Dziś w nocy na ul. Staszica spłonął samochód.

Przyczyna zapewne nieznana, choć po wypadku nasuwa się myśl, że nie opłacało się remontować a ubezpieczenie może ukoić żal po stracie ukochanego autka. W moim podpisie jest filmik, gdzie udaje się wspólnymi siłami i środkami ugasić auto na drodze. Nie pojechało dalej samo, ale remont mógł mieścić się w ramach "niezaplanowanych, awaryjnych" wydatków. Ale tak czy owak. Patrząc na pożar swojego samochodu i nie mogąc nic zrobić prócz telefonu do straży, kręci się łezka w oku.

Za stare auto na autocasco wiec raczej nie bedzie odszkodowania

Dwie sześciokilogramowe gaśnice .

brzydal, z tego co wiem, to nie właściciel sam sobie podpalił samochód.

Takie moje gdybania, może coś tam się po stuczce zwarło i może to była przyczyna. Zapewne się tego nie dowiemy. Bo i kto się będzie chwalił przyczynami pożaru? Zwłaszcza jak spłonął mu samochód?

Moi drodzy. Zastanówcie sie czy takie auto ma autokasko
chyba nie.zamiast wspolczuc wlascicielowi piszecie bzdury. Najpierw pomyślcie nim sie wychylicie z debilowatymi i ograniczonymi komentarzami. Uwazam ze nalezy najpierw sprawdzić co sie dzieje a potem oskazac(polska przypadlosc). A tu przydatna informacja dla przyjaciela który pisze o kasie z autokasko" w listopadzie splonelo identycznie audi a4 pod blokiem, sprawa umozona"

Zapewne ten "przyjaciel" to ja. Zwróć uwagę, mój oburzony kolego z forum, że napisałem "nasuwa się myśl" bo takie zdarzenia miały, mają i będą miały miejsce, o czym doskonale wiesz. Prawdopodobnie jest to Twoje auto lub Twojego znajomego lub rodziny i stąd taka reakcja. Twój pierwszy post i od razu do boju. Fakt, że napisałem taką opinię, opiera się na moich życiowych doświadczeniach. Przez kilka lat jeździłem po gminie jako pomoc drogowa i przyczyny różnych zdarzeń drogowych nie były mi obce, zwłaszcza, że byłem w bezpośrenim otoczeniu strażaków, sekcji wypadkowej i dochodzeniowej policji, osób poszkodowanych i świadków. Nie znaczy to, że nie współczuję właścicielowi. Ale nie znam go więc nie będę się uzewnętrzniał na forum dostępnym na całym świecie a tym bardziej rzucał mu się w ramiona.
Jak zauważyłeś w filmie dołączonym do mojego postu, nie podchodzę do takich spraw obojętnie i jakoś, jako jeden z niewielu zatrzymałem się gasić Skodę. Nie jest to jakiś szczególny powód do chwały, ale staram się nie przejeżdżać z niewzruszonym sercem obok takich i innych przypadków.
Fakt jest faktem, że auto spłonęło. A czy mam się zastanowić, czy takie auto ma ac? A nad czym się tu zastanawiać. To wie właściciel i firma ubezpieczeniowa. Ja i inni mogą się tylko domyślać.
Następnie, gdzie, według Ciebie, użytkownicy forum napisali jakieś:

bo użyłeś liczby mnogiej, więc nie tyczy się ten tekst tylko mnie.
Ale jeśli chodzi o pomyślunek, ( tu następuje chwila zadumy, oczy wędrują gdzieś ku niebu) pomyślałem i dalej nasuwa mi się myśl z mojego postu. I co? I nic. Policja i staż pożarna zapewne też weźmie taki wariant pod uwagę bo takie rzeczy po prostu się zdarzają.
Piszesz dalej:

czyli mam rozumieć, że ktoś rozbija auto a potem samo płonie ono pod blokiem? Bo jeżeli identycznie to też musiało być rozbite. Nie zastanawia Cię taka zbieżność "wypadków"?
Poza tym bardzo serdecznie witam Cię w społeczności forum e-kwidzyn. Zapraszam do działu Poznajmy się. Tam możesz przedstawić swoją sylwetkę i pokazać, że jesteś człowiekiem który nie tylko potrafi rzucać gromami.
Podrawiam, przyjaciel brzydal