Dziś w nad ranem pomiędzy 4 a 5 rano grupa młodych popitych ludzi zgarnęła z mojego podwórka małego szczeniaka - pieska mojej córki!
Nie wiem jakim sk.....em trzeba być żeby małego psa zabierać z czyjegoś podwórza.

W każdym razie bardzo proszę o kontakt gdyby ktoś napotkał - bo sądzę że zabrali go ze złości/dla zabawy, a nie dlatego żeby sobie zostawić. Więc pewnie jest gdzieś porzucony w krzaki, mam nadzieję że nie rozjechany przez samochód.

Jest to mała, prawie cała czarna suczka, ok. 3 miesięcy, ale bardzo malutka nawet jak na szczeniaka. Ma na przednich łapkach białe skarpetki i białą plamkę na grzbiecie.

Moje dziecko bardzo za pieskiem tęskni, mam nadzieję że ktoś go napotka...

tel. 605 595 999

Może znajdzie się na Miłosnej. Nad ranem była burza, a Ty zostawiłaś szczeniaka na zewnątrz?

Nie, wyszłam ze szczeniakiem razem, długa historia tak w ogóle, ale szczeniak był na porannym siku ze mną, na moim podjeździe. To jeszcze przed burzą było.

Tak, byłam już na Miłosnej, mają dać znać gdyby się znalazła.

10 czerwca rano przywieziono na Miłosną czarnego psa, może to ten (ta)?

Niestety nie ta. Dzwoniła do mnie pani ze schroniska. Chyba nie ma już szans obawiam się.

No i niespodziewany pozytywny finał nastąpił, "kolega kolegi" psa odniósł! Po tylu dniach, byłam już przekonana że po piesku, a tu taka niespodzianka... Piesek wystraszony, ale cały i chyba zdrowy, nawet nie wychudzony. Chyba ktoś sobie w pierwszym odruchu go przywłaszczył, a potem się znudził, ale tak czy inaczej piesek JEST.

A pies im mordę lizał - durnym złodziejaszkom
Można by pomyśleć , że będą chcieli okup !
Ale dobrze , że oddali ...

Dobrze, że wrócił i mają szczęście że to nie mój piesek, bo śledztwo bym przeprowadził i dotarł do winowajcy. Kara musi być.

Na fali łaskawości jest im wybaczone, bo jednak oddali. Utrwalam zatem pozytywny przekaz i niniejszym informuję że dzięki bohaterskiej postawie obywatelskiej czyli zwróceniu pieska mojej córki, nie poukręcam łbów i nie powbijam na pale.