drosik napisał(a):
My moderatorzy nie mamy łatwo, musimy zadowolić wszystkich!
Powyższe zdanie, w moim mniemaniu, jest słuszne tylko do przecinka, ale to, co zawiera po przecinku budzi mój stanowczy sprzeciw.
Zadowolić wszystkich można tylko wykonując najstarszy zawód świata. Natomiast prowadzenie i moderowanie internetowego portalu społecznościowego, z niczym nieograniczonym dostępem dla wszystkich, jakim jest to forum, wymaga jedynie konsekwentnego trzymania się jakiejś koncepcji funkcjonowania forum (jeśli taka koncepcja istnieje).
Forma i przyjęta treść forum wynika z jego regulaminu, i nie powinno się tu czynić jakichkolwiek ustępstw nikomu , bez względu na to jakie by ktokolwiek obiecywał tu atrakcje w zamian za tolerowanie swoich naruszeń ustalonych zasad.
Może nie każdy z nas umieszczających tu swoje wpisy uświadamia sobie, że czynnie zajmuje się czymś, co w istocie jest dziennikarstwem obywatelskim.
Taka jest chciana, czy niechciana, ale realna funkcja publicznie dostępnego internetu. I to nie trzeba być autorem jakichś stronnicowych elaboratów, czy (hm, hm) felietonów, bo tę definicję równoprawnie wypełnia prosty, nawet jednozdaniowy wpis: o dziurze w drodze, o pracy urzędu i in. instytucji, o takim, czy innym wydarzeniu nie tylko lokalnym, bądź o jakichś przemyśleniach i zainteresowaniach, którymi autor chciałby się podzielić publicznie, bądź poddać dyskusji.
Parę razy rozmawialiśmy tu o tym, że chcielibyśmy widzieć forum jako miejsce wymiany informacji i poglądów. Czy muszą to być informacje i emocjonalne poglądy koncentrujące się na uczestnikach forum, jak to widać piętro wyżej ?
Wszyscy widzimy tu dwie tendencje. Jedną merytoryczną , w sensie powyżej opisanym, oraz coraz bardziej dominującą na forum tendencję emocjonalno – pyskówkową, w której uwaga jest ogniskowana nie tyle na tematach, co na autorach i opiniach o nich. I zdecydowanie zbyt wiele tu emocji ucinających jakąkolwiek rozmowę.
Jeśli nie ustanie licytacja w wymyślaniu wzajemnych charakterystyk współforumowiczów (on jest taki i siaki, opluwacz, nikogo nie lubi i in.), to forum pozostanie
pyskoteką z zanikającym działem „dziennikarstwa obywatelskiego”.
Kiedyś już rozmawialiśmy także o tym, że e-kwidzyn ciągle ma szansę uformowania się, jako liczące się niezależne medium w Kwidzynie (a nie ma ich zbyt wiele).
Do niedawna próbowałem promować forum w tym duchu, ale ostatnio spotykałem ze strony różnych „znaczących w mieście” osób tylko pobłażliwe zdziwienie, że angażuję się w tak
pajacowatą imprezę. A do niedawna jeszcze strzygli uszami, czy warto się liczyć w Kwidzynie z czymś, co zapowiadało się na „niezależną obywatelską komisję rewizyjną e-kwidzyn”. Są już spokojni w tym względzie, bo z niepoważnymi nie ma rozmowy.
Forum bywa projekcją opcji różnych nurtów polskiej polityki. Zamiast wzajemnego zwalczania się warto sobie uzmysłowić, że z tego, co widać, wcześniej niż później odejdzie w niebyt zarówno ta najważniejsza partia, jak i ta druga i trzecia. Może z udziałem młodych wykluje się coś zdrowszego. A my mamy pozostać tu naprzeciw siebie zaciekli z natrętnymi stereotypami ?
Moim zdaniem problem polega na tym, że nie jest konsekwentnie realizowana określona koncepcja forum. Czy ma to być, jak w wielu udanych portalach, zróżnicowana platforma monitoringu obywatelskiego (ze swoimi działami hobbystycznymi, rozrywkowo-humorystycznymi i tym podobnymi), czy ma to być, jak obecnie, nieokrzesane luzactwo niemożliwe do ogarnięcia, gdzie moderatorzy nie nadążają z porządkowaniem bzdur i wirtualnego
trzaskania się z liścia z zawieszonym działaniem regulaminu.
Wiele tu spraw sypałem na głowę
Drosika (w końcu jest administratorem forum), aż naszło mnie pytanie, czy w ogóle forum ma jakąś „głowę” która tu rządzi.
Grzegorzowi szczerze współczuję, ale on nie koń, a tu potrzebny chyba pokaźniejszy kolegialny łeb, który odpowiadałby za jakąś koncepcję forum i za jej realizację.
Jest takie ogłoszenie:
Forum e-kwidzyn jest własnością Stowarzyszenia Promocji Medialnej e-Kwidzyn. Z powodu strajku bezczynności tamtejszego zarządu wystąpiłem ze Stowarzyszenia (nie ja jeden) i mam poważne wątpliwości, czy ono w ogóle jeszcze istnieje. Prezes znikł bez słowa, podobno ktoś pełni jego obowiązki. Ale gdyby gromadka młodych, energicznych i poważnych forumowiczów przystąpiłaby do tego Stowarzyszenia, to byłaby szansa jego reaktywacji i jakichś inicjatyw, jak choćby uratowania forum, bo jeszcze jest co.
Tu miałem zakończyć, lecz kol.
MACIEKZB wyprosił jeszcze u mnie o inne zakończenie swoim zadziwiającym oskarżeniem pod moim adresem:
MACIEKZB napisał(a):
(…) A może zależy mu na wywoływaniu tematów, które zmierzają do destrukcji forum? Tylko na czyje polecenie? Może tych dla kogo niezależne forum jest nie wygodne (…)
W trosce o niezależność forum, której Kolega chciałby być strażnikiem, zaapelowałbym do reaktywowanego Stowarzyszenia, by jego zarząd raczej wystrzegał się osób mających swych przełożonych i pracodawców w zarządzie miasta. Byłoby to gwarancją, że nie ziści się upiorny
sen Drosika z 1-go kwietnia.Ogólnie, to zróbcie z tym forum coś, czego w większości jesteście warci, bo inaczej to
bryndza i zmarnowana niebagatelna szansa.
P.S.
Drosiku, mój pierwszy w życiu mail był skierowany do Ciebie i to Ty mnie tu zapraszałeś. Zatem wymeldowuję się również u Ciebie. Po swojej tutejszej działalności misyjnej i tak wyszedłem szczęśliwiej niż Wojciech święty, któremu tubylcy obcięli głowę za jego narrację. Wiele moich interwencji wyleciało stąd w kosmos razem z inkryminowanymi tekstami kompromitującymi ich autorów. I dobrze, choć Ci nowi tego nie znają i postrzegają mnie jako awanturującego się zgreda. Trudno.
Piszę to pożegnanie, ale niestety …............... jakoś mimo wszystko nie bardzo w nie wierzę.