A ja mam pecha. Już trzy tygodnie do nich jeżdżę i nie mogą znaleźć usterki. Za każdym razem wysyłają mnie na wymianę kolejnej części i po wymianie jej dalej to samo

Ja pisałem o przeglądach i ustawianiu zbieżności. Tak naprawdę to właśnie po usterkach i ich dobrej lokalizacji rozpoznaje się dobrych fachowców. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze udaje za pierwszym razem zdiagnozować usterkę. A co dolega Twojej puszce? Opowiesz nam o tym? Może będziemy mogli Ci jakoś pomóc?!

Samochód nie trzyma się toru jazdy, troszkę "myszkuje". Pomimo, że nie ma żadnych luzów, stuków itp, wymieniłem profilaktycznie wszystkie końcówki drążków, gumy wahaczy i stabilizatorów, sworznie. Ustawiali mi geometrię kół kompleksowo. Ostatnio wymieniłem opony na nowe a juto zabieram się za wymianę łożysk amortyzatorów. Jeśli to nie pomoże to sprawdzi się moja pierwsza wersja (czarna), o której nie powiem żeby nie zapeszyć.
No to do dzieła panowie, macie pole do popisu.

Już po wymianie ww. części auto powinno jeździć jak fabryka nakazała. Myślę Maciek, że twój najczarniejszy scenariusz może się sprawdzić. Jak kupowałeś samochód to na pewno byli właściciele mówili, że jest bezwypadkowe lub była mała stłuczka, po której nie ma śladu, a ... teraz ... (obym się mylił)

Miałem napisać o oponach.. ale widzę że wymienione. Czasami nawet na nowych oponach samochód może nie trzymać toru jazdy, bo tańsze opony nie mają tak sztywnej stopki jak te lepsze. Nie wiem jakie masz u siebie..

Samochód był kupiony już dość dawno i nie było tego problemu. Pojawił się 1,5 miesiąca temu, tak z dnia na dzień było gorzej.
Letnie miałem założone Goodyear, teraz na zimę założyłem Dębice, które używam od lat i nigdy nie mialem z nimi problemu. Więc kwestia opon odpada...

Jeszcze dodam że nie warto wierzyć maszynom do testowania amortyzatorów. Mam dość duży i ciężki samochód, woziło mnie przy prędkościach pow 100 km/h, tak samo sprawdziłem wszystko. Amortyzatory na teście miały od 70 do 80 %, więc jeszcze nie tak źle. Jednak moim zdaniem samochód był za miękki, wymieniłem komplet i różnica jest ogromna..

To, że były "miękkie" wcale nie świadczy o ich niesprawności. Często amortyzatory do tego samego modelu samochodu mogą mieć różną charakterystykę. Napewno są różnice pomiędzy amortyzatorami olejowymi, gazowymi a olejowo-gazowymi.
Moje amortyzatory mają sprawność po 80% każdy + - 0,5%, sprawdzane w dwóch niezależnych stacjach.

MACIEKZB,! a sprawdzałeś tarcze hamulcowe?
Czasami jak są już cienkie i w pewnym momencie je przegrzejemy, lubią się minimalnie przegiąć.
A wtedy może to się objawiać, opisanymi przez Ciebie efektami. Rzuca przodem przy hamowaniu i przy pewnych prędkościach. Sprawdź może tarcze hamulcowe, grubość i czy są równe.

Mogę puścić kierownicę i hamuje równiutko. Są równe i grube, orginalne Brembo. Efekt "myszkowania" ma w czasie jazdy szczególnie przy wchodzeniu lub wychodzeniu z zakrętu.

Miałem na myśli że były za miękkie i samochód nie był sztywny. Te 80% to może być właśnie powód myszkowania na drodze. Amory po prostu po jakimś czasie trzeba wymineic nie zwracając uwagi na to co maszyna poikazuje.. Czasami nowe maja na maszynie 80%.

Taki przypadek miałem z swoim samochodem i niekoniecznie u Ciebie jest ten sam problem. Wymieniłem na takie same jak miałem, dobre markowe o twardości zbliżonej do oryginalnych.

Za tylne nawet zabrałem się sam, tu link do moich wypocin :

http://forum.vw-passat.pl/showthread.php?t=52215

Przeważnie nowe mają troszkę ponad 80% sprawności. Nie ma takich, które mają 100%. Chodzi głównie o to żeby pomiędzy prawą a lewą stronę nie było różnicy, bodajże nie więcej niż 15%. Natomiast powinno wymienić się poniżej 60% sprawności. Chociaż norma chyba jest do 50%

Ja wykładu na ten temat nie potrzebuję.. można zaraz dopisać że na wynik testu mają opony na jakich stoi samochód, bo np na niskim profilu wynik będzie inny niż na standardowym... i tak bez końca

Wczoraj wymieniałem łożyska i gumy na amorkach, jedno było zatarte całkowicie i się nie ruszało, ale nic mnie nie ściągało.

Tak sobie myślę, że ta czarna wersja może być prawdą. Wcześniej Cię nie ściągało bo zbieżność mogłeś mieć dopasowaną tak by samochód trzymał się prostego kierunku jazdy. Po ustawieniu zbieżności prawidłowo mogło Cię ściągać bo koła nie miały geometrii. Tak sobie gdybam. Z drugiej strony przy ustawianiu zbieżności widać czy koła i auto mają dobrą geometrię. Sam nie wiem

Posty zostały wydzielone do nowego wątku, bo już dawno nie miał nic wspólnego z regulacją świateł.