Na tematy religijne post, może i to kij w mrowisko. Ja przyznam że należę do kościoła rzymsko-katolickiego, co prawda tylko z wiary gdyż do praktyki to mi bardzo daleko.
Odnośnie poglądu na inne religie to do żadnej nie mam nic, każdy ma swoją, styczność zaś miałem i to nie raz w domu jak i na ulicy z świadkami jehowy, to jest ich mo9im zdaniem największa wada i chyba przez większość ludzi nie lubiana. Chodzi oczywiście o zaczepianie na ulicy jak i chodzenie po domach i wręczanie przysłowiowej "Strażnicy" i próby przekonywania.
Tak w wierze nie powinno się postępować każdy należy tam gdzie chce i jak czuje, czy praktykuje czy nie każdy ma swoje sumienie. Najgorsze czasami bywało (zanim założono w bloku którym mieszkam domofony) jak świadkowi jehowy pukali do drzwi i jak człowiek się zapomniał i przez wizjer nie spojrzał kto to otworzył drzwi, a oni nawet posuwali się do czynów typu wkładania nogi między futrynę a drzwi i przyznam że paru to zabolało, bynajmniej na moich drzwiach.
Sorki Kwidzownik za takiego posta, ale nie miałem zbyt przyjemnych kontaktów ze światkami jehowy, może stąd ta niechęć do nich. Mam jednego kolegę który jest Jehowym, mieszka na malborskiej ale nie wiem ile i gdyby sam nie powiedział że nim jest to bym w życiu się nie zorientował.