Canario,Krzysztofie, poważnie czytam Twoje wypowiedzi i równie poważnie Ci odpowiadam.
Nie reprezentuję tu nikogo poza sobą samym i moje zdanie jest tylko moim, które wprawdzie podziela kilkudziesięciu moich znajomych, kolegów i komilitonów z którymi utrzymuję kontakt ,
lecz z monitoringu obywatelskich opinii wnoszę także, że zbliżone poglądy podziela co najmniej połowa rodaków.
Twój jasny i prosty idealistyczny pogląd na świat wokół nas, (a ze starczą zazdrością dodam, że pogląd młodzieńczy), nie zbyt pasuje do
realu, w którym żyjemy. Mając różne, większe lub mniejsze doświadczenia – różnie interpretujemy polska rzeczywistość.
Uwierz w to, lub nie, ale zapewniam Cię, że nie tylko mnie obce jest tzw. kombatanctwo (
spieracie się kto mocniej po nerkach od SB dostał ), nie udziela mi się żaden amok rewanżu, zemsty, czy czegoś podobnego,
dałem temu wiele dowodów swej
ewangelicznej postawy. W tamtych czasach byłem świadomy w co gram.
Nie zamierzam tu przedstawiać personalnie np. dwóch spośród licznego grona znanych mi b. SBeków, którzy nie tylko mnie nieźle zaleźli w swoim czasie pod skórę całkiem niezasłużenie.
Powiem tylko tyle: jeden wyznał mi – „byłem kanalią bo chciałem lepiej żyć, ale niezupełnie mi się to udało i dzisiaj czuję się winny i swoich podopiecznych przepraszam” ; drugi twierdzi, że był ideowcem i dla utopii socjalizmu gotów był zrobić wszystko, łącznie z krzywdą ludzką, która wydawała mu się niczym wobec perspektyw świetlanego ustroju. Dziś próbuje indywidualnie przepraszać ludzi, z których zrobił kapusiów. Trochę to pokrętna droga, ale gdy z przypadku gdzieś tam się spotykamy, to nie demonstruję swego obrzydzenia gdy pijemy piwo. Mam wobec takich jakąś tam dozę szacunku za ich, jakby nie było wyznanie win i mają moje rozgrzeszenie.
Piszesz:
Cytuj:
jeden pękł, drugiemu odbiło, trzeci w swej czystości wyrzekł się brudu i spaczenia
Temu kto pękł należy się współczucie. Komu odbiło przydałaby się kuracja (nie mylić z karierą). I takich wielu widzimy i słyszymy o nich. A o ilu słyszałeś „tych trzecich”, którzy „wyrzekli się brudu i spaczenia”? Ci różni mający za uszami krzywdę ludzką, idący w zaparte na temat swoich konkretnych przewinień uczą mnie demokracji, miłosierdzia i innych srutututu, żyjąc w kłamstwie i karmiąc nim innych. To jest kiepski fundament naszej przyszłości, którą mogą nam kształtować nieujawnieni mocodawcy naszych na siłę kreowanych idoli.
Nie zamierzam z tym walczyć, bo więcej kłopotów przysparzają mi obecnie w moim sadlińskim ogrodzie krety i nornice, ale rezerwuję sobie jedynie możliwość okazjonalnego obszczekania wątpliwej reputacji żyjących pomników, gdy tylko dadzą mi ku temu okazję.