Inscenizacja bitwy pod Grunwaldem, to trochę taka "cepeliada". Grzecznie dyrygowana przez spikera "bitwa na poduszki".
A w tej chwili w Wa-wie pod Pałacem trwa jeszcze najprawdziwsza bijatyka. Tu też wynik jest z góry znany, ale prawdziwych ofiar jest bez liku i zaciętość nie ustaje.
Niby żyjemy w tzw. cywilizowanych czasach, a tu stan wojny.
Cytuj:
TVN24: Obrażenia głowy i kończyn, kilkaset osób, którym służby medyczne musiały udzielać pomocy i 30 poszkodowanych w warszawskich szpitalach - to bilans, wciąż niedostateczny,
Fotoreportaż
z Rzeczpospolitej: