodził do szkoły z poprzednim prezesem IP - Jurkiem Majewskim. Jaki ten swiat mały.

Podstawówka i Jurek Majewski to chyba chodzi o SP nr 1?
Miałam paru kolegów w ogólniaku którzy razem z Jurkiem przyszli właśnie z tej szkoły.
M.in. Jacek Synakiewicz- dziś Jędrzej Jacek (!) obecny architekt kwidzyński, poza tym Jurek Kopacz (syn wojskowego), Wiesiek Kamiński, Bogusia Wodzik, Maryla Orzędowska, Lidka Litwin jeśli się nie mylę oni wszyscy przyszli z "jedynki" i spotkaliśmy się w ogólniaku w 1970 roku w pierwszej klasie utworzonego właśnie profilu mat.-fiz. tam naszą wychowawczynią była p. profesor Janina Krukowska, mama słynnego uczestnika teleturniejów. Również chciałabym odszukać namiary na moją najbliższą koleżankę z ławki Krysię Balewską (była przewodniczącą samorządu szkolnego). Podobno mieszka w Szwecji. Gdyby ktoś słyszał o niej cokolwiek to proszę napisać. Klasa B rocznik 1970-1974.

Znalem Leszka i Włodka bo mieli rodzinę na ul Drzymały tam gdzie mieszkałem.Pani Danka miała auto Skodę Octawię z 61 roku .Jako że miała działkę rolną jak się jedzie do Korzeniewa po prawej stronie często nas zabierała do pracy,coś tam wypielić, wykopać,takie tam prace rolne. Na działce stała drewniana buda i jednego razu naprawialiśmy dach Zawsze nas zawoziła tym autem i oczywiście przywoziła do domu.Za pracę dobrze płaciła.Bardzo fajna Pani miło wspominam .