W prawym górnym rogu masz znaczek "zmień" i zacznij to stosować zamiast pisać post pod postem - to forum a nie blog.

Zbaczamy strasznie. Nie wiem, czy używanie argumentów z pogranicza teologii i okultyzmu jest najlepszą drogą do pozyskania dla tego pomysłu zwolenników i funduszy. Ty jednak jesteś specjalistką i zapewne wiesz co robisz. Dziękuję za ciekawą dyskusję.

PS.
Jako miłośnik spisków, podejrzewam, że posty Leny są prowokacją, na którą daliśmy się nabrać.

Obawiam się, że nie "ten typ tak ma" jak mawiają górale.



Bo niektóre zwierzęta są większe np. koń, krowa wieloryb to i serducha większe

Porcellus

Calkowicie sie z Toba nie zgadzam Lena, a Twoje podejscie do zwierzakow stawia mi wlosy na glowie.

- Zwroccie prosze uwage na lokalizacje istniejacych delfinariow i ich polozenie wzgledem naturalnych zbiornikow slonowodnych.
- Przygotowanie 1000 litrow wody, ktorej sklad bylby akceptowalny przez zwierzeta zamieszkujace biotopy slonowodne to powtarzalny koszt +/- 300,00 pln miesiecznie. Sztuczny zbiornik o wymiarach 10m x 10m x 5m, ktory i tak jest stanowczo za maly dla jednego delfina to bedzie...

Czemu nie hipoterapia ? Mamy z tym juz nieliche doswiadczenia, mamy zaplecze, hodowle, obsluge weterynaryjna i co tam chcecie... no i duzo ciezej zredukowac konia do padliny niz delfina.

imo bzdura na resorach...

A czemu nie rekinoterapia?

Dobre, a zarabiać by można w przypadku rekinoterapii na przyspieszonych kursach pływania.
"W dziesięć sekund nauczymy Cię pływać wyczynowo"
"Tylko u nas osiągniesz takie wyniki, że Otylla spuchnie z zazdrości"

W wersji light dla dzieci mogłaby jeszcze być piranioterapia w brodziku.

Lena, zamiast ścianki załatwiaj rekinoterapię dla Kwidzyna.
Proponuję Shreka jako największego specjalistę od podwodnych bydląt na kierownika basenu

Porcellus

Da sie zrobic, a jak sie inwestycja nie powiedzie to "upieczemy je i zjemy"

W temacie dofinansowania delfinarium, można jeszcze wyciągnąć kasę od Ministerstwa Obrony Narodowej.
Kiedyś radziecki Specnaz wykorzystywał delfiny do zadań dywersyjnych.
Biorąc pod uwagę, że trzeba będzie wysłać nasze wojska na jakąś wojenkę, wyślemy delfiny.
Tylko, że znając naszych wojskowych decydentów wysłaliby delfiny do Afganistanu.
Ale to zawsze jakiś pomysł na dodatkową kasę, prawda Lenka.
Kombinując Twoim tokiem rozumowania, bydlęta nie mają nic do gadania.
"Delfiny w kamasze i szlus"

Porcellus

Jakieś mieszane mam uczucia czytając dyskusję... ... Może Lena napisała o tym projekcie z jakimś nienaturalnym hurra optymizmem - nie chcę oceniać... Ale kto miał kontakt z dzieckiem niepełnosprawnym - czy to bedzie autyzm czy porażenie mózgowe czy cokolwiek innego - wie, że próbuje się wszelkich sposobów aby pomóc i dziecku i sobie. Czy to jest hipoterapia, czy dogoterapia czy delfinoterapia.... Z dyskusji wyłania mi się hasło : "Uwolnić delfiny".... A dzieci?... A przecież przy odrobinie dobrej woli i zdrowego rozsądku można pogodzić różne opcje...

Droga Agnieszko,
w tej dyskusji nikt nie podważa zalet różnych terapii z delfinoterapią włącznie.
Chodzi raczej o pewne niestandardowe podejście do tematu naszej Leny.
I jej dośc "że się tak wyrażę" chaotyczny i ekspresyjny sposób wypowiedzi.
Trzymanie pewnych norm było zawsze wielką zaletą tego forum.

Porcellus

nie tylko było, a stale jest.

Dzień dobry nie za bardzo rozumiem te normy Drosik, może ktoś mi opisze jakie tu panują normy tzn na tym forum? Bo ja jestem głupia chyba.

Hymm jak czytam te posty jest mi troszkę smutno, że co niektórzy są tak małostkowi i to co ich osobiści nie tyczy maja po prostu gdzieś. Bardzo popieram Lena ten pomysł, sam kupiłam na allegro cegiełkę na centrum delfinoterapii. W poprzednie wakacje byłam z moja córeczką Kają (która jest upośledzona umysłowo) na turnusie gdzie była prowadzona terapia z delfinami, wydałyśmy sporo pieniędzy, ale to co obie przeżyłyśmy przeszło nasz najśmielsze oczekiwania. Myślę że może to tylko zrozumieć matka, która musi czekać kilka lat aby usłyszeć słowo ,,mama”. Dziś dla mojej córeczki delfiny to wielka pasja, bardzo za nimi tęskni, więc nie wyobrażam sobie abyśmy nie pojechały tam i w tym roku i proszę mi wierzyć że jest to warte każdych pieniędzy. Możliwość że może powstać taki ośrodek na Śląsku, to szansa aby mogło pojechać tam wiele innych dzieci z Polski. My z pewnością byłybyśmy tam stałymi bywalcami.
Więc teksty niektórych osób po prostu mnie osłabiają, szkoda ze jak ktoś walczy o zdrowie dziecka, dla innego jest to powodem do żartów i nie ważne czy jest to prowokacja, czy nie.
Zdaję sobie sprawę że same delfiny nie pomogą i nie wyleczą, potrzebna jest stała rehabilitacja dziecka, ale dlaczego nie może to być terapia wspierająca. Popieram także hipoterapię, gdzie Pani Ania w Kwidzynie prowadzi ja bardzo profesjonalnie i wielki ukłon dla niej za to co zrobiła przez ostatnie miesiące z Kają.

Może są to jak pisał:



Nie ma co się oszukiwać ale jest parę osób ba tym forum którzy z pewnych poważnych rzeczy robią sobie po prostu jaja. Choćby wystarczy przeczytać ten temat.

Według mnie inicjatywa uruchomienia takiego centrum jest bardzo zacna. Mam tylko jedno pytanie: dlaczego na Śląsku - tak daleko od naturalnego środowiska delfinów? Przecież uruchomienie takiego centrum nad Bałtykiem byłoby nieporównanie tańsze. Woda morska po przefiltrowaniu i podgrzaniu byłaby idealna. Można by ją było często zmieniać przy niższych nakładach finansowych.

Byłem lat temu naście w litewskim kurorcie Palanga. Był tam kompleks basenów zasilanych wodą z Bałtyku. Woda była właśnie podgrzewana i filtrowana. Tak mi się skojarzyło.