Panie Jerzy

Bardzo nie elegancko...

Dużo Pan forum dał i odwrotnie

Wielki błąd i wielka szkoda...

Jerzy ,
Skoro to wydawca przymusza Cię do usunięcia postów - to rozumiem, że chodzi o konkretne posty.
Przygotuj prosze ich listę i prześlij mi na pw lub na @. Usunę je, następnie usunę Twoje konto, jednak Twoje pozostałe posty zostaną jako anonimowe.

Dziecinada i tyle.
Swoja droga rzeczywiscie regulamin powinien byc tak skonstruowany, ze nie mozna usunac wszystkich postow, jakie sie napisalo. Bo to jest po prostu kupa roboty dla admina i zawracanie im d... Od doroslych ludzi wymagac mozna powaznego zachowania a nie straszenia sadami.

Niestety przychylam się do zdania Martina.

Każdy z nas decydując się na wniesienie czegoś na forum miał świadomość, że treści pozostaną tu na dłużej i staną się częścią większej całości. Forum jest również swego rodzaju wydawcą, bo udostępnia twórcy narzędzia do publikowania treści.

Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy Jerzy publikuje coś bezpłatnie na łamach gazety Marka Sidora, następnie wchodzi z nim w spór i każe wycofać nakład gazety, albo jeszcze lepiej, biegać po bibliotekach i wycinać zamieszczone artykuły. Niestety, publikacja się ukazała za obopólną zgodą autora i publikatora, więc nie widzę podstaw do wycofywania publikacji.

Jerzy, apeluję, abyś nie dokonywał nieodwracalnego uśmiercania swego awatara na tym forum. Sporo ludzi Cię szanuje, a takie akcje nie przysporzą Ci popularności.

Rozumiem względy materialne związane z wydawaniem papierowym, ale czasem nie warto schylać się po taki grosz i tracić twarz. Nie mogę pojąć, dlaczego, z politycznego punktu widzenia, jesteś bardzo przeciwny obecnie funkcjonującemu układowi, a z drugiej strony wyciągasz do niego rękę po wynagrodzenie. Nigdy tego nie zrozumiem.

Aby rozwiązać konflikt na drodze dialogu, proponuję spotkanie w Tea-tralnej w wybranym przez Ciebie terminie.

Nie dajmy się zwariować. Ktoś mógłby zarządać od Budslavski'ego usunięcia zdjęć i materiałów skopiowanych z forum, a może nawet przekazanych dalej np. znajomym. W zamian za to że żąda wycofania swego wkładu.

Czy możecie ten wątek zamknąć, albo przenieść z publicznego forum? a z Panem Jerzym porozmawiać prywatnie, osobiście bądź też w zaciszu innego wymiaru?

Nie przystoi to dżentelmenom publicznie strzelać sobie pyskóweczki.

A granie pod publiczkę przez Pana Jerzego też nie jest niczym chwalebnym.

Sytuacja przypomina mi spór o zapłodnienie invitro.

Ja bym poczekał na skierowanie sprawy do sądu. Ciekawy też jestem treści pozwu.

Przecież to kolejna manipulacja...

