Zbliża się weekend i jest to dobry moment, by poświęcić go suczce. Nie może zostać ani na chwilę bez kontroli. Przez cały dzień proszę mieć ją przypiętą do własnego paska (można odpiąć, gdy pies jest pod kontrolą.) Każdorazowo wychodząc proszę starać się zmęczyć suczkę i prowadzić ją w miejsca, gdzie często załatwiają swoje potrzeby inne psy lub ona sama. Jeśli nie załatwi się, wracacie do domu. Gdy suczka zacznie się kręcić niespokojnie, należy wyprowadzić ją ponownie. Po powrocie w domu, niezależnie czy załatwiła się na zewnątrz czy nie, suczka musi być obok – smycz nadal przypięta do paska. W ten sposób łatwo będzie uchwycić moment, gdy ona zacznie szukać miejsca na siusianie. Próbę nasikania w domu przerywa się natychmiastowym wyprowadzeniem (lub wyniesieniem) i ponownym spacerowaniem. Oczywiście w kieszeni muszą być smakołyki, aby nagrodzić, gdy wreszcie załatwi się poza domem. Proszę pamiętać, by nagradzać po załatwieniu się, a nie w trakcie, bo nauczy się przerywać sikanie i dokończy w domu. Jak nauczyć sygnalizowania chęci wyjścia? Przede wszystkim powtarzając jakieś zachowanie przed wyjściem. Jaki to będzie sygnał, zależy od właściciela. Kiedy przed każdym wyjściem posadzimy pieska przy krześle, to nauczy się, że żeby wyjść trzeba usiąść przy krześle. Moje psy sygnalizują pojedynczym szczeknięciem przy drzwiach. Przed każdym wyjściem z domu dawałam komendę "głos" i w momencie, gdy pies szczeknął, otwierałam drzwi. Psa trzeba nauczyć zachowań, których od niego oczekujemy. Proszę jednak nie oczekiwać od 4 miesięcznego szczenięcia idealnego zachowania. To jeszcze dzieciak. Pies nie brudzi swojego posłania, więc na noc można suczkę zamykać w klatce lub zastawić tak posłanie, by nie mogła wyjść. Oczywiście trzeba zadbać o to, by załatwiła się przed nocą i wstać wcześnie rano, by wyprowadzić pieska. Konsekwencja przyniesie szybkie efekty. Cierpliwością, powtarzaniem zachowań i pokazywaniem psu, co ma zrobić przy jednoczesnym chwaleniu i nagradzaniu można wypracować wiele. Powodzenia
-- 17 listopada 2011, o 19:22 --
Mieszanka rzeczywiście wybuchowa. Też jestem ciekawa, jak wygląda. Jednak do rzeczy. Niektóre psy swoim zachowaniem przypominają do złudzenia zachowanie nastolatków. Około pierwszego roku życia zaczyna się dojrzewanie płciowe i burza hormonów powoduje często, że pies zapomina tego, czego nauczył się wcześniej. Do tej pory grzecznie przychodził na spacerach, bo właściciel był jego całym światem. Teraz świat jest ciekawszy. Suczki, zapachy, inni ludzie, nowe miejsca to wszystko zaczyna fascynować rocznego pieska. Naukę posłuszeństwa trzeba zacząć od początku. Na spacer trzeba zabrać super smakołyki lub piłeczkę (to, co najbardziej kręci psa). Najpierw w nudnym miejscu ćwiczymy przywołanie. Za przyjście należy entuzjastycznie nagrodzić. Stopniowo dodajemy rozproszenia. Jeżeli pies nie słucha, trzeba pójść po psa i bez słowa przyprowadzić go w miejsce, z którego go wołaliśmy. Dopiero tam bawimy się z psem i jesteśmy zadowoleni. Pies musi zrozumieć, że jak pan woła, to pies MUSI przyjść. Spacery nie mogą być nudne dla psa. Jeżeli właściciel zapewni psu na spacerze sporo rozrywki (nauka posłuszeństwa, zabawa w chowanego, szukanie schowanych przedmiotów, gonitwy i in.) to nie będzie szukał nowych bodźców, bo nie będzie miał ani czasu, ani ochoty. Proszę jednak pozwolić psu na kontakty z pobratymcami, bo w ten sposób uczy się prawidłowych zachować. Poza tym pies czasami powinien "pogadać" z innym psem. Polecam książkę Inki Sjosten "Posłuszeństwo na co dzień"
|