No jak wprowadzili pizze to jakieś nieporozumienie... pojechaliśmy spróbować... zamówiliśmy wiejską, no i chwilę po złożeniu zamówienia właściciel skoczył do żabki obok po ogórki kiszone... cholipka gdybym nie zabrała pizzy na wynos to chyba bym kazała temu właścicielowi zjeść tą pizze... smakująca zgniłymi ogórkami kiszonymi... fuj. a tak byłam głodna.
Chociaż kiedyś próbowalam od nich tego wynalazku (nie wiem jak to się pisze) CUZUK. Fajne, dobre, sycącę, z tym, że ten niby nalesnik pieczony w głębokim oleju, tłusty, psujący cały efekt.