Chodziłem dziś wzdłuż Liwy od Wola-Sosenka w górę rzeki do mostku na Laskowice. 2 października a wody w rzece brak. W kaloszach można brodzić. Drzew za to w wodzie pod dostatek. Ale mimo to spotkałem jednego kajakarza z Gdyni. Pozdro.

-- 2 paź 2011, 2011 12:05 --

Zapomniałem dodać, że na Laskowice nie ma już starego drewnianego mostku. W budowie nowy, murowany.

A to ciekawostka, co on robił tak samotnie w naszych rejonach ?

pływał

Super odpowiedź.

Podobno na Liwie był pierwszy raz. Jego zdaniem rzeka z pięknymi widokami, ale... mało wody, szczególnie za trzecim młynem a w niej dużo drzew.

Dzięki Harry za miłą pogawędkę
Liwę będę pamiętał przez długie lata. Zauroczyła mnie swoim zmiennym charakterem, w którym ciasne zatrzcinione koryto w górnym odcinku przemienia się sielankowy odcinek jeziorny, by po chwili uderzyć zwałkowym przełomem, w którym więcej przelewa się własnego potu niż wody w rzece. Jednocześnie Liwa dała mi mocno w kość, jak żadna inna rzeka. Rozleniwiłem się innymi pomorskimi rzekami, na których jesienna niżówka nie utrudnia zbytnio życia kajakarzom. A tu na przełomowych odcinkach Liwy każdy dodatkowy centymetr poziomu wody był na wagę złota. Teraz wiem że mam zaległości z geografii w nauce reżimów rzecznych Najniższy poziom wody występował tuż za Młyńskiem. Ratowałem się tam dwukilometrowym spacerem z kajakiem na plecach. Dopiero za mostem kolejowym w rejonie Jurandowa poziom wody był znów znośny. Poniżej Jurandowa głównym problemem były zwałki. Mogę śmiało przyznać, że jest ich tu więcej niż na innych podręcznikowych pomorskich zwałkówkach takich jak Studnica, Kamienica, Jar Raduni. Z szacunkiem patrzę na autora opisu szlaku Liwy http://www.otowakacje.pl/przewodnik/splyw-kajakowy-liwa który wycenił odcinek Prabuty - Kwidzyn na jeden lub półtora dnia spływu. W tym czasie zdołałem dopłynąć jedynie do Brokowa. Dalej aby zdążyć na pociąg, ratowałem się pieszą ucieczką do Kwidzyna. Ale tym zwałkom tak łatwo nie odpuszczę. Już się nie mogę doczekać wiosennych wezbrań

Czyżby pan na Młynisku znów podniósł zastawki i zbierał wodę na poniedziałkowy zrzut? Wszak w poniedziałek prąd droższy. Już kiedyś uprawialiśmy bieg przełajowy nurtem Liwy z kajakami na holu. Powodem było właśnie powyższe działanie.

Tak się prezentuje gotowy most na Liwie.

Ładny
Mam nadzieję, że barierek nie ukradną ):):)
http://kwidzyn.naszemiasto.pl/artykul/g ... 4d21,1,3,4

Nasza piękna Liwa.

To na Piekarniaku, rozlewisko przed młynem ??

Tak.

Ładne to "rozlewisko" prawie bez wody
A łuska na nim lodowa prawie jak na karpiu

Liwa, płytsza, ale nadal piękna !