Budslavsky napisał(a):
...jeśli uznasz, że jakoś tam narusza to Twoją prywatność, czy „inne twoje wewnętrzne czułe organy” (...)
Aż mi ciarki przeszły na TAKIE wspomnienia. Oczywiście, nie mam nic przeciwko, zwłaszcza, że w tych kilku zdaniach przywołano mnóstwo historycznych zdarzeń i przede wszystkim postaci. Moja babcia, mama, Mieczysław Potreć (choć wspomniany, to dla wielu wystarczy aby ożywić tę postać w pamięci) Niewiele osób również wie lub nie zdaje sobie sprawy o Twoich czynach na rzecz miasta i społeczności. O walce z kieratem minionej epoki, twórczości, walce z ludzką ciemnotą w postaci wykładów w szkołach, poezji, artykułów prasowych czy raczej felietonów nie zawsze przychylnych władzy i jej poczynaniom... Oj wiele jeszcze by pisać, jak choćby o cenie jaką trzeba było za to płacić... Teraz - my, ciut młodsi - nie zdajemy sobie sprawy z problemów jakie aparat państwowy potrafił zgotować takim ludziom jak Ty. Problemy z pracą, nawet własnoręczną, w warsztacie wybudowanym własnymi rękami. I zawsze do końca "niepoprawny" politycznie, nawet napis "firmowy" stylizowany był w sposób ówcześnie (nie)odpowiedni. Ale czegóż oczekiwać od tak światłego człowieka? Karności? Nie. Politolog nigdy nie będzie karny. A jeszcze z duszą artysty? Na dodatek nieprzeciętnie inteligentnego? Każdy, kto ma choć troszkę wyobraźni wie, że człowiek taki może być zarówno wspaniałym sprzymierzeńcem jak i przeciwnikiem. Przeciwnikiem, który poprzez swe kąsliwe uwagi wskaże błędy, które w swoim zadufaniu, człowiek niezauważalnie popełnia. Ale nigdy neutralnym.
Ach, teraz i ja tak trochę prywatnie sie rozpisałem. Zawsze można do admina
napisać
Ale i tak, z racji mojego wieku, większość z tych rzeczy wiem od mamy. Będąc z wizytami u Was w domu, słuchając "brzdękolenia" na gitarze Roberta, jego opowiadań o rejsie na bodajże Darze Pomorza, nie wszystko zachowałem w pamięci. Może uznałem to za zbyteczne. A może po prostu w wieku kilku lat człowiek brał świat na różowo? Chyba jednak ta druga opcja.
A babcia została doceniona przez włodarzy. Dostała kilka blaszek w czerwonym pudełku i obraz, który do tej pory wisi w mieszkaniu mamy.
Choć nietóre "blaszki" są cenne.
Pozdrawiam Szymek Z.