Pozwolcie, ze doldam swoje 3 grosze. Chociaz minelo juz wiele lat, to wciaz z wdziecznoscia wspominam dr.Sobanskiego, ktory uratowal zycie mojej mamy i razem z nia cierpial zmieniajac jej opatrunki (rozlegle poparzenia 3 stopnia). Sama pracowalam przez pewien okres czasu w recepcji kwidzynskiej przychodni. Od 20 lat zajmuje sie opieka nad osobami chorymi i niepelnosprawnymi ( w warunkach domowych) i mam prawie codzienny kontakt z personelem medycznym i lekarzami, zebralam wiec doswiadczenia z "obydu stron lady". Spotkalam sie z lekarzami, ktorzy swoj zawod wykonuja z ogromnym zaangazowaniem, z sercem -z powolania ale i tez ze snobami, ktorzy uwazaja sie za cos lepszego od normalnego smiertelnika no i dla ktorych liczy sie tylko " ile mozna...". Moim zdaniem ,niezaleznie od tego, po ktorej stronie stoimy,chcemy byc traktowani jak czlowiek a nie jak maszyna. Chcialabym tez, by lekarze wykonujac swoj zawod, nie zapominali, ze ich bledy sa niestety czesto nieodwracalne i tragiczne w skutkach.
|