Cała moja forumowa pisanina to ponad cztery tysiące postów a w tym kilkaset założonych tematów mojego autorstwa. Tak jak pisałeś, jednym kliknięciem mógłbyś skasować wszystkie moje posty, ale jestem realistą więc nie do tego zmierzam. Myślę, że obaj zaoszczędzimy sobie doznań towarzyszących zazwyczaj rozwodowi, gdy nastąpi on wg właśnie takiego scenariusza:
- skasowanie ok. kilkudziesięciu moich tematów, listę linków do tych tematów postaram się przesłać Ci jutro. Oprócz tekstów o charakterze literackim jest tam wiele wspomnień bardzo osobistych;
- mój wkład w Kwidzynopedię pozostaje bez zmian;
- rozumiem, że po usunięciu mojego konta, przy wszystkich pozostających moich tytułach (jeśli chcesz je zachować ?) i innych moich postach, jako ich autor będzie figurowało „konto usunięte”, jak to się praktykuje w takich przypadkach.
Nikt mnie do tego nie przymusza, bo jest to decyzja moja, osobiście bardzo mi ważna. Wkrótce się okaże się, czy skorzystasz z porad zgłaszających się Twoich doradców i zlekceważysz to nasze umawianie się, czy też nie.
Chcę Cię zapewnić, że ja jestem zdecydowany upominać się o to do skutku.
......................................................................................................
@ reflexes: masz rację
@ martin: a czy Ty, gdybyś był regularnie oblewany tutaj (zaoszczędzę cytatów) przy całkowitej obojętności towarzystwa potrafiłbyś mówić oj tam, oj tam, to tylko deszcz pada i działał tu dalej? Ja tak nie umiem i nie czuję się partnerem do takich zachowań.
@ Piotr_J: „takie akcje nie przysporzą Ci popularności” – to tylko Ty masz to przekonanie, że na niej mi zależy. I nie o względy materialne mi tu chodzi. Proponujesz dialog, ale jak to? To my (ja i Ty) między sobą mamy rozmawiać o tym, że modowie zaprzestaną mnie … traktować (zaoszczędzę kolekcji cytatów), tak jak poczynają sobie ze mną dość regularnie? Szacunek jest tu pojęciem nieznanym i chyba niepożądanym, choć tyle osób zna się tu osobiście.
Tych innych niezadowolonych z mojego odejścia (razem ze swoim własnym bagażem podręcznym) zapytam tylko, czy przejawiali podobną troskę, gdy byłem tu poniewierany przy 0,001% wsparcia czytelników. Miewałem wrażenie, że odbywało się to za pewnym przyzwoleniem.
Domagam się minimum, bo wiem, że jest ono realne. Jest tylko kwestia jakim kosztem je osiągnę, ale osiągnę.

Pierwsze co przyszło mi na myśl po przeczytaniu wątku to:
"Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera"
bez urazy oczywiście.

Ale jak? Za każdym głupim tekstem ktoś miał się wdawać w pyskówkę w Twoim imieniu? To ogólnie dostępne forum, na którym każdy może wypisywać co zechce, ja sam nauczyłem się omijać wypowiedzi, które są dla mnie tak błahe, że nie warto się nimi przejmować, a już na pewno nie warto ich analizować i prowadzić z kimś o nie wojnę. Przykład:



To nie oznacza że nie mam swojego zdania, czy że wszystko jest mi obojętne. Życie w dzisiejszych czasach jest trudne, w natłoku informacji trudno się czasami połapać. Ja staram się wybierać do przemyśleń rzeczy naprawdę ważne, nie koniecznie ważne są dla mnie opinie anonimowych osób, na forum internetowym. Na polityce mało się znam. Nigdy nie traktowałem Twoich wypowiedzi, tak że masz 100% racji, ale czytałem, bo opisywałeś pewne sprawy w ciekawy sposób.

Zaproponowałem dialog. Chcesz, to skorzystaj. Wtedy namówię drugą stronę. Nie chcesz, trudno. Propozycja padła. Czekam na odpowiedź.

Budslavsky może to jeszcze przemyślisz. Nie wszyscy ludzie tutaj są przeciwko Tobie i szanują Twój pogląd (Twoje zdanie). Prześpij się jeszcze z tym pomysłem . Aby to forum było wartościowe potrzebuje różnych spojrzeń na pewne sprawy. Bo tam, gdzie wszyscy "beczą" tak samo samo, mamy do czynienia z "szarą masą", nie zaś z "kolorową mieszaniną". Pozdrawiam.

Verdan Koga nazywasz szarą masą??

Nie uważasz że obrażasz część forum, tych którzy maja inne zdanie niż Budslavsky, nazywając ich "beczącą tak samo , szarą masą".

krzyzak, Verdan już nie raz dał próbkę swojej kultury.