marmeg napisał(a):
Kanadyjczycy dali kredyty, wykonali projekt całego zakładu, .... itd
Nieco historii:
Cytuj:
Jak ujawnił dyrektor D. P. Cato Ealy - papiernia w Kwidzynie należy do najnowocześniejszych w świecie i mało ma sobie równych nawet w Stanach Zjednoczonych.
Zbudowała ja znana w świecie firma kanadyjska H.A. Simmonsa i oddała pod klucz w 1980 roku. Koszt budowy tej papierni wynosił 400 milionów dolarów amerykańskich. Była ona wysoce konkurencyjna dla koncernów celulozowych na Zachodzie ze wspomnianym koncernem amerykańskim włącznie.
Gdy jego szefowie dowiedzieli się, że mogą na interesujących warunkach zlikwidować konkurenta i wykupić papiernię w Kwidzynie, zgłosili się natychmiast do Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. Rozmowy w sprawie wykupienia tak nowoczesnego i kluczowego zakładu trwały niezwykle krótko. Od pierwszej rozmowy za granicą do podpisania umowy w Warszawie upłynęło zaledwie 75 dni! Minister Janusz Lewandowski wyraził zgodę na to, by sprzedać Kwidzyn Amerykanom zaledwie za 120 milionów dolarów, choć była warta co najmniej 600 mln dolarów!
Co najdziwniejsze, na początku rozmów, koncern amerykański proponował stronie polskiej kwotę nawet nieco wyższa, bo 150 milionów, która jednak Lewandowski łaskawie obniżył z nieznanych bliżej powodów do wspomnianych 120 milionów...
Po ujawnieniu tych danych, gdy niektóre dzienniki polskie podniosły szum wokół tej afery, przedstawicielka min. Lewandowskiego, p. Garwolińska, oświadczyła prasie z niemałym, zupełnie zrozumiałym skądinąd zakłopotaniem, że wprawdzie przytoczone fakty odpowiadają prawdzie, ale koncern I.P. obiecał zainwestować w fabrykę w Kwidzynie dodatkowo 175 min dolarów, aby ją "zmodernizować".
Nasuwa się logiczne pytanie: po co ma on to robić, skoro kwidzyńska papiernia jest supernowoczesna? Inne "wyjaśnienie" resortu Przekształceń Własnościowych, że podobno papiernią w Kwidzynie "nikt inny poza I.P. się nie zainteresował", jest zwykłym nonsensem. Po co w ogóle wystawiono na sprzedaż Kwidzyn, skoro można było w nim produkować znakomity papier potrzebny naszemu krajowi i mogący być konkurencyjny w eksporcie? A jeżeli już postanowiono z niewiadomych i podejrzanych przyczyn przeznaczać ten obiekt "pod młotek", to dlaczego nie ogłoszono publicznego, międzynarodowego przetargu?
Po "oddaniu za bezcen" fabryki, papier w Kwidzynie był nadal płynnie sprzedawany, tylko, że kosztował już trzykrotnie więcej. (J.R. Nowak)
Min. Lewandowskiemu, dla lepszego jego samopoczucia, Rada Miejska przyznała tytuł Honorowego Obywatela Kwidzyna.