no fakt, znowu to okropne słońce

Owszem, słonko zastartowało, w odróżnieniu od domowej klimy,
która po zimie nie. Ale dzisiaj mam imprezkę na ogrodzie, więc
już się na słonko nie gniewam. Niech daje do ranka.

Dwa razy łupnęło, z tego chyba raz w komin celulozy. A deszcz był i owszem.

no burza przeszła boczkiem deszczyku troche ale w Tczewie gradem posypało mocno... no i znowu duchota

Dziś o 5.50 obudziła mnie ulewa z gradobiciem. Nie wiem jak w innych częściach miasta, ale na Malborskiej mieliśmy pompę niespotykaną od kilku lat. Efekt: całkowicie zalany garaż i piwnica. Tak to jest jak się odkłada dokończenie skanalizowania podwórka. Niby do jesieni daleko, ale natura jest nieprzewidywalna Jak ktoś lubi się taplać w błotku, to zapraszam na niezapomniany łykend w mojej piwnicy

No to lipa, a duży grad?

Chwilami wielkości zielonego grochu.

Współczuję Ci Piotr_J. Ja z kolei lubię oglądać
burze ze swojej górki. No ale mi nic nie zalewa
a ogród mam zmeliorowany.

Mnie tez obudziła i już sobie ją mile obserwowałem.

Mi też się podobało widowisko dopóki nie zszedłem do piwnicy. Dobrze, że pompa była pod ręką, bo wzywałbym strażaków.

och ta burza byla straszna...szczegolnie dwa grzmoty ktore zostaly mi zaserwowane w srodku spokojnego snu..w efekcie czego zerwalam sie na rowne nogi z mysla " komin WZPOW juz detonuja????" nie wiedzialam co sie dzieje, bo juz dawno tak glosnych gromow nie slyszalam...ale na szczescie po dwoch razach zaczely sie oddalac....a pozostal mily chlodek deszczu

Ja byłem w Olsztynie i tam nie spadała, ani jedna kropla deszczu.

Ja tę burzową noc spędziłam na Mazowszu, oj działo się. Od godz 3 do 6 jedna burza odchodziła, druga przychodziła. Miałam zjazd maturzystów i mielismy kłopoty ze sprzętem jak za blisko strzelało ... A na drugi dzien okazało się, że na kolei siadły komputery i nie mogłam dostać miejscówki... Burza jak za dawnych, dobrych czasów

Burza zastała mnie na biwaku, ale że namiot rozbity na górce i nieprzemakalny, tylko przekręciłam się na drugi bok i z powrotem zasnęłam

Tym razem byłem przewidujący i zszedłem wcześniej. Pompa na szczęście była sprawna i udało się sytuację opanować przed zalaniem. Niestety moja koordynacja ruchowa o 2 w nocy była nie najlepsza czego efektem jest rozbita głowa chyba nadająca się do szycia. Spadam do chirurga

Ja już spędzam kolejną, gdyby u Was było spokojniej, to bym wyemigrował do Kwidzyna
Co w tych burzach najciekawsze, że są takie jak w Afryce, pioruny wcale nie walą w ziemię, tylko tłuką się między sobą