Jeżdzę sporo na rowerze ale nie wydaje mi się, że jedynym wyjściem jest zamienić miejsca parkingowe na ścieżki (zabrać samochodziarzom a dać nam rowerzystom ).
Przecież ścieżki nie muszą być przywiązane do ulic/chodników - Kwidzyn jest miastem luźno zabudowanym i ścieżka może (tak chyba lepiej po co jeżdzić przy/na ulicy?) iść w innym miejscu - na przykład zamiast na Słowiańskiej środkiem Placu Plebiscytowego, deptakiem itd? Równolegle do Warszawskiej za Urzędem Miasta i zaraz przy czwórce? Zamiast po Chopina parkingiem 'przy ZUS-ie' albo parkingiem za biblioteką? Tak żeby i wilk syty i owca cała ... ?

Racja i dlatego należałoby jak najczęściej wykorzystywać wolne przestrzenie pomiędzy budynkami, deptaki i parki. Im bardziej ścieżka byłaby odizolowana od ruchu samochodów tym byłoby bezpieczniej, na rowerach mogłyby dojeżdżać dzieci do szkół.

Pomiędzy Urzędem Miasta, a SP4 powstał niedawno duży parking, więc nie widzę problemu w zlikwidowaniu miejsc parkingowych przy ulicy kosztem ścieżki. Za to myślałem o ścieżce z osiedla Bajkowego, która od ulicy Długiej biegłaby wzdłuż torów kolejowych i mogłaby biec właśnie za Urzędem Miasta i na wprost łączyć się z tą w kierunku Urzędu Skarbowego.

Odnośnie Słowiańskiej to jest spokojna ulica z małym ruchem gdzie rowerzyści czuliby się bezpiecznie i nie przeszkadzali samochodom.. Na południe biegłaby dalej ulicą Hallera, a na północ koło teatru, Żwirki i Wigury i Malborską. Byłby z tego dobry ciąg przecinający Stare Miasto.

Ścieżka biegnąca od dworca kolejowego ulicą Chopina skręcałaby w Piłsudskiego, potem w Szkolną aż do Targowej i dalej Górną do Marezy. Przez park na Placu Plebiscytowym nie da się przejechać, bo potem jest wąsko pomiędzy Szkołą Muzyczną, a Spichlerzem - nie da się tam wcisnąć ścieżki.

Musiałoby wyglądać to tak:



Są też miejsca w których jest wąsko i nie da ich się obejść np. wiadukty nad torami. W takim przypadku jedynym wyjściem jest wymusić ruch pieszy po jednej stronie jezdni, a rowerowy po drugiej.

Na przykładach dużych miast w przypadku ciasnej zabudowy ulicy również umiejscawia się ciąg pieszy po jednej stronie, a ścieżkę rowerową po drugiej z bardzo wąskim chodnikiem, aby umożliwić dojście do budynku. Coś takiego widziałbym w przypadku ronda Jana Pawła II.



Ewentualnie można by puścić ścieżkę na wiadukcie DK55 nad torami kolejowymi (tam ruch pieszych jest bardzo mały) i za Urzędem Miasta wrócić do Warszawskiej.

Archi88, fajnie to wygląda !

Trzeba być niepoprawnym optymistą,żeby liczyć na to,że "beton" z Urzędu przy ul.Warszawskiej dałby radę poprawnie zaplanować i wykonać takie ścieżki w naszym mieście.
Z czym oni do ludzi?? Z "parkiem przemysłowym" za 40 grubych baniek,który jest h#j wie dla kogo,i h#j wie po co?Czym może z koncertowo Spie###onym cenrtrum handlowym,które jest architektonicznym pośmiewiskiem z płatnym parkingiem.....Ludzie dajta spokój

Swoją drogą,Artur niezły wizjionista z Ciebie.

Dlatego nie przypuszczam, aby w ciągu 15 lat w centrum miasta powstała porządna ścieżka rowerowa. Musi zmienić się pokolenie urzędników, projektantów oraz mieszkańców. Dla dwudziestolatków samochód nie jest już formą luksusu, a podróżowanie rowerem czy komunikacją publiczną nie jest symbolem biedy, raczej zdrowym, proekologicznym, świadomym społecznie trybem życia.

