No to bawmy się a płakać będziemy później, no i nie wydaje mi się żebym komukolwiek przeszkadzał w zabawie pisząc na tym forum.
Krzyzak a tobie i tobie podobnym polecam to:

http://www.youtube.com/watch?v=hv5kLKCpvcE

AKSORZ!
A ja polecił bym Ci wiele innych rzeczy.
Ale czy to by miało jakiś sens??

No właśnie poleciłeś mi i mi podobnym kilka rzeczy dwa komentarze wstecz , a teraz gdy ja odpowiadam na twoje zalecenia stwierdzasz że to bez sensu proponuję więc zamknąć w cholerę ten wątek i po kłopocie.

Po prostu stwierdziłem że twój bardzo mocny argument w postaci klipu jest powalający.
Mówi sam za siebie!
Po prostu zamurowało mnie , (jak zapewne wszystkich którzy to obejrzeli) i nie wiem co mam powiedzieć.
Naprawdę bardzo mocne!
Nie proponuj zamykania wątku, baw się w nim dobrze. Czasami pomaga.

Szał z flagami Polski tudzież barwami narodowymi minie po EURO2012, które mnie osobiście nie interesuje. Tak to już jest, że więcej takich rzeczy zobaczymy przy okazji jakichś większych imprez rozrywkowych niż przy podniosłych uroczystościach. Też wolałbym widzieć dużo flag przy okazji 3 maja, 11 listopada itp. świąt, ale ja sobie mogę tak myśleć, a inni i tak swoje zrobią. Przekonaj ktokolwiek Polaków do tego, by większą wagę przywiązywali do świąt narodowych i wywieszania wtedy flag niż przy okazji imprez typu EURO2012. Ktoś da radę tak zrobić? Przykład musi iść z góry, czyli w pierwszym rzędzie od samych rządzących, a jakich mamy polityków, to każdy sam widzi. Osobiście uważam, że dziś ciężko jest być prawdziwym patriotą mając na uwadze obecną sytuację w kraju.

Nie wszystko idzie od rządzących. Ja uważam że przypływ barw narodowych jest związany z spontanicznością i jest objawem optymizmu który towarzyszy ME. O tym wydarzeniu mówimy od kilku lat więc ciężko porównać do corocznych świąt, chociażby niepodległości. Święto to jest dla mnie bardzo, bardzo ważne co nie zmienia faktu że większość ludzi hucznie ogłaszających się patriotami nie ma większego pojęcia kiedy rzeczywiście byliśmy niepodlegli, i dlaczego akurat dzień 11 listopada jest ważny.

Święta narodowe nie są obchodzone tak radośnie, zresztą w Polsce mamy z tym problem by nieliczne radosne święta ogólnokrajowe celebrować tak jak powinniśmy, celebrujemy je bardzo schematycznie.

Powiem to w inny sposób, postanowiłem naświetlić problem flagi z powodów lekkich aberracji związanych ze stosowania dowolnej formy tego bądź co bądź kawałka materiału. Dowolność niczym nie moderowana jest moim zdaniem karygodna. Jest w końcu jakaś litera prawa, barwa narodowa to barwa narodowa i wariacje na jej temat są trochę dziwne i nie na miejscu (mam na myśli tylko stosowanie bandery marynarki handlowej jako flagi kibiców). Dzisiaj jesteśmy po pierwszym meczu, który nie poszedł nam najlepiej, mam nadzieję że jeszcze odegramy jakąś rolę w tych zawodach, jeśli nie to już oczyma wyobraźni widzę znikające atrybuty Polskości z naszych aut. Mamy dziwną skłonność do egzaltacji sukcesami realnymi, które wcale tak łatwo nie przychodzą i tymi domniemanymi, które nam się rodzą w snach i fantazjach. Na ich okoliczność jesteśmy skłonni przypinać husarskie skrzydła i marzymy o potędze, niektórzy nazywają to patriotyzmem. Niestety patriotyzm to płacenie uczciwie podatków i położenie głowy za sprawę narodu co jest mało atrakcyjne, z tego co wiem to co powyżej jest raczej unikalną cechą ludzi znad Wisły. Odnoszę wrażenie że zbyt łatwo dajemy sobą manipulować i wpadamy w zbiorową histerię stając się tzw. grupą docelową, dla której są przygotowywane przeróżne gadżety w dowolnej interpretacji. Może marudzę, ale po tym meczu mam "bombę" i mam prawo.

Zgadzam się z tobą w zupełności!

Ci, którzy umieszczali banderę na samochodach wypracowali sobie ksywę- banderowcy
Swoją drogą, tak wracając do Euro, to gdyby były to mistrzostwa w piciu wódki, nasza grupa, byłby grupą śmierci i tylko dwie drużyny, by wyszły z niej żywe.
Ja flagę właściwą, bez dodatków, wywiesiłem w dniu otwarcia, zdjąłem 1 lipca przed północą, kibicowałem Naszym, pomijając późniejszą, całą smrodną otoczkę. , bo komu miałbym kibicować? Niemcom? Nasze sukcesy tak mnie nie cieszyły, jak porażka Niemców z Włochami.