W końcu będą mogli bezpiecznie po jeździć po pijaku, przekraczać prędkość i wyprzedzać

Ty masz coś nie tak z głową?
Mój kolega zginął na tej drodze na drzewie, bo zepchnął go w trakcie wyprzedzania inny kierowca.
Lecz się na nogi, skoro drzewka są ważniejsze dla ciebie od ludzkiego życia.

Witam,
pojechałem w sobotę pod Toruń i widziałem restki drzew przy DK55. Większość wycięto, zostały pnie i kilka nieusuniętych. Zostały drzewa stare i wiele nasadzeń ale wszystko za rowem. Z tymi drzewami było tak, że na nich było jakieś żyjątko i stąd zalecane ograniczenie prędkości do 70. Jak była wichura zwalała te drzewa, w większości puste w środku, na drogę. Z jednej strony zielone jest ważne, ale dziś, te nasadzone, wiele lat temu i przy małym ruchu i blisko dróg, drzewa stanowiły zagrożenie dla użytkowników. Nie było możliości przesadzenia, więc je ścięto. Jak już pisałem za rowem są nasadzenia , drzewa nowe rosną i to ma sens.

pozdrawiam
domek

Bardzo mądrze to ująłeś ...popieram

Tak, tak - wyciąć w pień wszystkie przydrożne drzewa! To przecież groźni zabójcy. Wykarczować, zaorać i zostawić spaloną (zaasfaltowaną) ziemię!
Drzewo nie zabija. Zabija głupota ludzka.

Ale czasem a nawet bardzo często zabija niewinnych.
Sam miałem przygodę gdy jadąca z przeciwka naczepa zaczęła wyprzedzać ciągnik siodłowy i musiałem ewakuować się ucieczką do rowu. Dobrze, że drzew rosły tam za rowem a nie w skrajni tak jak na tym odcinku, bo kto wie czy dzisiaj bym tu cokolwiek pisał. Nie było w tym mojej głupoty anie odrobiny. Śmiem twierdzić że nie było tam też głupoty sprawcy tylko po prostu splot kilku niekorzystnych warunków. Wyżej mamy opisany podobny wypadek więc takie ogólne traktowanie wszystkich jest mocno nie fair.
Nie jestem za karczowanie lasów a wręcz przeciwnie. Uwielbiam lasy i sporo czasu w nich spędzam. Jestem za sadzeniem drzew gdzie tylko można ale te przydrożne dawno powinny być wycięte i posadzone kilka, kilkanaście metrów od drogi żeby ludzie w podobnej sytuacji jak ja mieli szanse uratować siebie i swoich pasażerów.

makovy, przeginasz i sprowadzasz do skrajności.
Nikt nie chce "Wykarczować, zaorać i zostawić spaloną (zaasfaltowaną) ziemię!" tylko wyciąć drzewa rosnące w skrajni w sytuacji kiedy ze rowem rośnie następny pas drzew. nikt niczego nie asfaltuje i nie pali - skąd taka napinka???

To, że wytniemy wszystkie drzewa w skrajni drogi wcale nie sprawi, że ludzie przestaną ginąć. Będą ginąć na drzewach rosnących w lesie, daleko za poboczem. OK - można wyciąć też kilka rzędów drzew przy poboczu. Ale czy to rzeczywiście pomoże, kiedy pijany kierowca jedzie 150 km/h - ile tych rzędów trzeba wyciąć?
https://www.kwidzyn1.pl/wiadomosci/6427 ... lu-we-krwi
Chodzi mi o to, że najpierw trzeba walczyć z bezmyślnością na drogach, a dopiero potem zabierać się za drzewa.

