Quedino napisał(a):
Henryk Wiśniewski nigdy nie był I sekretarzem Komitetu Powiatowego PZPR, ale Komitetu Miejskiego (1973 - 75), a potem Komitetu Gminnego w Sadlinkach (1975 - 81). . Nikomu nie zaskodził, a wielu ludziom dużo pomógł.
W tamtych czasach, nie wszyscy ludzie na
stanowiskach byli źli.
Nie można wszystkich ludzi należących (w tamtych czasach) do jedynej słusznej partii, mierzyć tą samą miarą.
Chociaż, nigdy nie rozumiałem tych ludzi
należących....
Czasem byli to ludzie bardzo inteligentni.
Byli też bardzo porządni.
Ja swego czasu trafiłem na takiego człowieka który, mi bezpartyjnemu jak trzeba było zawsze pomagał i na którego zawsze mogłem liczyć.
Pan Józef! (dzisiaj już nieżyjący) którego zawsze i przy każdej okazji bardzo mile wspominam, był moim kierownikiem, kiedy byłem jeszcze bardzo młodym człowiekiem.
Zawsze jak trzeba było stawał po mojej stronie, i nigdy nie pozwolił, by stała mi się krzywda, ( I nie tylko mi).
Bardzo sobie ufaliśmy, traktowałem go trochę jak ojca,( był nawet trochę starszy od mojego ojca).
Nigdy go nie okłamałem.
On o tym wiedział i bardzo to doceniał.
Chociaż był naprawdę bardzo
ideowo prężnym człowiekiem i bardzo zagorzałym ateistą, nigdy nie dzielił ludzi na lepszych i gorszych.
Nigdy też nie traktował gorzej ludzi wierzących i należących do jakiegokolwiek kościoła. Bardzo szanował i dbał o ludzi którymi kierował.
Był bardzo zacnym, porządnym i sprawiedliwym człowiekiem. Na którego zawsze mogłem liczyć.
Z tego co słyszałem o
Panu Wiśniewskim,
to wydaje mi się że Pan Józef, i Pan Henryk byli bardzo podobnymi i należeli do tej samej klasy i grupy:
" Porządnych Ludzi ".