"Rowerzysta" pojawił się już w księgarniach. I pojawiły się też pierwsze recenzje. Dla tych, którzy zastanawiają się czy sięgnąć po książkę - recenzja z Dziennika Literackiego:
Dziś (20-02-2009) swoją premierę ma Rowerzysta - druga powieść Adama Zalewskiego. W ramach świętowania drobnego jubileuszu – recenzja najnowszego, i skądinąd znakomitego, polskiego thrillera. Jak się bowiem okazuje, Polacy są nie tylko mistrzami fantastyki, ale i świetnymi kreatorami mrocznych rzeczywistości.
Jego debiutancka Biała Wiedźma ukazała się zaledwie parę miesięcy temu i została niezwykle ciepło przyjęta przez czytelników. Na ustach miłośników mrocznych historii z dnia na dzień pojawiło się nazwisko Adama Zalewskiego. Lecz choć o jego powieściach możemy powiedzieć prawie wszystko, tak o nim – niezwykle mało. Prozaik, poeta urodził się w 1951 roku w Kwidzynie i to właśnie tam spędził większość swojego dotychczasowego życia. Do swoich pasji zalicza lekturę dobrych książek, słuchanie ulubionej muzyki i obcowanie z pięknem okolicznej przyrody, najchętniej poprzez leśne wędrówki i rowerowe wycieczki. Jego fascynacje znajdują wyraz na kartach jego książki – łagodne dźwięki mandoliny przeplatają się z bluseowymi brzmieniami i wraz ze skąpanymi w słońcu krajobrazami niziny Alabamy łagodzą ponury nastrój Rowerzysty.
W małym, farmerskim miasteczku, w Eltonville, w stanie Alabama, dochodzi do szokującej zbrodni. Córka miejscowego prominenta, pułkownika Willema Jarreda, zostaje zamordowana przez własnego męża. A przynajmniej tak sądzą świadkowie, w tym nastoletni syn Noonanów, Jerry. Chłopiec, początkowo przerażony utratą ukochanej matki, postanawia zgasić w sobie strach i zastąpić go uczuciem gniewu. Jednak w miarę upływu czasu pozornie niegroźna chęć zemsty na ojcu przemienia się chęć zabijania, a ta – w krwawe żniwo, które zaczyna ogarniać coraz większą liczbę osób…
Adam Zalewski stara się budować fabuły swoich powieści w oparciu o rzetelność i autentyzm. I choć Rowerzysta nie jest może tak „amerykański” jak choćby Nie dotykać Normana Hammera Marzeny Brody, należy docenić kunszt autora w portretowaniu Południa Stanów Zjednoczonych. Pisarz zrywa z zasadą narratywizacji przestrzeni, dzięki czemu czytelnik nie koncentruje się jedynie na wydarzeniach, ale także na otaczającym bohaterów świecie. On bowiem również definiuje postaci i pomaga w uwypukleniu najważniejszych dla danego bohatera cech. Jerry – silny psychicznie i fizycznie – najlepiej czuje się w przestrzeni dzikiej, nieokiełznanej; w surowym krajobrazie, w którym obowiązują prawa natury – twarde, niemal bezwzględne, ale i niezwykle klarowne.
Podobnie surowymi prawami rządzi się samo Eltonville. Władzę sprawuje w nim znudzony życiem, kierujący się własną quasi-moralnością szeryf i jego zastępcy; szerzy się przestępczość, zaś konflikty na tle rasowym znajdują zazwyczaj tragiczne rozwiązania. Latynosi i Afro-Amerykanie nękani są przez „rycerzy” Bractwa Białej Kamelii, którzy bezkarnie grasują po miasteczku i narzucają innym swoje zasady, wedle których tylko białym obywatelom przysługują jakiekolwiek prawa. Jednak podobnie jak „kolorowi”, również przybysze z Północy Stanów Zjednoczonych darzeni są przez mieszkańców Eltonville pogardą i skazani na niemal zupełną alienację. Jednym z nich jest Bill Noonan, ojciec Jerry’ego – przybłęda z Massachusetts.
Pisarz drobiazgowo zarysowuje więc tło obyczajowe swojej powieści, jednak nie mniej uwagi poświęca również głównemu jej bohaterowi, Jerry’emu Noonanowi. Rowerzysta to w gruncie rzeczy studium mordercy, w którym śledzimy życie seryjnego zabójcy od samych jego początków. Kilkuletni Jerry budzi sympatię – jest szczęśliwym, niewinnym, radosnym dzieckiem, wychowywanym przez kochających się rodziców. Jednak kiedy małżeństwo Noonanów się rozpada, w chłopcu zachodzi ogromna zamiana. Zamiast uśmiechu na ustach, towarzyszy mu lęk. Ten strach osiąga apogeum w momencie zamordowania matki Jerry’ego. To właśnie wtedy chłopiec poprzysięga sobie, że nikt nigdy go już w stanie wszechogarniającego przerażenia nie zobaczy. Narzędziem, które pomaga mu w wyzwalaniu się z okowów własnej tożsamości, jest rower pozwalający poczuć się Jerry’emu naprawdę wolnym. Czerwony schwimm stanowi nie tylko synonim wolności, ale jest również kluczem, który otwiera i zamyka kolejne etapy życia młodego Noonana. Stanowiąc przedłużenie ciała chłopca, pozwala mu wyruszyć w podróż w głąb siebie, a zarazem w podróż „od” i „do” ojca. Myśl o zamordowaniu Billa jawi się Jerry’emu nie tylko jako szansa na pomszczenie matki, ale też jako cezura oddzielająca jego samego od lepszego życia.
Rowerzysta to znakomita, trzymająca w napięciu powieść, która opowiada o wartościach, które znaczą w życiu każdego człowieka najwięcej: o miłości i przyjaźni, ale i o nienawiści i zemście – uczuciach rozkwitających w powieści w promieniach gorącego, południowego słońca. Książka nosi w sobie znamiona westernu, co wyraża się przede wszystkim w dwubiegunowej wizji świata; rzeczywistości rządzonej przez dobrych i złych, w której nie ma miejsca na żadne niejednoznaczności i w której białe zawsze jest białe, a czarne – czarne. Jednak przede wszystkim to dobry thriller – nieco brutalny, bez wątpienia mroczny i, choć fabularnie nieco wtórny wobec kreacji bohatera Jeffa Lindsaya, bardzo wciągający.
|