Dzień dobry,
nie wiem dlaczego wycinane są drzewa przy drogach. Na pewno poza rowem są sadzone nowe. Te stare drzewa sadzono wiele lat temu przy małym ruchu, nie sądzę aby możliwość zabijania się na drzewach była pierwszorzędna. Większość z tych drzew jest/byla chora, co było widać:
a) jak się zwaliły na drogę podczas wichury
b) ja je ścięto były/są widoczne otwory w pniach
Jak już pisałem, również dla uspokojenia zatroskanych wycinką, że poza rowami są sadzone nowe drzewa. Tak jest przy DK55 i ostatnio przejechalem drogę Rakowiec Tychnowy i tam też są sadzone nowe drzewa, ale poza rowem odwadniającym.
pozdrawiam
domek

Na tej trasie jest tak dużo drzew, że nie trzeba sadzić nowych...

Chyba nie jeździsz samochodem. Zgadzam się, że trzeba walczyć i tępić głupotę i to nie tylko na drogach. Jednak gdy ktoś wsiada na bani za kółko i ginie tragicznie to jakoś mi go nie szkoda. Jednak kiedy jadę drogą i pijany kierowca z przeciwka próbuje mnie zabić wjeżdżając na mój pas drogi to chcę mieć możliwość ucieczki. Tylko tyle i aż tyle. Najgorsze w tej dyskusji jest to że rozważamy wyższość istnienia drzew nad ludzkim życiem. Nie wszyscy którzy giną na przydrożnych drzewach giną z głupoty czy z własnej winy. Na prawdę jest na tym świecie dużo miejsc gdzie mogą sobie spokojnie rosnąć drzewa i nie są to pobocza dróg publicznych.

Miejsce na drzewa jest w lesie, a nie 50cm od skraju jezdni. Daję głowę, że absolutna większość ludzi, która poniosła śmierć na odcinku Kwidzyn - Gardeja przeżyłaby, gdyby nie te cholerne drzewa.

Argumentacja, że to nie drzewa zabijają tylko brawura, jest prawie w 100% absurdalna, bo:

1. Możesz jechać bezpiecznie i zgodnie z przepisami, a wariat wyjedzie ci na czołówkę i co? Odruchowo uciekasz na pobocze, a tam zamiast pola... drzewo. I giniesz nie ze swojej winy.
2. Możesz mieć awarię układu kierowniczego - 99% ludzi dogląda samochodu raz na rok robiąc przegląd. Wyrywa ci kierownicę z ręki, wypadasz na pobocze, a tam zamiast pola... drzewo. I giniesz.
3. Zasypiasz na drodze - ok twoja wina ale czy to znaczy, że MUSISZ umrzeć? Zasypiasz, zjeżdzasz z drogi, a tam zamiast pola... drzewo. I giniesz.

Takich przykładów można mnożyć na pęczki - sadzenie drzew przy drogach, na których nie ma nawet pasa awaryjnego ani nic, to jawne przykładanie się do śmierci na tej drodze.

To, że wycięli drzewa stojące 50cm od jezdni to świetna wiadomość, ale jeśli kolejne będą stać 150cm od jezdni, to ludzie - winni czy niewinni - dalej będą w nie "trafiać" i ginąć.

Na co dzień mieszkam w Finlandii. Tu nie ma drzew przy drogach, a kraj jest bardziej zalesiony niż PL.
Mało tego, tu drzewa są wycinane w pasie po 10~15 m od drogi. Właśnie po to, żeby się nie wpasować przy awaryjnych sytuacjach w drzewko. Dwa lepiej widać zwierzynę. I tu nikt brawurowo nie jeździ, a na drogach międzymiastowych ograniczenie jest do 100km/h makovy, skończ się ośmieszać. Klepiesz takie głupoty, jakbyś samochody oglądał tylko na obrazkach z katalogów, a jeździł tylko na deskorolce.

Oczywiście, że spróchniałe i chore drzewa należy wycinać, bo one rzeczywiście mogą się na kogoś przewrócić. Zdrowe drzewo nigdy nikogo nie zabiło. To ludzie:
- jadą za szybko
- jadą po pijanemu
- jadą nieprawidłowo i spychają innych z z drogi
- itp. itd.

...i zabijają się o drzewa.

Nigdy nie zrozumiem skąd się biorą osobniki z takim podejściem do życia......toć to patologia, jakaś aberracja umyslu