Wspomniałeś o budowie PPT za grube miliony i nawet za taką kasę nie potrafili dobrze tego zaprojektować. Pomimo budowy w szczerym polu wszędzie gdzie tylko się dało zrobili kolorowe chodniki i oznaczyli je jako ścieżka rowerowa. Przecież wystarczyło, aby tylko na głównej ulicy przez strefę była porządna ścieżka (jeździ tamtędy wielu rowerzystów do lasu), a w bocznych zwykły chodnik, jak kawałek przejedzie się rowerem po jezdni to nie będzie końca świata . A tak jest byle co. Rowerzyści zamiast tłuc się po ścieżce z kostki przecinającej co chwilę boczne ulice, jeżdżą po gładkiej asfaltowej jezdni.

Kierowcy samochodów narzekają na nierówny asfalt pomimo, że ich samochody mają amortyzatory, a sami siedzą w miękkim fotelu. Rowerzyści w większości nie mają amortyzacji tylnego koła, a siedzenie jest cienką pianką i w dodatku buduje im się ścieżki z kostki poprzecinanej krawężnikami.

Tutaj ciekawostka odnośnie nawierzchni, przykładowo jadąc 4km po ścieżce z kostki z Marezy do Korzeniewa zużywa się tyle energii co na 5,6km drogi asfaltowej.


Polecam całe opracowanie "Standardy dróg rowerowych - dobre i złe rozwiązania".
http://www.parp.gov.pl/files/112/146/190/5525.pdf

Wspomniałeś o budowie PPT za grube miliony i nawet za taką kasę nie potrafili dobrze tego zaprojektować.

Mało tego,zaprojektowali tam za mało.....parkingów.skoro sam PREZES Rosiak jeździ swoją X6-tką po chodnikach tegoż Centrum kwidzyńskiego przemysłu i technologii.

Temat jest o ścieżka rowerowych i tego się trzymajmy.

Dobrze psze Pana

Rowerzystą wystarczy wybudować jedno rondo do jeżdżenia w kółko – po co wydawać kasę na ścieżki rowerowe ?

Rowerzystą pewnie tak, mi nie wystarczy...

W centrum Gdyni powoli wprowadza się ścieżki rowerowe na jezdni kosztem zwężenia pasa dla samochodów i miejsc parkingowych.



Dotychczas myślałem o ścieżkach na mało ruchliwych jednokierunkowych jezdniach, a w Warszawie potrafią już zrobić coś takiego:



Planuje zgłosić projekt ścieżki rowerowej do budżetu obywatelskiego, miałaby ona przebiegać tak:


Na śmielsze plany jeszcze zaczekam Miałaby ona długość 1100m i była ścieżką pieszo-rowerową. To dobra alternatywa dla ulicy Piastowskiej na której ruch samochodów jest już bardzo duży i ludzie jeżdżą tam rowerem po chodniku. Zwykle gdy używają dzwonka informuje ich, że powinni jechać po jezdni, tłumaczenia są takie, że się boją... Więc trzeba coś z tym zrobić.

Nie zapomnij napisać , że ma być asfaltowa

Nawierzchnia asfaltowa w przeliczeniu na cenę położenia 1m2 jest prawie o połowę tańsza od kostki, więc wybór jest oczywisty i nie wiem czemu w naszym mieście się tego nie stosuje.

Niestety z moich wyliczeń wychodzi, że koszt takiej ścieżki to ponad 1mln zł, jeśli chciałoby się wszystko zrobić porządnie (2m ścieżka, 1m chodnika, ławki, śmietniki.). Na 200m trzeba by poszerzyć nasyp, do tego pewnie na 600m ze względu na bliskość toru należałoby zrobić barierkę, a sam jej koszt to około 150 tys.zł. Do tego przydałoby się ją jeszcze oświetlić. To nie inwestycja na obecny budżet obywatelski. Chociaż warto byłoby, aby Urząd Miasta dowiedział się o takim pomyśle.

Jest jeszcze kwestia czy PKP Polskie Linie Kolejowe oddałyby za darmo 3 metrowy pas ziemi wzdłuż toru i czy działki za urzędem należą do miasta, aby móc po nich wytyczyć ścieżkę.

W Gdańsku da się, w Kwidzynie nie.

Też takie mamy .W KPPT.Dało się?Dało.