Tytułem uzupełnienia:
Ostatni partyzant ”Lalek” Jozef Franczak zginął w czasie obławy 21 października 1963 r. (
jego historia)
Cytuj:
Pojęcie „żołnierzy wyklętych” ma swą genezę w PRL, gdy nazywano ich „zaplutymi karłami reakcji”, bandytami, mordercami… Byli żołnierzami wyklętymi przez administrację komunistyczną. W rzeczywistości jednak powinniśmy raczej nazywać ich żołnierzami Wolnej Polski. Bowiem są reprezentantami nie podziemia antykomunistycznego, jak się ich często określa, ale podziemia niepodległościowego. Celem ich walki było nie tyle zniszczenie komunizmu – choć to także – ile odzyskanie niepodległości. Wydaje się, że większość z nich zaczęła swój szlak bojowy jeszcze w czasie okupacji w szeregach Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich czy Narodowych Sił Zbrojnych, wielu było zaangażowanych w konspirację od września 1939 r. Nie zeszli do podziemia, by manifestować sprzeciw wobec komuny, ale by kontynuować walkę o wolny kraj. Dzielenie ich aktywności na antyfaszystowką i antykomunistyczną jest sztuczne. Cel bowiem od 1939 r. był ten sam. (
arcana)
Jutrzejszy Dzień Pamięci został uchwalony ubiegłoroczną
ustawą sejmową o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" i będzie oficjalnie obchodzony już po raz drugi. Data 1 marca nawiązuje do tego dnia w 1951 roku, gdy w więzieniu mokotowskim wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".
„Po latach PRL, gdy nazywano ich bandytami i dwudziestu latach III RP, gdy podchodzono do nich z nieufnością, wreszcie państwo polskie oficjalnie ich uznało, przyjmując ich dzieło jako element tradycji niepodległościowej. Już sam fakt, że jest to święto państwowe, w dłuższej perspektywie będzie miał wpływ na popularyzację tego zagadnienia. Należy jeszcze oczekiwać, że instytucje państwowe będą z większym zaangażowaniem włączać się w przebieg tego święta.”
Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbędą się
w wielu miastach, a w Kwidzynie bardzo skromnie i to tylko z inicjatywy społecznej, o której lokalne media
zgodnie milczą (kwiaty pod tablicą w LO I o 15:30, oraz msza za poległych i zamęczonych – kościół św.Alberta o 17:00).
Ukazała się książka
Tadeusza M. Płużańskiego „Bestie. Mordercy Polaków”. Jest to swoisty katalog sprawców stalinowskiego i późniejszego piekła bezprawia uprawianego przez prokuratorów, sędziów oraz zbrodniarzy UB i LWP. Reporterskie śledztwo o ludziach, którzy w czasach komunizmu mordowali polskich patriotów, za co nigdy nie zostali ukarani, a ci, którzy z Polski uciekli przed odpowiedzialnoscią, (jak Salomon Morel, Stefan Michnik, czy Helena Wolińska) przez lata pobierali polskie emerytury.
Zwalczaniem podziemia niepodległościowego zajmowały się: początkowo głównie sowieckie NKWD, jak i regularne Wojsko Polskie, KBW, MBP oraz MO i ORMO.
Cytuj:
Szacuje się, że w walkach z podziemiem niepodległościowym zginęło od 8 do 10 tys. polskich partyzantów. 5 tys. ludzi skazano na karę śmierci, z czego ponad połowa została wykonana. Około 21 tys. zmarło w więzieniach, na skutek brutalnych przesłuchań, chorób i fatalnych warunków bytowania.
Kilkaset tysięcy osób z przeszłością niepodległościową (wraz z rodzinami) to ludzie, którzy doświadczali represji praktycznie do 1989 r. Nawet ci, którzy się ujawnili w latach 1945-1947. SB podczas inwigilacji różnych instytucji zaznaczała, który z pracowników był zaangażowany w podziemie. Zdarzały się przypadki, że kiedy robiono pierwsze listy do internowania w czasie "karnawału Solidarności" w dużej mierze powpisywano na nich byłych żołnierzy podziemia niepodległościowego. (…)
Legendą założycielską UB i MO była właśnie walka z podziemiem niepodległościowym. W latach 70 i 80. to wzmożony okres ukazywania UB, SB, MO i KBW jako bohaterów walki z partyzantami. Służyły temu m.in. filmy, seriale telewizyjne, publikacje książkowe, a nawet komiksy. Występował w nich podział na "złych" - członków podziemia kolaborujących z kapitalistycznym Zachodem i "dobrych" - komunistów broniących ojczyzny. Partyzantów nazywano "zbrodniarzami", a za ich kontynuatorów uważano nawet członków Solidarności. Był to jeden z mitów komunistycznych, który najdłużej funkcjonował w Polsce.