Najlepsze "fajfy" były w środy i soboty w "młynarzach" na Katedralnej.
Jeszcze dzisiaj słyszę saksofon Leszka Płacewicza.
To były piękne dni.........

Mierny jest to język i bardzo ubogi. Nie używam takich popłuczyn językowych i razi mnie jak coś takiego słyszę .
Osoba , która przy mnie tego używa raczej nie robi na mnie pozytywnego wrażenia.

Beges - ale chyba trudno używać języka literackiego na codzień?... Brzmi pięknie - ale byłoby to jednak trochę sztuczne.
Jestem zwolenniczką ładnej, poprawnej wymowy - ale ile tak naprawdę osób nie ma na sumieniu żadnych grzeszków językowych? Poza tym - słownictwo nastolatków - chyba każdy z nas to przechodził, może w różnym natężeniu, ale jednak. Najważniejsze - wg mnie - to próbować znaleźć jakiś złoty środek

Owszem masz rację, trudno byłoby na codzień uzywać języka literackiego .
Język potoczny nie musi być ani literacki, ani taki o którym mowa wyżej

Muszę przyznać, że mnie też często irytują te skróty językowe młodziaków, ale szybko sprowadzam się na ziemię, przypominając sobie słynną walkę "młodych" ze "starymi"
Każde pokolenie walczy z poprzednim i następnym. Dlatego staram się akceptować tę nowomowę, tylko życzę wszystkim użytkownikom, aby skróty językowe nie stały się prostą drogą do skrótów myślowych...
Szkoda by było

Tak, ale na szczęście skróty myślowe, są specjalnością rządzącej partyi
A tu raczej miłośników kaczyzmu nie uświadczysz

Porcellus

Ostatnio w jakiejś reklamie rzucił mi się w oczy zwrot " [...] sztuk kocy do wygrania" .... szlaczek mnie trafia, kiedy widzę takie kwiatki

Jak jesteś tak wydelikacona to nigdy nie zaglądaj w opisy na Allegro, apopleksja murowana.
Tak sobie kombinuję, czy dzisiaj młodzież w większości ma dysgrafię-dysortografię-dysleksję, dawniej były szkoły specjalne, tam było to na miejscu.

- nie jestem aż tak wydelikacona - Allegro to inna bajka - a za reklamę ktoś bierze duże pieniądze... za połowę mogę poprawić im błędy

Moim skromnym zdaniem, w dzisiejszym świecie wszyscy żyjemy szybko. Na nic nie starcza nam czasu w związku z czym młodzi ludzie próbują ułatwić sobie przekaz w jak najprostszy sposób. Do tego min. służą im skróty myślowe. Poza tym przyczynił się do tego również rozwój telefonów komórkowych dzięki którym młodzież, i nie tylko, pisze różnego rodzaju smsy. Aby skrócić przekaz i ułatwić sobie sms-owe życie, stworzyli swój własny język, który często bywa denerwujący i niezrozumiały przez inne osoby. Nie tak dawno okryłam również , że sposobem komunikowania się często bywają już nie smsy, tylko ilość tzw. pikaczy. Ale widać tak już ma być, tylko jak tacy ludzie , zakładam, że są oni w jeszcze w wieku uczących się - piszą wypracowania? I czy wszystko w ich życiu skraca się do " jednego słowa"? Chyba era WIELKICH poetów już minęła, wielkich słów także. Może dlatego, że nikt już takich ludzi nie chce słuchać? Lepiej kiedy "gość" jest "zaczepiasty i spoko-gość".

No to nara.

"zassane" z netu
Gwara młodzieżowa

Gwara młodzieżowa, gwara uczniowska – odmiana gwary polskiej, używana głównie przez uczniów szkół podstawowych, gimnazjów czy liceów.

Gwara młodzieżowa jest zdecydowanie najbardziej rozwiniętą gwarą w języku polskim, jest także gwarą najszybciej zmieniającą się. W każdym dziesięcioleciu młodzież używa swoich określeń, które następnie zmieniają swoje znaczenie, lub zastępowane są przez inne. Gwara młodzieżowa jest szczególnie podatna na zmiany – to co dziś jest modne, za dwa lata może być już określeniem przestarzałym. Stawiana jest na równi z gwarą więzienną, ponieważ osoby mówiące młodzieżowym slangiem, jak i więźniowie, starają się stworzyć swój własny język, niezrozumiały dla osób postronnych.

Gwara młodzieżowa w dzisiejszych czasach czerpie głównie z języka angielskiego, dawniej były to języki rosyjski i niemiecki. Częste jest również użycie wulgaryzmów w formie „przecinka” (np.: Kraków żąda dostępu do morza!) lub w innym sensie niż pierwotne znaczenie (np. jebać – odbywać stosunek płciowy, Jestem świętą krową - muuuu! – głupi). Jest niezwykle bogata, na jedną rzecz mogą przypadać dziesiątki określeń (np. jedynka, ocena niedostateczna – kapa, pała, lufa, lacz, eins, zonk, one, kosa, kasta, lak, gol, oskar, kołek itd.).

Bez przesady, a że są w mniejszości to znak czasu. Przypomniał mi się dowcip, którego cytował nie będę, bo mi się nie chce.
Ksiądz, który chciał być trendy pozdrawiał młodzież skrótem - Pochwa.

- przepraszam za wyrażenie - ale dla mnie to bzdura. Zawsze czymś się usprawiedliwiamy. Czy sięgnięcie do słownika wymaga aż takiego czasu czy raczej wynika z niedbałości i braku szacunku dla odbiorcy?... Nie czepiam się wszystkiego - skróty myślowe, skracanie wyrazów - ok. Mam na myśli jednak karygodne błędy - jak tych "koców" w reklamie...
- właściwie to nie do końca jest wśród różnych autorytetów językowych zgodność jeśli chodzi o to stwierdzenie. Raczej nie ma czegoś takiego jak gwara młodzieżowa czy język młodzieżowy - jest język grup, subkultur itp...

Darek,
A mnie się wydaje , że bycie poetą nie jest już "trendy".
Min. dlatego ten ksiądz z dowcipu popełnił moim zdaniem "taką gafę" Chciał po prostu być "trendy"

kama Całe nasze życie jest jedną wielką gafą, a to wszystko z tej przyczyny, że zrodziliśmy się bez wprawy i umrzemy bez rutyny