Książka którą napisał... "...nie budźcie śpiących rycerzy..." wydana w 1996 przez Stalową Orkę. Niesamowita książka i niesamowity autor który niestety wydał tę jedną jedyną pozycję a szkoda...
Opis z okładki:
Cytuj:
Przestępczość zorganizowana i agentury,
skorumpowane ośrodki władzy,
konspiracyjne stowarzyszenie patriotów,
bezpardonowa walka z bezprawiem,
Warszawa znowu w centrum uwagi Europy i świata,
Nowa powieść sensacyjna o współczesnej Polsce,
trzymająca w napięciu akcja,
znajomość tematyki,
realizm i wielowątkowość,
zapierający dech debiut polskiego pisarza.
powyższe chyba w pełni oddaje charakter tej książki. Można powiedzieć iż jest to takie połączenie dzisiejszych "Kryminalnych" i "Oficerów". Napisana w taki sposób że ma się wrażenie bezpośredniego uczestnictwa w akcji, nie pozwala oderwać się od siebie i pozostawia na bardzo, bardzo długi czas niedosyt że to już koniec i nie ma dalszego ciągu.
Bez książki nigdzie nie wyjeżdżam, bez książki nie zasnę ale ta zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie iż na kilka dni odłożyłam kolejne, czekające w kolejce aby móc tę strawić do końca i pogodzić się z tym że "cdn" jednak nie nastąpi...
Prologiem jest legenda o śpiących rycerzach którą chyba każdy z nas zna a książka zaczyna się tak...
Cytuj:
- Kawa i sernik dla Pana - wdarł się nagły głos kelnerki.
Starszy, niepozorny mężczyzna uniósł głowę. Siedział samotnie przy jednym ze stolików pod miodowo-żółtym baldachimem. Jak zwykle w każdą niedzielę, przychodził tutaj po kościele, na "małą czarną" i sernik wiedeński. O tej porze hotelowa kawiarnia była jeszcze zupełnie pusta. Przez chwilę błądził wzrokiem po krochmalonych, czerwonych obrusach, porcelanowych cukiernicach i bukiecikach świeżych kwiatów zdobiących stoliki. W końcu oczy jego znowu spoczęły na manuskrypcie, leżącym w otwartej, wiązanej tasiemką tekturowej teczce.
Kilka pożółkłych ze starości kartek było zapisanych starannym pismem matki. Od tamtego czasu, gdy jako mały chłopiec dostał je w dniu rozpoczęcia szkoły, wzbogaciły się z biegiem lat patyną jego własnego życia. Zagięcia, podkreślenia, kleksy i notatki. Czytał te kartki niezliczoną ilość razy, znajdując w zapisanych ukochaną ręką słowach odwiecznej legendy coraz to nową mądrość. Coraz to nową otuchę. Spojrzał na zakreślony czerwonym ołówkiem fragment, dopiero co czytanego tekstu, po czym zamknął teczkę i sięgnął po gazetę.
Mężczyzna z przyjemnością oddał się lekturze prasy, chłonąc słoneczne ciepło przenikające przez płótno baldachimu. Kierownictwo hotelu trafiło w dziesiątkę, otwierając tę część kawiarni na świeżym powietrzu i umiejętnie odtwarzając atmosferę ogrodu, dzięki odpowiednio rozmieszczonym krzewom i kwiatom.
Na drugiej stronie czytanej gazety, uwagę mężczyzny przyciągnął tytuł jednego z artykułów. Z kieszeni marynarki wyjął małe nożyczki i po wycięciu interesującej go wiadomości, włożył ją do trzymanej na kolanach tekturowej teczki. Było tam więcej podobnych wycinków prasowych, wszystkie o zbliżonej tematyce. Każdy z nich miał odręcznie napisaną nazwę gazety i datę wydania. Wycinki były ułożone chronologicznie, a te najważniejsze wyróżniały się czerwonymi podkreśleniami zrobionymi flamastrem. Mężczyzna zaczął kolekcjonować interesujące go wiadomości kilka miesięcy temu, zaraz po przejściu na emeryturę.
Popijając grugą z kolei kawę i zapalając papierosa, zaczął czytać, któryś raz z rzędu, kilka ostatnich wycinków. Kawiarnia powoli zapełniała się. Nikt z nowoprzybyłych nie zwracał uwagi na samotnego, starszego pana przeglądającego zawartość podniszczonej, tekturowej teczki. (...)