Niegdyś, o ile się nie mylę siedziba sióstr zakonnych, piękny, stary budynek w samym centrum miasta ( róg ul. Słowiańskiej/Kościelnej).

Chyba masz racje.W tym budynku odbywaly sie na poczatku lat szesdziesiatych lekcje religii dla pierwszoklasistow ,prowadzone przez siostry zakonne.Szkoda ,ze taka ladna kamienica i to w centrum miasta niszczeje.

Chyba nie macie racji. Raczej a chyba na pewno był to budynek mieszkalny w którym jedno z mieszkań zajmował dr Edmund Zieliński z rodziną. Lekcje religii odbywały się w Domu Katolickim umiejscowionym za plebanią między ul.Słowianską a ul.Kopernika. Budynek w którym mieścił się Dom Katolicki nie jest w dobrej kondycji i chyba jest na sprzedaż.

Mimak w 1963r mialam lekcje religii w domu przy kosciele ,wejscie do budynku bylo od Slowianskiej.Nie jestem teraz w stanie powiedziec czy byl to narozny Slowianska /Koscielna ,ale nie mial nic wspolnego z Kopernika.

okna zamurowali bo było przez nie widać zawalone podłogi z powyższych pieter... btw to zabytek? bo jak tak to chyba nie powinni dopuścić do zawalenia...

Oni - czyli kto?

Chyba jednak mają. Ja też chodziłem tam na religię, do samego końca, tzn. do 1990 roku czyli momentu wprowadzenia religii do szkół. Przyznam, że lekko przez mgłę ale pamiętam, że jakieś "mieszkanie" mieli tam albo księża albo siostry zakonne.
Do budynku o którym piszesz

też chodziłem i to na pewno jeszcze w 1988, bo pamiętam jak tam zdawałem w nim egzamin uprawniający do przyjęcia pierwszej komunii.

Budynek przy ulicy Kopernika, styczeń 2009




Budynek przy ulicy Słowiańskiej, wrzesień 2006

No ja na religię chodziłem do tego budynku na Kopernika.

W latach 70-80 nauka religii odbywała się w budynku przy ul. Kopernika. Mieszkał tam też organista z rodziną. Ten budynek to dopiero popada w ruinę.
Przy ul. Słowiańskiej, siedzibę miały zakonnice na 1 piętrze, tam też odbywały się nauki przedmałżeńskie. Parter i 2 piętro były zajęte jako mieszkania. Obecnie budynek jest w prywatnych rękach i w zasadzie niszczał do wakacji, gdy nie był zabezpieczony przed dostępem uczniów pobliskiej szkoły. Zanim opuścili go ostatni mieszkańcy, to stropy były już tak spróchniałe, że strach było chodzić. Co właściciel zrobi, nie wiadomo, miejmy nadzieję, że kamienica nie podzieli losu kina "Tęcza", albo co gorsza magazynu zbożowego z Batalionów Chłopskich.

Obawiam się, że budynek jednak zniknie i to szybciej niż nam się wydaje

Mam podobne obawy. Budynek bardzo pęka, widać to dobrze od strony ul. Kościelnej. Obecnie właścicielem jest osoba fizyczna, (nie jestem do końca pewny ale chyba nie z Kwidzyna) która odkupiła budynek od O. Franciszkanów.

Niestety ale trzeba spojrzec prawdzie w oczy.
To miasto sukcesywnie, krok po kroku umiera. Budynkow w centrum miasta popadajacych w ruine jest sporo - internat szkoly muzycznej na Sztumskiej, dawny dom dziecka czy przychodnia obok. Ta kamienica, jako, ze trafila w prywatne rece podzieli zapewne ten los tez. Przyczyn moim zdaniem jest sporo a podstawowa jest emigracja ludzi do wiekszych miast. A w przypadku naszego miasta dochodzi jeszcze galopujace bezrobocie.

Hmm, zastanawia mnie jedna sprawa. Miasto kupiło dworzec PKP i ma pomysł jak go zagospodarować co jak najbardziej popieram, przeniesienie straży miejskiej itd. Na zagospodarowanie budynków takich jak właśnie były dom dziecka czy była szkoła specjalnia już nie koniecznie. W Kwidzynie kończą się działki pod budowę osiedli mieszkaniowych a co za tym idzie, rozbudowa "wewnątrzmiejska" jest tylko kwiestią czasu. Jak widzę jak niszczeją tego typu obiekty to z dwojga złego lepiej chyba jest je remontować i adaptować na budynki mieszkalne. Rozumiem, że budynki trafiają w ręce prywatne, ale ten kto te budynki sprzedaje, czyli pewnie miasto, może pewien warunek postawić a nie oddać poprostu w prywatne ręce a co potem wiadomo (patrz kino Tęcza). Nie chce spamować ale przy okazji - instytucja konserwatora zabytków w takich przypadkach powinna działać i to konsekwentnie a nie pozwolić na to co się dzieje (patrz ponownie kino Tęcza). Może to wina prawodawstwa w tej kwestii a nie samej instytucji konserwatora. Takie moje przemyślenie na poczekaniu.

Tyle, ze na te nowe budynki trzeba znalezc inwestora, co bedzie wiedzial i mial chec cokolwiek z nimi zrobic. A co mozna tam zrobic? Sklepy patrzac po ilosci pozamykanych odpadaja, hotel - kupa kasy, jak na moje oko nie do odzyskania (w sensie oplacalnosci biznesu). Adaptacja na mieszkania? A kto za to zaplaci? I dla kogo? Biurowce? Chyba nie sa nam potrzebne, skoro park przemyslowo technologiczny sie buduje Jednym slowem jak na moje oko budynki pojda na zmaronowanie.