Kwidzyn kilka lat temu postrzegany był jako miasto dużych możliwości i sukcesu. Dużo podróżując po Polsce promowałem nasze miasto jako ewenement prężnie rozwijającego się naszego miasta w skali kraju. Obecnie stajemy się prowincjalną dziurą. Co Wy forumowicze sądzicie na ten temat.

Zgadzam się! Młodzi wyjeżdżają, o godzinie 18 ludzie siedzą w domach (bo niby po co mają wychodzić jak nic się nie dzieje) itp, itd. Miasto wymiera!

Dorze że trwa jeszcze budowa mostu to jest gdzie spędzić niedzielne popołudnie.

Wg mnie wszystko zależy od miejsc pracy i zarobków. Osobiście wolałbym spłacać kredyt za dom w Kwidzynie, niż w Gdańsku mieszkanie dwupokojowe za te same pieniądze. Niestety wszystko idzie raczej w stronę drugiej opcji.

bo kiedys bylo preznie rozwijajace sie. niestety kryzys gospodarczy dopadl nas w ostry sposob i teraz faktycznie zrobila sie dziura.

Ano dziura, zaczynamy żałować, że tu wróciliśmy.

Jeszcze trochę się temat rozwinie i napiszą na portalu NASZE MIASTO jak to kwidzynacy narzekają

No to ja złamię stereotyp narzekającego Polaka...
Ja na brak zajęć w Kwidzynie nie narzekam, bo organizuję je sobie sam.
Zamiast czekać aż ktoś coś za was zrobi i poda gotowe na tacy to działajcie.

Masz jakieś hobby? Poszukaj innych, którzy mają podobne zainteresowania. Załóżcie koło, spotykajcie się, integrujcie.

Jest masa rzeczy, które dzieją się w naszym miasteczku. Wystarczy otworzyć oczy i ruszyć siedzenie.

Może i wielka dziura , ale ubikację swoją ma !

canario, jedyny post z którym się zgadzam to Twój. Nasze forum powinno byc zaprzeczeniem tego tematu.
Nie trzeba mieć pasji, wystarczy hobby i już sie człowiek nie nudzi. Przy dzisiejszym stopniu rozwoju komunikacji mozna błyskawicznie znaleźć się w ośrodkach kultury wielkich miast i nie trzeba siedziec w naszej dziurze. Znam takiego fajnego człowieka, który żeby nie praca i rodzina to chętnie zamieniłby metropolię na naszą dziurę.
Ciekawe Karaś, w jaki sposób promowałeś nasze miasto.

canario i kadzimierz - jeszcze pare lat temu w weekendy wieczorami miasto tetnilo zyciem. jak sie wychodzilo do lokalu to ruch w lokalach i na miescie byl do wczesnych godzin rannych. a teraz wychodzac na piwo czlowiek szybko wraca do domu bo gdzie nie pojdzie to pustki w lokalach. no chyba ze sie idzie grupa to troche inaczej. tak czy inaczej miasto wymiera. kiedys naprawde w weekend ciezko bylo znalesc w jakimkolwiek lokalu miejsce siedzace a dzis nei stanowi to zadnego problemu nawet o 21 w piatek.

Ja czasami nie rozumiem. Jak nie ma miejsc to narzekanie, Jak są miejsca-też narzekanie. Jeśli idę do lokalu ze znajomymi to mam w d.... czy jest pusto czy tłok. Jeśli szedłbym sam to prawdopodobnie chciałbym być sam, inaczej umówiłbym się z w/w. znajomymi. Jakby nie było to, niektórzy zawsze znajdą powód do narzekania. Miasto wygląda tak zapewne dlatego, że ludzie wyjechali tam gdzie jest praca, lokale są pełne a miejsca te nie są dziurą.

Inna sprawa, że ludzie przesiedli się do samochodów i nie chodzą już tyle po chodnikach Stąd chyba macie takie wrażenia "wymierania", korki co raz większe

Panowie ale nikt tu nie pisze, że się nudzi tylko, że miasto wymiera. Ja mam zajęć aż nadto i rzadko na przykład spaceruję po mieście ale jak już wyjdę czasem to mam wrażenie, że z miast wszyscy wyjechali.


Owszem ale na to trzeba jeszcze mieć trochę kasy. Przy obecnej sytuacji w naszym miasteczku nie wielu jest ludzi, których stać żeby chodzić na przedstawienia i koncerty organizowane u nas, a co dopiero jeździć do ośrodków kultury wielkich miast.

A propos chodników i aut:

Nowojorczyk spotyka się z człowiekiem z Chicago
- Słuchaj, u nas w NYC mamy chodniki...
- No to co? U nas też są
- Ale u nas są używane...