Witam szanowne Forum
Prowadząc różnorakie genealogiczne analizy znalazłem pewną informację o moim nie tak bardzo dalekim krewnym, którą chciałbym potwierdzić, a może nawet, jeśli szczęście dopisze, pójść dalej tym tropem. Otóż jeden z braci mojej babci Walerii Plieth zd. Woźna, Anastazy Woźny do ok. 1935 roku mieszkał w Grudziądzu na ul. Brackiej 9. Mniej więcej w 1935 wraz z żoną Niemką i dwójką dzieci Paulem i Hedwig wyprowadzili się do Kwidzyna, gdzie mieszkali jeszcze w czasie wojny. Tamże Hedwig wyszła za mąż za jakiegoś Niemca i wraz z końcem wojny wyjechała z nim do Niemiec. Tyle wieść rodzinna głosi. Nieznane mi są losy tak wujka Anastazego, jak i jego żony o nieznanym mi imieniu, oraz ich dzieci. Na dobry początek chętnie znalazłbym potwierdzenie w jakiejś księdze adresowej Kwidzyna faktu, że w/w rodzina tamże mieszkała. O czymś więcej na razie nie śmiem marzyć.
Z góry wielkie dzięki za wszelkie pomocne informacje.
Mój adres email: jerzy@plieth.com

Witaj na forum

Zerknąłem tak pobieżnie w "adresbucha" ale nie znalazłem tam wspominanego przez Ciebie nazwiska, może wiesz czym się Twoja rodzinka zajmowała w Marienwerder ?

W dostępnych mi spisach adresowych Kwidzyna (do 1935 r.) nazwisko Woźny nie występuje.
Anastazy Woźny musiał tu przyjechać po 1935 roku.
Jest natomiast nazwisko Plieth.
W 1926 r. Gotthard Plieth (robotnik) mieszkał przy Gartnerstras. 5 a
W 1935 r. Anna Plieth (zamężna), Alte Schutzenstrasse 24,
a Gotthard Plieth w 1935 r. figuruje jako gospodarz przy Hipelstr. 15.

Mogło tak być, że ów Anastazy wyjechał na przełomie 1935/36 i nie załapuje się do posiadanej przez Ciebie książki adresowej. Nie ma to skądinąd aż tak wielkiego znaczenia; bardziej interesują mnie losy tej dwójki dzieci: Paula i Hedwig.
Co do w/w Pliethów, to nie mam ich w swoim drzewie. Są to niewątpliwie dalecy moi krewni, ale nie sposób dojść jak dalecy. Plieth'ów i Plitt'ów (to dokładnie ta sama gałąź!) było bowiem na terenach okołogrudziądzkich, gdzie się urodziłem, o dziwo, zatrzęsienie
Dziękuję za informacje i pozdrawiam.

Pozwalam sobie podbić temat.
Wiadomość z ostatniej chwili.
Okazuje się, że ów Anastazy Woźny w roku 1941 zmienił nazwisko na lepiej wyglądające w jęz. niemieckim - Albert Wojsner.
Czy możesz ponowić poszukiwanie?
Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.

Właściciel tego lokalu ma takowe nazwisko viewtopic.php?f=125&t=11528 .Tam proszę spróbować podpytać Jerzego , byćmoże jakaś gałęź ....

Bardzo ciekawe!
Czy masz na myśli lokal o nazwie WEIS? Formalnie Weis i Wojsner to inne, choć podobne nazwiska.

Z natury wiadomo ,że Faceci nielubią skracać a wręcz przeciwnie wydłużać. Ale w tym przypadku ,anomalia

Wygooglałem, że właściciel nazywa się Jerzy Weisner i stąd zapewne nazwa lokalu WEIS.
Faktycznie od "mojego" Wojsnera do p. Jerzego Weisnera to już tylko rzut beretem
Mogę nawet założyć, że ten mój krewny przechrzcił się z Woźnego na Weisner, bo nazwisko Wojsner to ni pies ni wydra, ale coś na kształt świdra Jednakże taki dokładnie (!) odręczny zapis z roku 1941 istnieje na doklejce do jego aktu urodzenia!

Z każdym miesiącem wiem coraz więcej
Tak więc mój Anastazy Woźny po zniemczeniu nazywał się Albert Vößner i w roku 1941 mieszkał przy ulicy Kleine Wallstrasse 2.
Cały czas szukam informacji o losach tak jego, jego żony Marty, oraz ich dzieci Hedwig i Paula.