Źródło

Brakuje tylko karilionów (koniecznie głośnych) i będzie już całkiem gites

Zapraszam do Gdańska od 2 do 3 sierpnia 2008 na X Gdański Festiwal Carillonowy.

znalazłem ostatnio fotkę z rozbiórki budynku przy Hallera, Ofi wstawiał już kilka zdjęć ale wstawię i swoje, może się komuś przyda do czegoś

zdjęcie zrobione: 2003:05:18 17:15:01

Nowy trawnik, nowy widok i porównanie z przeszłością.

Jedna uwaga: Okrzeja przestał być poprawny politycznie i na stanowisku patrona ulicy zastąpił go niejaki Daszyński

Toż oni obaj tej samej opcji, tyle że ten pierwszy podkładał bomby.

Stąd mój uśmieszek.

Prawie jak Ted Kaczynski i Jarosław Kaczyński

Porcellus

Myślisz, że to ich zaginiony trzeci amerykanski bliźniak?
P.S. Cieszę się, że szlifierka działa

bycie na lewicy nie jest poprawne politycznie? chyba dla tych co lewice uwazaja z zasady za zla. porownywanie daszynskiego do okrzeji to przesada.

Sławiąca pruskiego feldmarszałka przedwojenna Moltkestrasse w 1945 została mianowana ulicą Daszyńskiego wielce zasłużonego polityka z PPS. Było to wówczas możliwe, bo dopiero za trzy lata agent NKWD Bolesław Bierut z rozkazu Stalina rozpędził Polską Partię Socjalistyczną połykając jej zdradliwych przywódców z Józefem Cyrankiewiczem na czele. Pierwsza bzdurna zmiana nazwy ul.Daszyńskiego nastąpiła w 1966 r. gdy ciemniacy z PZPR usunęli tego patrona i dali tej ulicy imię Stefana Okrzei, ofiarnego bojownika z tych samych czasów, z tej samej partii politycznej.
Daszyński działał w Krakowie a Okrzeja w Warszawie. Pierwszy organizował oddziały paramilitarne by porwać ludność do walki z carską Rosją.
Okrzeja był działaczem niepodległościowym i socjalistycznym, działał w Organizacji Bojowej PPS. Skazany na śmierć za udział w głośnym zamachu na znienawidzonego przez ludność Warszawy oberpolicmajstra płk. barona Karla Nolkena 26 marca 1905 r.
Tej samej Organizacji Bojowej PPS przewodził Józef Piłsudski. Jej dziełem były zamachy i napady na carskie urzędy i ich dygnitarzy.
Demokratycznie wybrana Rada Miejska w Kwidzynie w 1990 r. usunęła patronat Okrzei i przywróciła ulicy imię Daszyńskiego. Logicznym byłoby przeniesienie patronatu Okrzei na inną kwidzyńska ulicę, ale tak się nie stało i na pamięć o Stefanie Okrzei padła jakby infamia, bo kwidzyńscy radni (albo tylko jeden pomysłodawca) dołączyli PPS-owskiego bojownika do bandy przeganianych w tamtym roku z Kwidzyna: Dzierżyńskiego, Wasilewskiej, Świerczewskiego, Marchlewskiego i in. patronów niedoszłej Sowieckiej Republiki Polskiej.
Ów postępek należałoby zrzucić na karb niedouczenia, a przede wszystkim pamiętnej pospiesznej gorliwości w pozbywaniu się PZPR-owskiego rodowodu politycznego przez część lokalnych działaczy. Pamiętamy ORMO-wców, którzy poprzednio tropili uczestników procesji Bożego Ciała a potem w pośpiechu przywdziewali komże do posług kościelnych itp. To było i minęło. Dziś poniektórzy konwertyci polityczni uczą nas demokracji i to dobrze, tzn. dobrze nam tak. Ale dlaczego Stefan Okrzeja jest ciągle banitą z naszego miasta. Zadziwiający brak logiki i konsekwencji. Albo rozwalimy pomnik jego towarzysza z dywersyjnych bojówek PPS, być może nieopatrznie posadowiony pod Biblioteką, albo przeprosimy się z pamięcią o Okrzei nadając jego imię którejś z nowych kwidzyńskich ulic.

PS. Rozmowa o lewicowości może być ciekawa.

Tak naprawdę to czym się różni lewicowość od prawicowości (nie mylić z prawiczkowością Jarosława K.) ?
Proszę wykazać to na przykładzie np. braci Kaczyńskich i ich umiłowania ku leninowskim teoriom.

Porcellus

Mógłby to zrobić tylko jakiś tekściarz kabaretowy.