Witam

Założyłem ten temat, bo może ktoś z Was miał podobny problem.
Mianowicie mój były pracodawca zalega mi z ostatnią pensją już 40 dni.
Praca była na umowe, umowa się skończyła, a pieniędzy nie widać.
Pracowałem w Niemczech, tym bardziej mnie i osoby które o tym przypadku
słyszały może ta cała sprawa dziwić. Polecilibyście jakiegoś prawnika, który podjąłby skutecznie temat?
Jaki (mniej więcej) byłby koszt takiej "imprezy"?
P.S. Nie wiem czy tym przypadku zwykłe pismo od prawnika pomoże.
W korespondencji mailowej z córką prezesa non stop słysze o jakichś problemach firmy...szkoda słów

Darek,
Napisz pw do prawnika

Jaką trzeba być świnią, by nie wypłacić pieniędzy za wykonaną pracę.

A co dopiero zwrócić pożyczone .

Ciężka sprawa. Najlepiej działać w takim przypadku razem z innymi (jeśli tacy są i ich znasz). Wystosować ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty z wyliczeniem zaległych kwot razem z odsetkami od zaległości. Jak nie pomoże to pozew do sądu pracy, najlepiej wspólny z innymi. Albo jest inna droga. Postraszyć przekazaniem sprawy do firmy windykacyjnej. Może pomoże. Może od tego zacząć. I za każdym razem określaj termin do wypłaty. Po jego minięciu trzeba być konsekwentnym i działać dalej. Nie zazdroszczę Ci. Takie wzory pism można znaleźć w necie. Szkoda na tym etapie kasy na prawnika. Tak myślę

umowa polska czy niemiecka ?

mam tą samą sytuacje, tyle że ja nie czekałem 40 dni !

jeśli pracowałeś na umowie niemieckiej, to radził bym ci wziąć prawnika najlepiej niemieckiego
możesz go dostać za darmo jeśli masz małe dochody:

idziesz do sądu rejonowego (Amtsgericht)w mieście w którym jesteś zameldowany,
i tam najlepiej spytaj ochrony, gdzie możesz ubiegać się o Beratungshilfe

jeśli spełnisz wymagania i dostaniesz te "Beratungshilfe" możesz z tym kwitkiem iść do wybranego przez ciebie prawnika,
sąd pokryje wszystkie koszty związane ze sprawą, a i max kwota roszczeń na "Beratungshilfe" jest chyba do 5K euro


powodzenia

Umowe miałem niemiecką, przetłumaczoną również na język polski.
Nie za bardzo mogę chodzić po niemieckich urzędach, bo od świąt Bożego Narodzenia
przebywam w Kwidzynie i tutaj pracuje. Tak czy siak dzięki za rady.

Wyślę Ci numer do mojego znajomego. Może coś Ci doradzi. Co prawda reprezentują pracowników przed polskimi sądami pracy, ale jest najbardziej kompetentną osobą jaką znam.

Happy End. Po 40 dniach otrzymałem pieniądze. Wystarczyły "tyko" maile co 2 dni i na koniec postraszenie prawnikiem.

Ale sam się tym zająłeś, czy pomagał Ci jakiś prawnik?

Sam "straszyłem" mailowo.

No to musisz mieć nie złego maila!!

Gratuluję załatwienia sprawy i odzyskania kaski!

Prawnikiem nie ma co straszyć
Lepiej skorzystać z pomocy prawnej profesjonalnego prawnika który zna instrumenty prawne i wie w jaki sposób doprowadzić do spełnienia świadczenia przez "oporną" osobę