W powyższym ferworze wymiany zdań dyskutanci zbytnio skoncentrowali się na swoich własnych osobach, oraz blaskach i cieniach popeerelowskich (jakby uwierzono tu, że przemiany są jakąś zasługą Wałęsy), zatem nic dziwnego, iż cwany Bolek wziął tu nogi za pas i już go nie widać w tym temacie.
Wałęsę można lubić, albo i nie, może się on komu chce podobać, albo i nie, jednak w jego ocenie wypadałoby się trzymać faktów. A pomimo stwierdzonych jego starań, gdy wykradał i niszczył swoje akta, to zachowały się dowody jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa oraz pokwitowania wypłat za tę współpracę. /Bezwiednie wsypała go też własna żona opisując we wspomnieniach jak to małżonek wyposażał mieszkanie z regularnych wysokich wygranych w toto-lotka(?) – tak jej się tłumaczył skąd ma kasę.)/
Jest dokument poświadczający gorliwość i wolę współpracy Wałęsy z bezpieką z 1982 r.
stenogram. Zebrana dokumentacja w książce Cenckiewicza i Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa” zawiera same udokumentowane fakty, których „obrażony” nie odważa się zaskarżyć mimo buńczucznych pogróżek.
Kpiną z polskiego wymiaru sprawiedliwości jest wyrok sądu przeciwko Wyszkowskiemu, za nazwanie Wałęsy współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”. Teraz Sąd Apelacyjny przyznaje, że wiele się w tej sprawie zmieniło, odnaleziono nowe dokumenty, ale pierwszego wyroku nie zmienia..
Sam Wałęsa półgębkiem przyznał się do współpracy, zarówno w autobiografii, jak i w radiowej rozmowie z M.Olejnik. Jest kilka filmów z relacjami świadków, jak choćby
”Plusy dodatnie, plusy ujemne”.
Wiele faktów dowodzi, że żałosna prezydentura Wałęsy opóźniała demokratyczne przemiany w Polsce, (wspieranie
lewej nogi PRL, bzdurne pomysły NATObis, sekowanie esbeków, którzy widzieli jego akta a przechodzili na stronę Solidarności, lęk przed lustracją sługusów i zdrajców itp.) Poważni analitycy wskazują, że mógł być pod wpływem osób, których się obawia (a to jeszcze szerszy temat).
„Największym wrogiem Wałęsy jest sam Wałęsa”.
W 1981 r. więzieniu za obronę jego imienia dostałem po łbie. Dzisiaj, gdy słyszę jego zakłamane głupoty i nonsensy oraz bzdurne „mądrzenie się”, to mnie samemu zaciska się łapa. Wszyscy „wielcy” nie byli tacy święci, jak nam się często próbuje wmawiać, jak choćby z Piłsudskim. Ale najgorsi są ciągle czynni szkodnicy.
Cytuj:
Mit Wałęsy jest zwornikiem piramidy kłamstwa, która przygniata i zniekształca świadomość społeczną i polityczną Polaków. Ten człowiek pogardzany zarówno przez Jaruzelskiego i Kiszczaka, jak przez Mazowieckiego i Michnika jest przez nich broniony, ponieważ jest im wszystkim niezbędnie potrzebny do własnego przetrwania.
Ujawnienie prawdy o Wałęsie doprowadziłoby do ujawnienia prawdy o całym obozie „okrągłostołowej" Targowicy. Nie chcą tego ani polskie elity polityczne i biznesowe, ani zagranica, która dzięki wspieraniu Targowicy może traktować Polskę przedmiotowo politycznie i eksploatować ją ekonomicznie.
(Cierpliwym czytelnikom, którzy nie muszą przecież podzielać mojego zdania
premia)