Ahoj
Moi drodzy , w niedzielę daliśmy sobie ostry wycisk na Liwie. Pogoda przepiękna , widoki również. Swoją obecnością zaszczycili nas czterej zaprzyjaźnieni członkowie SKK Morzkulc
http://www.morzkulc.pg.gda.pl/ z trójmiasta . Trójka z nich nocowała pod namiotem na śluzie w Michałowie z piątku na sobotę. Mieli przygodę bo było sporo błota i prawie spadli samochodem z wału . Nadali oni spływowi nieco sportowy charakter . Tradycyjnie pokonali cały odcinek rzeki bez wysiadania z kajaka !!! (oprócz przenoski w Szadowie) .Doskonale radził sobie również 13 letni syn jednego z nich w swoim kajaku. Etap okazał się trochę długi jak na dość późny start , mianowicie ruszaliśmy z mostu na trasie Jurandowo –Szramowo tj. 68 km rzeki a skończyliśmy w Kamionce tj. 49 km rzeki czyli wyszło ok 19 km. Opóźnienie wynikło z tego że jeden z uczestników musiał rano dojechać pociągiem z Gdańska. Trochę czasu zajęło też szukanie dogodnego miejsca startu i przestawianie samochodów. Na wodzie byliśmy więc tak dopiero ok południa . Etap do Szadowa charakteryzuje się sporymi wzniesieniami wzdłuż brzegów. W Szadowie była przenoska prawą stroną i w ośrodku fundacji Owsiaka fajny ponad pól metrowy skok kajakiem z progu betonowej zastawki , później jeden próg wodny i kamieniste bystrze . Jeden z nowicjuszy który płynął z nami miał mały kryzys i zrezygnował z płynięcia biegnąc do prawie od początku do Szadowa brzegiem rzeki . Tam drugi z uczestników również zakończył spływ i obaj przy ognisku oczekiwali aż reszta ekipy dopłynie do Kamionki. W międzyczasie piekli kiełbaski oraz robili sobie głupie żarty polegające na wkładaniu sobie żaby do kieszeni kurtki. Po intensywnym bieganiu wzdłuż brzegów rzeki jeden z butów kolegi “biegacza” był w kompletnej rozsypce i został symbolicznie spalony w ognisku na zakończenie spływu. Jak widać bywają takie spływy po których nie tylko ręce potrafią boleć

Częściowa trasa spływu ( bo mi już bateria wysiadła ) pokazana jest tu
http://www.endomondo.com/workouts/50285972 . Zdjęcia i filmy robione też niestety tylko do Szadowa bo potem aparat odmówił posłuszeństwa. Pozdrowienia.