Kiedyś pisałem o tej nieszczęsnej DK-55 o tym jak to się z niej porobiła droga tranzytowa. Ile razy nie jadę w stronę Grudziądza i z powrotem to czasem ilość ciężarówek jaka nią przejeżdża przewyższa tą jaka jest na DK-91. Czasem "dla sportu" towarzyszę im do rogatek miasta i się okazuje że jadą dalej, sporo jest cystern jadących do rafinerii. Zaraz, zaraz jak to miało być? Autostrada miała przejąć cały ruch tranzytowy, ponieważ bida firmy transportowe na kawałku trasy mogą zaoszczędzić na pensje dla kierowcy, to tak będzie że nawet jak się obramkuje drogi główne to będą rozjeżdżać powiatowe. Dzisiaj żona wracała z Grudziądza, na zabudowanym Pan szofer ciężarówki miał plan jechać constans (80-90 km/h), żona zwalnia i raczej nie jedzie przepisowe 50, ale to dla TIR strata czasu i pogorszenie ekonomiki spalania, lampy, klakson i na końcu zabudowanego próba wyprzedzania, kiedy powąchał dym to znów klakson i długie. W mieście na rondach wymuszenia pierwszeństwa - wiem, nie wszyscy tak jeżdżą ale całkiem spora ich część, szkoda że policja drogowa ma jeszcze zimowy sen.

No i co?
O co chodzi?

W sumie to o nic, pewnie jestem przewrażliwiony, chamstwo na drodze to powszechny obyczaj, trzeba go krzewić. Krzewić na drogach i w życiu powszechnym, to jest dobra postawa, bo kultura, bezpieczeństwo jest stanem do Polski nie przystającym.

Jak co.
Tirowcy górą nad miłą Panią Asią.
Ot,cała historyja.

Jak się patrzy na zachowania biskupów, posłów, wysokich urzędników państwowych.
To rzeczywiście kultura i bezpieczeństwo na drodze jest iluzją.

I tu się mylisz, Joannie nie dał rady.

No własnie lekko zdziwiony byłem.
Czyli wszystko w porządeczku
Status Quo zachowane.

A ja potwierdzam słowa Anduela, że droga DK55 stała się chyba najszybszą i najtańszą drogą dla przewoźników. DK55 na odcinku KW-NDG przemierzam kilka razy w ciągu tygodnia od 2 lat. Mam porównanie jaki był ruch przed wybudowaniem mostu i po. Myślę, że tranzyt zwiększył się o 20%, a osobowy spadł o kilkanaście procent (na moim odcinku 60km).
Podsumowując, obłożenie wszytkich aut wychodzi na zero. Jednak TIR-y jadą szybciej i gęściej co utrudnia wyprzedzanie i stwarzają często niebezpieczne sytuacje.

Ja po ponad roku jeżdżenia DK55 do Malborka i z powrotem poddałem się i jeżdżę do pracy pociągiem. Z wyprzedzaniem tirów nigdy nie miałem problemu, niedzielni kierowcy to wg mnie największy problem.

Też nie mam problemu, ale ostatnio bardzo często jeżdżą grupkami po 5-6 aut w jednym ciągu, więc na odcinek 30 kilometrowy, gdzie jest tylko kilka miejsc do bezpiecznego wyprzedzania to robi się kłopot. Najczęściej wpadam na auta Styropian-Plus, gdy z rana na Gdańsk wyjeżdża kilka podwójnych składów.

Styropian-Plus to już "klasyka" na DK55, ale przecież wiesz o czym mowię.

klasyką jest, jak jedzie jeden je**niec z drugim i śnieg po sobie przez całą Miłosną i Bądki zostawiają, bo nie chciało się plandeki pospinać do końca...
a jakby się ktoś miał chęć przyczepić do mnie to mam datę, godzinę i nr rejestracyjny. Nawet mogę powiedzieć gdzie kierowca się obudził i zatrzymał żeby "zobaczyć co się stało"

Ale Wiesz ze na liczniku ostatni zapis był 140 km/h ,więc .....

"Zapis" z licznika ma się tak do rzeczywistości...