Ś.p.Mirek Grajewski był moim najlepszym kumplem jeszcze przed wyjazdem do szpitala z którego już nie wrócił popijaliśmy wódeczkę.Był najlepszym basistą z którym mi się najlepiej grało.Najlepszy okres naszego grania to DREWNIAK grałz nami Andrzej Jankowski ja no i Mirek zespół nazywał się Towarzystwo Komina,graliśmy po dwa koncerty dziennie zawsze było mnóstwo młodzieży.prowadził to ś.p. Klaus Bojanowski.Na zdjęciu Mirek,Kaziu Rybara ,Marek Szulc no i ja Komin.Było to na Festiwalu Pieśni Partyzanckiej gdzie zajeliśmy drugie miejsce w Polsce.

Fajne fotki, no i fajne chłopaki.

Witam ponownie z Brunszwiku! Zauwazylem troche nowosci i tak zaczynam od naszej aktywnej kolezanki "Tosia".
Rozmawialem z red. "Pulsu" Andrzejem Baczewskim o watku informujacym smierc naszego wspolnego Kolegi Z. Radzieja, zauwazyl, ze podpisali go "Absolwenci Liceum Pedagogicznego", a nie bardzo wie kto posluguje sie inicjalami "sam". Po naszej rozmowie traktuje to jako "kaczke dziennikarska". Dobrze, ze sie nie obrazasz, ale ja z kolei nie chce byc postrzegany przez Ciebie i innych czytajacych,mnie, jako "artyste". Nigdy nim nie bylem i juz nie zostane, nie mam takich dazen ani aspiracji do
tego. Po prostu przyszlo mnie do glowy powspominac stare czasy, ciesze sie, ze nie jestem samotny w tym...,dzieki Wam.
"Komin" wyprzedzil mnie troche z ta Renawa, chyba z 76go roku, specjalnie odczekalem do mej rozmowy z przedstawicielem "Pulsu" i teraz zaczne wspominac te grupe od poczatku. Nie mam niestety zdjec z tamtego okresu ale utrzymaly sie "przy zyciu",
lekko pomiete i pozulkle wycinki prasowe z tamtych lat, kilka dyplomow.
Kolego "krzyzak", znam, lub znalem wszystkich zyjacych i Niezyjacych przez Ciebie wymienionych. Lutek Pietka oprocz tego, ze serdeczny kolega, to bliski sasiad, dzieli nas ok. 5 min. pieszego spaceru,a jego, tez prawie naprzeciwko sasiad, to Edward Hulewicz. Lutek przeszedl ostatnio powazna operacje, ktora dotkliwie pozostawila po sobie oslabiajace go slady. Jego i kilku innych przedstawilem tu na Forum zdjeciami.
Prosze Cie "Komin" jezeli masz zdjecia to publikuj,traktuj to co pisze na luzie,a pisze prawde, nie posluguje sie zakumuflonymi pseudonimami tylko prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Zaczne w piatek lub za tydzien w srode.

6.09. obiecalem przedstawic, tak to nazwalem: "czarne kulisy PRL-u na najnizszym szczeblu". Brzmi to b. groznie, zlagodze to i ogranicze sie tylko do "elblaskiego przypadku" jako przykladu. Przypomne, chodzi o moj wystep w koncercie laureatow, nie bedac nim.
Jako pracownika kult. osw. PDK-ku, co rocznie mianowano mnie na okolicznosc organizowania okregowych eliminacji do krajowego konkursu piosenki radzieckiej "Komisarzem" d/s. w/w,przypominalo mi to "komisarzy ludowych" w Zw. Sowieckim, lecz moja rola bylo wykonac "prikaz".Byla to wowczas prestizowa impreza zlecana przez TPPR i PZPR. Robilem to przez piec lat pracy w PDK-u, nie biorac udzialu w tym(muzycznie).
Gdy zmienilem prace,wrocilem do swego zawodu (tu Kaziu Rybara zaczal sie gubic,moze osobno, a moze wcale nie ruszac? - jak myslisz, "komin"?) w Meblosie, jako spoldzielca powinienem reprezentowac te grupe spoleczna.Pozegnalem Renawe,"przekazalem" ja Markowi Szulcowi, zespol Quedino z Jozkiem Mierzejewskim juz czekal na mnie... C.d.n. (ide na koncert,gramy na Festynie Dozynkowym "Winobranie", 2 godz.,dla ciekawskich: po 50,- Euro na osobe, w przerwie kurczak z grila i faszka wina dla gupy),pozdrawiam,janusz.

przestaje mi sie ten temat podobać... chaos mnie odstrasza niestety

gorzkie żale.....

Tosia ale kolega mich ma rację. Ty to przeżyłaś więc czytając ten bałagan wiesz o co chodzi. Ja chcąc się dowiedzieć czegoś na ten temat czytam janusza.czechowskiego i momentami nie mam pojęcia o co mu chodzi. Podejrzewam że nie na złych zamiarów ale mógłby się czasami wysilić żeby napisać coś co wszyscy zrozumieją.

Ale to nie dotyczyło micha kolego

Aha, nadal jednak utrzymuję że ciężko się janusza czyta. Mam nadzieję, że będzie dużo pisał i się szybko poprawi

nie żalę się, z przykrością stwierdzam fakt że przestaje mi się chcieć czytać temat któremu bardzo kibicowałem

to nie Ciebie dotyczyło, Twoja wypowiedz jet ok.

Zgadzam się że w tym temacie jest chaos totalny. Trochę trudno to ogarnąć skoro okazuje się że wielu muzyków nie żyje. Szkoda że nie zabiorą głosu w sprawie historii kwidzyńskiego big beatu. Temat jest ciekawy i wymaga usystematyzowanie.
Maży mi się "rejestr" zespołów wraz ze składami osobowymi i latami działalności.
Proponuję ten wątek połaczyć z podobny istniejący na forum:

viewtopic.php?f=9&t=2625&start=60

Dziekuje za te slowa krytyki,nie majac nikomu za zle,nie obiecuje poporawy, po prostu nie mam daru dopisania nawet takiej kroniki wspomnien. Ten ostatni watek napisalem szczegolnie skrotowo, zrozumiec moglby ten kto byl w tym czasie w tym "swiatku muzycznym". Nie bede poprawial ani uzupelnial, bo nie znajac tamtych "ukladow,ukladzikow spolecznych" ciezko by mi bylo dalej kontynuowac to, co juz jest trudne,nudne i nie do przyjecia, przez zdecydowana wiekszosc na tym Forum.Przepraszam, janusz.

nie przepraszaj, chodzi tylko o czytelność tekstu. żadne tajne układziki nas zapewne nie obchodzą. czysta, surowa historia. Nic więcej (bez składek na imprezy na które się wybierasz )

janusz czechowski kontynuuj jak najbardziej, ludzie inteligentni ułożą to sobie w głowach. Po jakimś czasie pewnie da się to uporządkować. Ważne, że są jakieś informacje.