Witam ,chciałem opowiedzieć swoją historie która mi sie ostatnio przydarzyła i chciałbym zapytać się o zdanie Was ,drodzy forumowicze...

Tak więc w piątek ,kiedy wracałem ze szkoły przechodziłem obok rynku (tego przy basenie) usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu.Spojrzałem się na kiosk ,przy którym stała kobieta więc pomyślałem że to jej dzwoni telefon.Jednak nie.Jako że słuch mam dobry to usłyszałem że dźwięk wydobywa się niedaleko od kratki kanalizacyjnej to pomyślałem że telefon wpadł do tej kratki.Tak patrzałem na tą kratke i zobaczyłem leżąca na ziemii Nokie wartą ok 1000zł
Nie powiem ,wziąłbym ten telefon , ponieważ mój k750 nie ma dżojstika,ale nie chciałem robić sobie wstydu ,ponieważ na straganie siedziała moja koleżanka.Zapytałem się czy to jej jej telefon ,ale ona powiedziała że nie.Postąpiłem wedle zasady "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe".Znalazłem numer domowy i zadzwoniłem.Odebrało jakieś dziecko,powiedziałem że znalazłem telefon.Jako że chłopiec powiedział że nie ma nikogo dorosłego w domu to powiedziałem że zadzwonie później.W drodze do domu zadzwoniła do mnie kobieta (domyślam się że żona). Powiedziałem że moge zanieść aparat do domu ,gdyż jestem niedaleko.Zaniosłem ten telefon.Chłopak który otworzył drzwi poprosił mnie o swój numer telefonu "bo mama prosiła" więc , oddałem telefon i poszedłem.
I tu spotkało mnie przykre doświadczenie ,bo do dzisiaj nikt nie zadzwonił... z podziękowaniami chociażby...jestem ciekaw dlaczego tylko. Dodam tylko że mam 17 lat i pewnie dlatego zostałem olany.
A co Wy o tym myślicie ?
Pozdrawiam
Paweł

I znowu wszystko przez kobiete

Mam małą radę dla ciebie - Czyń dobre uczynki i nie oczekuj podziękowań. Karma i tak cię znajdzie.

Poczekaj, bo nie bardzo rozumiem
Nie wziąłeś tego telefonu ze względu na koleżankę która siedziała na straganie i widziała jak znalazłeś telefon?
Czy nie wziąłeś tego telefonu ze względu na to jesteś uczciwy, zrobiłeś tak jak robi to uczciwy znalazca. Oddałeś telefon właścicielowi?

Wygląda, że już cały tydzień gryzie go "sumienie" (1000zł ! ) za to że oddał.
Przynajmniej tak to jest napisane.

Tez tak to odebrałem.

Budslavsky, NOWY(L),
Nie tylko Wy, tak żeście to odebrali.

Koledzy nie tak.
1000 zł to w wieku 17 lat astronomiczna suma.
Zapewne bisqp w jakiś sposób chciał wyrazić wartość znaleziska i ewentualną chęć jego posiadania.

Bisqp oddałeś i to się liczy. Fakt,że chociaż sms lub telefon z podziękowaniami by się przydał. Jak napisał Canario ( może nieco dziwnie ) ktoś zapewne ci kiedyś podziękuje lub odwzajemni się podobnym uczynkiem .

Brawo. Jesteś wielki Bisqp. Gdybym to ja był właścicielem na pewno oddzwoniłbym, podziękował i nagrodził jakimś upominkiem albo też 100 złotowym banknotem o ile telefon byłby wartości 1000zł.
Brak odzewu świadczy tylko o chamstwie właściciela telefonu. Przykre to.

Taka uczciwość w innych krajach jest na porządku dziennym... u nas niestety to wyjątki.

Bądź z siebie dumny Bisqp.

Ujmę to tak, Bisqp zaprezentował się nam jako młody i uczciwy człowiek, chociaż jak sam przyznał targały nim grzeszne myśli, ale zgasił je w zarodku i zwrócił własność właścicielowi. Był wobec na szczery, wyraził żal że liczył chociażby na małe dziękuje a większość komentarzy w tym wątku dość negatywnie opiniują targające Bisqp wątpliwości.
Z powyższej opowiastki wypływają dwa wnioski:

1. być może następnym razem kolega Bisqp dwa razy się zastanowi zamiast zada sobie trud szukania właściciela komórki, portfela, dokumentów itp., bo szkoda będzie czasu.
2. tym razem właścicielowi komórki się udało bo trafił na uczciwego znalazcę, ale drugim razem dzięki swojej i jemu podobnych obojętności może nie będzie miał takiego farta, po prostu ktoś sobie przywłaszczy znalezisko.

Doceńmy to że są jeszcze wśród nas ludzie uczciwi i co najważniejsze potrafią być przy tym szczery.

Bisqp, najpierw kilka słów do Ciebie, zachowałeś się wspaniale, tak jak każdy powinien... uczciwość jest jednak coraz rzadziej doceniana czego też sam doświadczyłeś...
kiedyś przytrafiła mi sie podobna sytuacja... znalazłam torebke męska z portfelem, a więc pieniązkami i dokumentami oraz między innymi z telefonem komórkowym... wiedziałam jak należy postąpić... były dokumenty, więc adres miałam... zaniosłam... właścicielem był znajomy mojego dobrego znajomego nawet znał mnie z widzenia... i niestety nawet dziękuję nie powiedział... od tego czasu minęło 7 lat, a ja dziś i tak jakbym znalazła rzeczy tego samego człowieka poszłabym znów i oddała...
bo wierzę w to, że dobro do nas powraca... między innymi zupełnie obcy nienznai mi prędzej ludzie z tego forum udowodnili to pomagając mi kiedyś przy przeprowadzce...jeszcze raz Wam za to dziękuję! warto być dobrym... życie prędzej czy pózniej odwdzięczy się tym samym

spoko, dobra karma wraca (zła też)

Zachowanie godne pochwały. Gratuluję!

A ta karma to skojarzyła mi się z serialem 'Na imię mam Earl'

Sadze ze powinna sie skojarzyc ze wschodnimi religiami O_o

Będziesz mi teraz wybierać skojarzenia? O_o