Zrywanie tych śmieci to problem ,bo i co z Tym zrobić? Ale podobnie jak dla parkujących niedbale można dokleić zamiast na szybę to na numer telefonu taką naklejkę z '' NARZĄDEM ''. Tylko trzeba by się skrzyknąć w parę osób .
Mdlą mnie te reklamy wszechobecne niestety . pozdrawiam ...

Zaczęto traktować to jako problem.
Coraz częściej się o tym mówi i coraz głośniej:
http://tvn24bis.pl/informacje,187/polsk ... 91974.html

Natura jest po naszej stronie Po wietrznej pogodzie połowa banerów wzdłuż ulicy Kościuszki została podarta na strzępy

Dziś widziałem gościa z "trytykami" jak reperował reklamę jakiś piecyków czy czegoś tam.

A może warto byłoby wypracować jakiś alternatywny "nośnik" tego typu reklam? Może ludzie odpowiedzialni za te przestrzenie i sami wieszający daliby się wtedy przekonać do zdjęcia tych "szmat" i przerzucenia na coś bardziej estetycznego?

Znowu coś drgnęło:
http://wiadomosci.onet.pl/trojmiasto/gd ... trum/12etg

Kilka dni temu widziałem straż miejską przy przyczepach reklamowych na ulicy 3-maja.

Prawnie nie ma się do czego przyczepić, przyczepa to pojazd i można go parkować gdzie się chce. Chociaż miasto jak się uprze to może tego zabronić jak choćby przyczepić tabliczkę pod znakiem parkingu "P" "nie dotyczy przyczep"

Prawnie jest się czego przyczepić.

Dla odkopania tematu

No i git.

Wypowiadam wojnę banerom w Kwidzynie

Sposób w jaki będę to robił jest trochę kontrowersyjny, bo ulice naszego miasta zamienią się w śmietnik, ale jakoś trzeba zwrócić uwagę radnych, burmistrza itp. z resztą od kilku tygodni ich plakaty wyborcze wiszą w sąsiedztwie banerów i chyba im one nie przeszkadzają.

Na pierwszy ogień poszedł wiadukt na Warszawskiej świeżo odnowiony. Ekipa remontowa pozdzierała banery (musieli pomalować płot) i ich ponownie nie powiesiła co świadczy o tym, że były nielegalne. Minął niewiele ponad miesiąc i płot znowu obrósł w banery...

Mój zestaw do walki:


Obcęgi okazały się trochę za tępe, bo niektóry banery są solidnie przymocowane. A kamizelka jest po to, aby nie być wziętym za chuligana . Chociaż w przypadku odcinania reklam na ulicy Daszyńskiego, gdzie przy płocie nie ma chodnika na pewno się przyda.

Sposób walki wygląda tak:


Odcinam tylko górne mocowania tak, aby baner zgiął się w połowie i stał się nieczytelny, ale nadal wisiał na płocie (aby nie być posądzonym o kradzież) Ulica wygląda jak jeszcze większy śmietnik, ale ma właśnie zwrócić uwagę tych którym dotychczas banery nie przeszkadzały.

W dalszej kolejności będę działał przy ulicy Daszyńskiego (nikt nie chce się przyznać do bycia właścicielem tego płotu) i ulicy Grunwaldzkiej od Lidla do ronda Wyszyńskiego (płot należy do miasta), gdzie po mojej interwencji w Straży Miejskiej reklamy zostały usunięte, ale tylko jednorazowo i od wiosny znowu płot "zarasta".

Jeśli ktoś chce się przyłączyć to zapraszam na pw. Podkreślam, że staram się działać w sposób jak najbardziej zgodny z prawem mając 99% pewności, że w danym miejscu nie powinno być baneru, jednak zostaje ten 1% i mogą wyjść jakieś problemy. Jestem na to przygotowany, a nawet czekam, aby zaczepił mnie patrol Straży Miejskiej lub Policji dla wyjaśnienia o co chodzi i spisania danych w razie jakby się ktoś chciał mi zarzucić dewastację reklamy. Wszystkie moje działania będę fotografował i prawdopodobnie zamieszczał tutaj.

Może nowy/stary Burmistrz zrobi z tym porządek?

Wróciłem przed chwilą z miasta i widziałem, że banery zostały na nowo przymocowane. To z pewnością działanie służb miasta, w końcu do urzędu z tego miejsca jest tylko 100m, łatwiej jest wysłać człowieka z opaskami zaciskowymi niż podstawić kontener na śmieci. Skoro to co wisi na płocie nie jest śmieciem i nikomu nie przeszkadza to i ja powieszę moją starą kurtkę, zamiast wrzucić ją do śmietnika

Na razie zgłosiła się jedna, odważna osoba do pomocy. Wstępnie umówiliśmy się w sobotę na 10 pod urzędem miasta, zapraszam.

Duchem jestem z Wami.