Będzie uroczysta feta, większość stacji TV będzie relacjonować powrót jej obywateli na łono macierzy, będą kwiaty, łzy wzruszenia, klucze od nowych mieszkań ... i co dalej? Nastanie kolejny dzień a wraz z nim przebudzenie i koniec bajki.
Czy jako państwo Polskie jesteśmy gotowi na przyjęcie repatriantów, jeżeli teraz nie jesteśmy w stanie zagwarantować godziwego życia obecnym emerytom i rencistą, a także innym obywatelom poszkodowanym przez los jak np. powodzianie. Czy osoby w podeszłym wieku, często schorowane znajdą tu odpowiednią opiekę lekarska, czy będzie stać ich na podjęcie leczenia i wykup leków, opłacenie mieszkań i pozostałych kosztów związanych z życiem. Czy odnajdą tu pozostawione rodziny i przyjaciół i nie będą traktowani po prostu jak "ruscy"? A co z osobami które jeszcze są w wieku "produkcyjnym"?
Chyba inicjatorzy tej akcji bardziej mieli na myśli swoje interesy niż dobro repatriantów, chyba że cechuje ich daleko posunięta krótkowzroczność a może liczyli że po ściągnięciu rodaków "
jakos to później będzie".
Podsumowując,
aszastra napisał(a):
2- Czy nie lepiej ( taniej) wspierać Ich na obczyźnie dając chociażby symboliczne renty ?
( chodzi mi tutaj o tych prawdziwych starych zesłańców , są to przecież w dużej większości osoby w podeszłym wieku , a przecież starych drzew się nie przesadza)
Podejrzewam że ta sama kwota przeznaczona na Naszych rodaków na obczyźnie więcej tam zdziała niż tu na miejscu. Może kiedyś będzie Polskę stać na skuteczne przeprowadzenie takiej akcji, ale w tej chwili to chyba więcej wyrządzimy im szkody niż pomożemy .