Witam,
mamy za sobą trzecie Zaduszki Jazzowe w Kwidzynie, pierwszy dzień wypadł zgodnie z dniem Zadusznym.
z życzliwością wysłuchałem pierwszego zespołu. Cieszę się, że w Kwidzynie jest Quintet Quedin. Młodzi ludzie grają muzykę niepopularną i to już duży plus. Bardzo dobry jest pomysł udostępniania takim zespołom miejsca w trakcie Kwidzyńskich Zaduszek. Mnie się podoba. Może w przyszłym roku będą kolejne lokalne zespoły ewentualnie soliści?
Zespół Zbigniewa Namysłowskiego pozwolił usłyszeć mnóstwo dobrej muzyki. Ja miałem porównanie do Ich występu w Studiu S3 z wiosny tego roku. Muzyka Namysłowskiego towarzyszy mi od lat. Mam kilka płyt i pamiętam koncerty z telewizji lub na Jazz Jamboree. O muzyce nie powinno się mówić czy pisać tylko słuchać. Słychać nawiązania do muzyki ludowej, obecne w muzyce Namysłowskiego od zawsze. Począwszy na "Kujawiak Goes Funky", poprzez występy z góralskimi zespołami - muzyka góralska staje się oczywistym wyborem, gdy wrócimy do przeszłości Jazzu. Jazz/ blues to muzyka ludzi biednych, a nie było bardziej biednych niż Górale. Ich muzyka to nasz polski blues.
Drugi dzień to, jak się okazało, nie był jazzowy, a potwierdziła to Organizatorka i Dobry Duch Kwidzyńskiej kultury Iwona Glinka. Rozpoczął „Art Voice” z towarzyszeniem, jak się domyślam, MARCIN SAWICKI SEXTET. Osb występujących nie przedstawiono. Dla pamięci:
ZESPÓŁ WOKALNY ART VOICE:
Blanche Altass, Milena Frej, Zosia Świechowicz,
Zuza Adamczyk, Radek Grosz, Mateusz Świokło
MARCIN SAWICKI SEXTET:
Marcin Sawicki - instrumenty klawiszowe
Mateusz Krawczyk – perkusja
Antoni Olszewski – bas/kontrabas
Maciej Olesiński – gitara
Kajetan Sobieraj – trąbka
Alan Balcerowski – saksofon
tu motywów jazzu na lekarstwo, czyli mini, ale oba zespoły mają potencjał = dobre głosy i dobre brzmienie. Proponuję, aby na 2022 przygotowały set 40 -60 minut standardów jazzowych. i powinni się pokazać innej strony. Moim zdaniem dadzą radę i będą pasować do Koncertów Jazzowych
Po nich zagrał zespół z Mołdawii, przedstawili się sami. Pani Iwona wspomniała, że grają dużo cygańskiej muzyki, a jak siedli w kolejności skrzypce, skrzypce, gitara i kontrabas, pomyślałem Stephane Grappelli i Django Reinhardt. I się mi zgodziło, przed jednym z utworów wymieniono obu Muzyków. Nie da się ukryć, że publiczność reagowała ciepłymi oklaskami, na koniec owacją na stojąco, nie obyło się bez bisów. Jeśli planowano godzinny występ, to był o pół godziny dłużej. I fajnie.
Na przyszły rok potwierdziła występ Pani Urszula Dudziak.
dziękuję Pani Iwonie Glince i organizatorom z KDK oraz sponsorom. Sponsorów nigdy nie za wiele.
pozdrawiam
domek