Zapraszam na kolejny mecz:

No to jak Gregor, zaprasza, to będę ... chyba.

Chłopaki liczą na Twoją pomoc przy dopingu, chyba nie odmówisz ?

Hehehe oczywiście. RAZ byłam na meczu i nie śpiewałam, z racji chorego gardła, także...
to chyba nie było ironiczne, co?

Przypominam o jutrzejszym meczu.
Zwiedzając nową halę można zajść na stadion i wspomóc dopingiem chłopaków

Ewentualnie posłuchać śpiewu Lilith

Pal cześć sportowców, Lilith bym chętnie posłuchał.

Wybaczcie, dziś nie mogłam. Niestety. Ale porażki nie było, doping podobno taki nawet, także obeszło się beze mnie.

Doping w wykonaniu naszych "Ultrasów" był dobry - mimo niewielkiej grupki chłopaki śpiewali, dopingowali, nikogo nie wyzywali i nie trzodzili Oby tak częściej
Sam mecz rozpoczął się od ataków Rodła na bramkę Orła, później gra się wyrównała, ale do końca pierwszej połowy utrzymywał się wynik 0:0. Ta wyrównana gra obu zespołów toczyła się także na początku drugiej połowy, choć to Rodła miało lepsze sytuacje do objęcia prowadzenia, choćby sytuacje sam na sam z bramkarzem Pruszkowskiego czy Sontowskiego. Pierwszą bramkę strzelił Patryk Obiała, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym Orła i wrzucił piłkę obok bezradnego bramkarza. Niestety Orzeł szybko wyrównał, i to po błędzie naszej defensywy - Radek Rutka przypadkowo faulował w polu karnym zawodnika Orła i sędzia przynał drużynie gości rzut karny, który goście skutecznie egzekwowali. Jednak chwilę póżniej prawie taką samą sytuację miało Rodło - Robert Felski został faulowany w polu karnym Orła. Sędzia uznał, że Felek prubóje po raz kolejny (pierwszy raz w pierwszej połowie) wymusić rzut karny i ukarał go żółtą kartką. Moim zdaniem karny dla Rodła się należał, faul w polu karnym był ewidentny, gdyż obrońca, stojący przodem do Felskiego, dosłownie go skosił. Rodło coraz częściej atakowało, by strzelić zwycięską bramkę. Dokonał tego w końcówce meczu Juchniewicz, który wykorzystał gapiostwo obrońcy Orła. Doskoczył on do opadającej piłki, podbił ją głową i strzelił lekko i technicznie obok interweniującego bramkarza. Zwycięstwo jest, jednak nie w jakimś imponującym stylu.