No bo wczorajszy film to połączenie Tolkena i matrixa. Efekty były przeskalowane,
a puszczone głośno - mogły razić. Myślę, że jeden taki pokaz był przydatny aby poznać
możliwości akustyczne aparatury i sali. Ale następny seans wolałbym już z nieco
subtelniejszym dźwiękiem.

Standard w "kinach z wygodnymi siedzeniami".

Co tam się u Was dzieje, kazania w kościołach za głośno w kinach za głośno, może jakieś przeczulenie. Proponuję przyjazd do Stolycy i pomieszkanie przy Marszałkowskiej góra trzy dni, i już jesteście odczuleni.

Dareczku, ja przez pół roku mieszkałem na Queens w NYC, 100m od linii nadziemnego już w tym miejscu
metra (filmowcy lubią tam kręcić pościgi samochodowe), jakieś 3 km od JFK Airport. Samoloty startowały
co 40 sekund a metro co 15 min. Jeśli znajdziesz mi głośniejsze miejsce zamieszkania to stawiam piwo.

Postaramy się. W Twojej dzielnicy brakuje kościoła. Do Katedry za daleko Czyli na Mylnej budujemy kościół. Siłami społeczeństwa oczywiście Nie będzięmy nadwyrężać pustej kasy kościoła.
Zainstalują dodatkowe nagłośnienie. Ojciec Dyrektor poświęci i będzie full wypas.
NYC przy tym, to wysiada.

Jak byłem młodszy to sam w tych kościołach
ciągałem za sznury dzwonów.

W dniu wczorajszym oglądnąłem reportaż telewizji regionalnej dotyczący tego co posiada nasz kinoteatr. Przyznać muszę, iż sprzęt, który w tej chwili sie tam znajduje przeszedł moje najśmielsze oczekiwania...
A z powyższych komentarzy wynika, iż ten sprzęt przerósł również oczekiwania Kino-Teatro-Operatorów

Wczoraj byłem w naszym kinie na „Apocalypto”. Nigdy nie zapomnę gdy wszedłem na salę. Od razu uderzyła mnie ta czerń zmieszana z czerwienią. Nastrój jest inny niż kiedyś – o wiele lepszy. Teraz jest bardzo przytulnie. Do tego te neony na schodkach (wypasik). Bardzo fajny materiał jest położony na podłogę. Jest czarny i mięciutki (przyjemnie się po nim chodzi – aż szkoda po nim dreptać i go brudzić ). A fotele pierwsza klasa. Dobrze wykonane i co najważniejsze bardzo wygodne. Pierwszy raz w naszym kinie po ponad 2 godzinach seansu nie bolała mnie pupa od siedzenia . Odstęp miedzy fotelami jest OK (w sam raz). Poprzednio (jestem wysoka osobą) musiałem nieźle się rozkraczyć (przepraszam za wyrażenie) aby w miarę wygodnie siedzieć, a i tak było ciasno i czułem na nogach ruchy sąsiada z przodu (wiecie o co mi chodzi). Teraz jest inaczej! Nie muszę już kombinować, rozkraczać się itp., mogę nawet mieć złączone nogi a i tak mam jeszcze odrobinę luzu między nogami a fotelem z przodu. WIELKI PLUS!!! Kolejna sprawa to nagłośnienie. Czuć różnicę. Teraz po samym dźwięku wiadomo kto skąd nadchodzi. Doznania nieziemskie. Ekran większy, to widać. Jakość wyświetlanego filmu też OK. Podsumowując warto było wydać kasę na remont. Poprzedni kino-teatr a obecny to ogromna różnica (niebo a ziemia). Teraz naprawdę warto chodzić do kina! Jakość na wysokim poziomie pod każdym względem. A będzie jeszcze lepiej. Jak będzie realizowany etap drugi remontu, czyli elewacja zewnętrzna etc. Wtedy to już w ogóle będzie miodzio. Zapraszam wszystkich do kina bo warto! Nie będziecie żałować.
Sam film również bardzo mi się podobał! Brawa dla Mela!

musze sie taty wypytać jak tam sie sprzet sprawuje ale wiem bynajmniej tyle ze są zadowoleni z niego

Ale o co chodzi?

może chodzi o to, że jednak nie wie

To ja chyba byłam w innym kinie

Fotele jak dla mnie średnio wygodne, za wąskie, za niskie oparcie, podłokietniki za krótkie.
Odstęp między rzędami za mały. Poza tym ustawione jeden za drugim, co zmniejsza komfort oglądania zwłaszcza niskim osobom. Na seansie dla dzieci moja 5-letnia córka musiała siedzieć u mnie na kolanach. Nie wspomnę już o młodszych dzieciach, które posadzone przez rodziców na fotel, po prostu w nie wpadały. Dzwięk rzeczywiście przesadzony, zwłaszcza na filmie dla dzieci

Szczerze mówiąc jestem troszkę zawiedziona

Ale chyba nie długością swoich nóg

nie, tułowia

Żartownisia